OSTRÓDA. Ludzie – w sumie 54 osoby – i nowoczesna technologia dbają o bezpieczeństwo ciepłownicze klientów MPEC Ostróda. istotną rolę pełnią dwa koty – Franek i Czarek – mimo iż nie ma ich na liście płac, to są członkami załogi. Dołączyły też dwa zające, którym trzeba nadać imiona.

– Kiedy pytali mnie o stan zatrudnienia w ostródzkiej spółce ciepłowniczej, frywolnie odpowiadałem 54 osoby plus 2 koty – mówi Wojciech Zalewski, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Ostródzie.
Taka odpowiedź zawsze wzbudza uśmiech u pytających, ale prawda jest taka, iż kociaki rzeczywiście dzielnie wspierają pracę na terenie ostródzkiej ciepłowni. Zwalczają gryzonie i inne szkodniki które mogłyby zakłócić pracę.
Rzeczone koty to Franek i Czarek. Pełnią „służbę” już od ponad 10 lat. Jednak koty „współpracują” z ostródzkimi ciepłownikami dłużej niż 10 lat. Pierwsze pojawiły się o wiele wcześniej niż Franek i Czarek. Ponoć dwa z nich, piękne rudziaki, zaginęły po weekendzie disco polo, który kiedyś rezydował na zapleczu Czerwonych Koszar.
– Starsi pracownicy ciepłowni twierdzą, iż uroda rudziaków była powalająca i choć kradzieży nie popierają to nie dziwią się, iż ktoś takową popełnił – uważa prezes ostródzkiej spółki.
Fakt zniknięcia kotów zmotywował załogę i pojawił się Franek urodzony w Samborowie. Do niego za jakiś czas dołączył Czarek, też z Samborowa (tu należą się podziękowania panu Jerzemu, który w tym roku opuszcza szeregi MPEC i odchodzi na zasłużoną emeryturę, ale koty zostają). Koty mają pełen wikt i opierunek oraz opiekę weterynaryjną.

– Franek i Czarek skutecznie bronią nas przez gryzoniami, bo myszy ani szczurów na terenie ostródzkiej ciepłowni nie uświadczysz – dodaje prezes Zalewski.
A dlaczego akurat Franek i Czarek? Okazuje się, iż to na cześć pierwszego prezesa MPEC-u, pana Franciszka Siedleckiego. Czarek zaś to ukłon w kierunku Cezarego Peca, który również pełnił funkcję prezesa Zarządu w Spółce.
Pomysł urodził się wśród załogi i mam nadzieję, iż obaj prezesi nie będą mieli im tego za złe.
Tymczasem życie spłatało kolejnego figla i w oku kamery, kilka tygodni temu, zauważyliśmy najpierw jednego, a później kolejnego zająca. Mamy zatem parkę, póki co bez imion, więc czekamy na propozycje ostródzian.
