W 2023 roku ogłosiła zakończenie współpracy z publicznym nadawcą, co wywołało niemałe poruszenie w mediach. Pajączkowska, która wcześniej relacjonowała wydarzenia międzynarodowe oraz wojnę w Ukrainie, zyskała popularność dzięki programom "Wstaje Dzień" oraz "Poranek Info".
Nowy rozdział w życiuPo odejściu z TVP prezenterka postanowiła rozwijać swoją działalność w internecie, prowadząc kanał na YouTube. W ostatnim nagraniu, po niedzielnej mszy, podzieliła się refleksjami na temat zbliżających się wyborów prezydenckich. "Boję się tego, iż Kościół będzie przez pewną partię traktowany jako sposób na pozyskanie swojego elektoratu" – zaznaczyła, wyrażając swoje obawy dotyczące instrumentalizacji wartości chrześcijańskich.
Pomimo zakończenia współpracy z TVP, Pajączkowska nie narzeka na brak pracy i z zaangażowaniem wychowuje swojego syna, pozostając wierna swoim wartościom.
Karolina Pajączkowska, znana prezenterka, podzieliła się swoim zaskoczeniem związanym z sytuacją, którą zaobserwowała przed jednym z kościołów.
W trakcie nagrywania relacji podszedł do niej mężczyzna, który zapytał o powód jej działań. W odpowiedzi Pajączkowska zwróciła uwagę na polityczną agitację, która miała miejsce w tej okolicy.
Agitacja polityczna przed kościołemWedług relacji prezenterki, mężczyzna stwierdził, iż mają prawo zbierać podpisy, ponieważ znajdują się za terenem posesji. Pajączkowska postanowiła zgłębić temat i udała się do zakrystii, gdzie rozmawiała z klerykiem.
Dowiedziała się, iż grupy te pojawiają się tuż przed zakończeniem mszy, co prowadzi do sytuacji, w której wychodzący wierni są bezpośrednio nawoływani do wspierania Karola Nawrockiego.
W swoim monologu Pajączkowska zaapelowała do Nawrockiego, podkreślając, iż Kościół jako instytucja nie powinien angażować się w politykę i wspierać konkretnych kandydatów.
[...] Chciałabym z tego miejsca zwrócić się do kandydata Karola Nawrockiego o to, żeby nie agitował przed kościołami w tak ostentacyjny sposób, gdzie wszyscy mają wrażenie, iż Kościół wspiera tę konkretną partię – rozmawiałam z klerykiem, który mi powiedział, iż to nie jest tak, iż oni wspierają tę konkretną opcję polityczną. [...] Boję się tego, iż Kościół będzie przez pewną partię traktowany jako sposób na pozyskanie swojego elektoratu, a nie wydaje mi się, żeby w tym wszystkim chodziło o wiarę i szerzenie chrześcijaństwa, tylko jest to jakiś cyniczny rodzaj wykorzystywania tego społeczeństwa — oznajmiła prezenterka.