Mroźne powietrze kłuło w twarz jak igły, ale Adam nie czuł zimna. Wewnątrz miał lód – serce zamarzło na kość, zimniejsze niż największa zamieć. Stał w środku ośnieżonego parku, otulony wieczornym półmrokiem, i wpatrywał się w przechodniów, desperacko szukając małej postaci w jaskrawoczerwonym kombinezonie. Tomek. Jego wnuk. Dla Adama ten chłopiec był całym światem. Ściskał […]