gwałtownie się idzie i już docieram do Łabskiego Szczytu.
Na szczyt się nie wchodzi, jest zakaz z powodu rosnących tam porostów, które są pod ochroną. To od nich ten kolor.
Mam tam swój ulubiony kamień, na którym przysiadam i patrzę na przekaźnik RTON.
Teraz zamierzam zrobić zakręt o prawie 360stopni i obejść Łabski Szczyt od dołu. Ale będąc tak blisko Śnieżnych Kotłów nie mogę sobie odmówić chociaż rzucenia okiem.
Dobra, dosyć ;p
Idę z powrotem :)