Kiedy standardy rekonstrukcji uzębienia dogonią zmiany społeczne?

ohme.pl 3 miesięcy temu

Starość zaczyna się coraz później – zdaniem części społeczeństwa dopiero po osiemdziesiątce [1]. Tymczasem fizjologia wciąż jest bezlitosna – statystycznemu Polakowi brakuje około 4 zębów, a tylko 16% osób w wieku 66-75 lat cieszy się naturalnym kompletnym uśmiechem. Wciąż najbardziej popularnym rozwiązaniem w przypadku braków jest proteza, jednak nie tylko powoduje ona znaczny dyskomfort, wstyd i ogranicza podejmowaną aktywność życiową, ale też stopniowo degraduje jamę ustną.

Kiedy standardy rekonstrukcji uzębienia dogonią zmiany społeczne?

Co trzeci Polak uważa, iż starość zaczyna się w wieku 60-69 lat, co czwarty typuje jako graniczny wiek w przedziale 70-79 lat, a co dziesiąty – 80 lat i więcej. Ocena zależy oczywiście od aktualnego etapu życia ankietowanego – tylko 16% respondentów w wieku 18-24 lata uważa, iż starość to dopiero 70 lat lub więcej, w porównaniu do 50% osób od 55 roku życia wzwyż.

Coraz dłużej młodzi

Raport “Co gryzie silversów? – raport dr Sobczak 2024” zrealizowany z inicjatywy dr Barbary Sobczak, światowej klasy lekarza implantologa, wskazuje na zjawisko “odmładzania” społeczeństwa. 3/4 z nas zgadza się co do tego, iż w ostatniej dekadzie
granica starości przesunęła się zdecydowanie do przodu. W większości przypadków postrzegamy obecnych 60-latków jako osoby w sile wieku i obserwujemy znajomych w tym wieku, którzy prowadzą bardzo aktywne życie. Deklaracje samych silversów potwierdzają ten obraz witalności. 4/5 respondentów w wieku 66-75 lat ocenia jako istotną realizację swoich pasji i zainteresowań, a 3/4 aktywnie dąży do spełnienia swoich marzeń.

Oprócz aktywności fizycznej, głównym czynnikiem, który w ocenie badanych pozwala zachować młodość, jest zadbany wygląd. Oznacza on dla silversów po pierwsze wyprostowaną sylwetkę, a po drugie – zdrowy uśmiech niezdradzający wieku. Zależność samooceny od stanu uzębienia deklaruje aż 90% osób w wieku 66-75 lat – więcej niż w przypadku ogółu społeczeństwa.

Bezzębie dosięga prawie każdego

Nic zatem dziwnego, iż 7 na 10 Polaków obawia się utraty zębów, a 6 na 10 trafnie ocenia, iż jest to prawdopodobne. Braki w uzębieniu posiada połowa Polaków w wieku 18-65 lat i aż 85% osób w wieku 66-75 lat. Statystycznemu Polakowi brakuje 3,8 zęba. Wbrew pozorom nie jest to wyłącznie przypadłość osób dojrzałych. Pierwszy ząb tracimy statystycznie przed ukończeniem 34 roku życia, a następnie co dekadę liczba brakujących zębów podwaja się, sięgając około 10 w wieku 66-75 lat. “Najczęstszą przyczyną utraty zębów pozostaje próchnica. Jednak powodów jest znacznie więcej i pomimo najlepszej higieny, nie wszystkim ubytkom da się przeciwdziałać. Na przykład paradontoza to choroba genetyczna polegająca na tym, iż organizm traktuje zęby jako ciało obce, którego należy się pozbyć. Powszechne są również urazy mechaniczne oraz dolegliwości spowodowane niepoprawnym zgryzem i przeciążeniami zębów” – tłumaczy lekarz implantolog Barbara Sobczak.

Spora część osób z brakami uzębienia wskazuje na dokuczliwe efekty zdrowotne i funkcjonalne tego stanu, takie jak zmiany kształtu twarzy, zanik kości na skutek noszenia protez, utrudnione żucie i wymowa. Zdecydowanie bardziej przeszkadzają im jednak kwestie związane ze społecznym funkcjonowaniem: obniżona samoocena, poczucie nieatrakcyjności, negatywny wpływ na życie zawodowe, a choćby obawa o wypadnięcie protezy w nieodpowiednim momencie. “Skutki braków w uzębieniu dla relacji społecznych są doniosłe.

Osoby, które uważają się za nieatrakcyjne, wycofywać się będą z interakcji społecznych. Ma to również związek z poczuciem wykluczenia społecznego, które jest jedną z największych kar, jakie możemy wymierzyć jako społeczeństwo” – wyjaśnia prof. dr hab. Wojciech Kulesza, Kierownik Katedry Psychologii Społecznej Uniwersytetu SWPS.

9 na 10 Polaków uważa, iż utrata choćby jednego lub kilku zębów wymaga leczenia. Zgadza się z tym dr Barbara Sobczak: “Każdy ubytek trzeba uzupełniać jak najszybciej, zanim spowoduje degenerację pozostałych zębów – przesunięcia czy rozchwianie korzeni”.

