Zimne powietrze kłuło twarz jak igłami, ale Władysław nie czuł chłodu. W środku wszystko w nim zamarzło – serce stało się lodową kulą, zimniejszą niż jakakolwiek zamieć. Stał pośrodku zaśnieżonego parku, otulonego wieczornym półmrokiem, i gorączkowo wpatrywał się w przechodniów, próbując wypatrzeć tę małą postać w jaskrawoczerwonym kombinezonie. Jaś. Jego wnuk. Dla Władysława chłopiec był […]