Jakie rozwiązania są dostępne w przypadku bezzębia? jeżeli brakuje jednego lub kilku zębów, a pozostałe są w dobrym stanie – możemy skorzystać z protezy częściowej wyjmowanej, mostu protetycznego opartego na sąsiednich zębach lub implantu. W przypadku znacznych braków i złego stanu zębów, mamy do dyspozycji: protezę całkowitą ruchomą, protezę ze sztucznym dziąsłem wspartą na implantach (zwykle czterech lub sześciu) lub most bez sztucznego dziąsła wsparty na implantach. Pomiędzy tymi rozwiązaniami istnieją znaczne różnice w komforcie i funkcjonalności, a także wpływie na zdrowie jamy ustnej.

Co jest złego w protezie?

Najpopularniejsze są wciąż protezy ruchome, stosowane przez 2/3 osób dotkniętych brakiem 6 lub więcej zębów. Wielu pacjentów zgłasza jednak znaczny dyskomfort związany z bólem, silnym odruchem wymiotnym albo po prostu wstydem. Protezy nie są też najlepsze dla naszej jamy ustnej “Stały ucisk prowadzi do stanów zapalnych, zaś dłuższe użytkowanie – do zaniku kości. To sprawia, iż proteza przestaje pasować i zaczyna się ruszać, powodując jeszcze większy dyskomfort. Potrzebne jest ponowne dopasowanie protezy do nowych warunków, ale i tak później sytuacja się powtarza, aż proteza nie ma się już na czym trzymać” – wyjaśnia dr Sobczak. Problemem są także resztki pokarmowe zalegające pod protezą. Dlatego wiele osób unika ich noszenia, gdy tylko nie ma takiej konieczności.

Co do tego, iż wybór protezy powinien być ostatecznością po sprawdzeniu wszystkich dostępnych alternatyw, zgadzają się też pacjenci. “Wizja protez mnie przerażała”, “było to nie do zaakceptowania”, “przerażała mnie myśl o protezie” – to wypowiedzi pacjentów, którzy finalnie zdecydowali się na most bez sztucznego dziąsła wsparty na implantach wykonany metodą Sobczak Concept®.

Co, jeżeli nie proteza?

Efektem autorskiego protokołu leczenia implantologicznego Sobczak Concept®, który został zauważony przez światowe środowisko implantologiczne, są „trzecie zęby na implantach”, które „wyrastają” z własnych dziąseł pacjenta. Zabieg, w przeciwieństwie do protez ze sztucznym dziąsłem wspartych na implantach, nie wymaga redukcji kości. Dzięki komputerowemu planowaniu i precyzyjnemu wykonaniu, efekt jest bardzo dokładny, estetyczny i trwały. „Przełomowość metody polega na tym, iż dzięki najbardziej zaawansowanemu planowaniu, podczas jednego zabiegu możliwe jest usunięcie
zniszczonych zębów i stanów zapalnych, które powodują ból, wprowadzenie implantów oraz osadzenie na nich mostu. Ideą metody jest jak najlepsza imitacja natury połączona z pełnym komfortem leczenia całkowicie pozbawionego bólu i stresu” – tłumaczy jej autorka dr Barbara Sobczak.

Leczenie według protokołu Sobczak Concept® dostępne jest wyłącznie w sieci Klinik Dr Sobczak: w Warszawie, Starych Babicach, Gdańsku, a już niedługo także w Katowicach. Zagraniczna Klinika Dr Sobczak mieści się w Dubaju, w największym centrum handlowym na świecie Dubai Mall.

Kiedy zmiana standardu medycznego?

Współcześni silversi nie rezygnują z pełni życia i świadomie sięgają po kolejne aktywności i cele, w tym po marzenia o pełnym i komfortowym uśmiechu. Kto może, decyduje się zapłacić z własnej kieszeni – most osadzony na implantach to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jako społeczeństwo nie wszyscy mamy jednak empatię dla tej grupy. “Brak komfortowych trzecich zębów jest ogromnie ograniczający, dla pacjentów ich odzyskanie oznacza często powrót do życia. Mimo to czasami choćby rodziny namawiają silversów do przeznaczenia ich własnych, zaoszczędzonych przez lata pieniędzy na przykład na remont ich domu zamiast na leczenie. Również zasady dotyczące refundacji leczenia bezzębia – objęta jest nim jedynie proteza ruchoma i to tylko raz na pięć lat – pokazują, iż pozostało jeszcze sporo do zrobienia, jeżeli chodzi o zupełnie podstawowe standardy opieki stomatologicznej” – konstatuje dr Sobczak.

[1] Raport “Co gryzie silversów? – raport dr Sobczak 2024” zrealizowany na podstawie badania przeprowadzonego przez ARC Rynek i Opinia w czerwcu 2024. N=1007 wywiadów w grupie 18-65 lat metodą CAWI oraz N=110 wywiadów w grupie 66-75 lat metodą CATI.

Idź do oryginalnego materiału