Influencerka Jessica Haizman prowadzi kanał na YouTube, na którym dzieli się z obserwatorami różnymi aspektami dotyczącymi jej życia codziennego. Wiele materiałów poświęca również tematyce macierzyństwa. Nagranie jednego filmiku było jednak dla kobiety wyjątkowo trudne. Postanowiła opowiedzieć o przykrym wydarzeniu, które miało miejsce na poprawinach.
REKLAMA
"Nie przyszło mi do głowy, iż ktoś może się z tym źle poczuć"
Kobieta wyznała, iż do zdarzenia doszło pięć miesięcy temu, ale dopiero teraz odważyła się mówić o tym publicznie. - Wspólna znajoma moja i moje przyjaciółki zaprosiła nas na swój ślub. Mój synek miał wtedy pięć miesięcy i pierwszy raz czekałoby nas takie rozstanie. Panna młoda powiedziała jednak, iż jeżeli mam taką ochotę, mogę przyjechać z dzieckiem. Wiedziała, iż jeszcze karmiłam piersią - mówiła.
Zobacz wideo Jaką mamą jest Anna Wendzikowska? "Jeśli ktoś krzywdzi moje dziecko, budzi się we mnie matka lwica"
Mamę bardzo ujął ten gest, ponieważ sama zorganizowała własne wesele bez dzieci. Kobieta zaznaczyła, iż traktuje karmienie piersią za całkowicie naturalną czynność i nie sądziła, ktoś może uznać karmienie dziecka w miejscu publicznym za niestosowne lub (co gorsza) nieprzyzwoite. Jessica odciągnęła więc mleko przy stole. - Nie było to dla mnie krępujące. Nie przyszło mi do głowy, iż ktoś może się z tym źle poczuć.
"Nie zakrywałam się. Czułam się komfortowo"
Chociaż kobieta krążyła między salą weselną a pokojem, w którym znajdowało się dziecko z opiekunką, dobrze spędzała czas. Chętnie tańczyła i bawiła się z innymi gośćmi. Następnego dnia zabrała jednak synka na poprawiny. - Tam było jakieś pięćdziesiąt osób. Podczas całej zabawy nakarmiłam dziecko dwa razy - podkreśliła. Gdy sama skończyła jeść posiłek, zobaczyła, iż synek jest głodny. Bez oporu dałam mu jeść przy stole.
- Nie zakrywałam się. Czułam się komfortowo - twierdziła. Kilka dni późnej mąż Jessiki spotkał się jednak ze znajomymi, którzy uczestniczyli w weselu. Nagle mąż ich wspólnej przyjaciółki powiedział, iż chce mu coś powiedzieć. Poprosił jednak, by ten nie powtarzał tego Jessice, gdyż może ją to zmartwić. Następnie przekazał mężczyźnie, iż niektórzy goście czuli się niekomfortowo na poprawinach, ponieważ ta przy stole karmiła dziecko piersią.
Obraz karmiącej matki nie powinien nieść ze sobą seksualnych skojarzeń
Po powrocie do domu mąż był jednak lojalny wobec partnerki i o wszystkim jej opowiedział. Na początku kobieta się nie przejęła. Uznała, iż jej zadaniem jest nakarmienie dziecka i nie musi się przejmować tym, co myślą o niej inni. Zdziwiło ją jednak, iż nikt nie podszedł do niej podczas poprawin, tylko komentowano całą sytuację za jej plecami. Nie wiedziała nawet, kogo konkretnie oburzył ten widok.
Kobieta skonfrontowała się z mężczyzną, który poruszył tę kwestię z jej mężem. Powiedziała mu, iż obraz karmiącej matki nie powinien nieść ze sobą żadnych seksualnych skojarzeń. Próbowała wyjaśnić, iż nie czuje się winna, bo nie zrobiła nic złego. W jej opinii to postawa osób, które komentowały zajście była nie na miejscu. - To mąż mojej przyjaciółki. Też mają dzieci. Powiedziałam, iż uważam, iż powinien wspierać mnie jako karmiącą matkę. W końcu jest też moim kolegą - podkreśliła.
Jessica cały czas nie miała jednak dokładnego poglądu na sytuację i nie wiedziała, kto dokładnie czuł się niekomfortowo, widząc jej pierś. Zdaniem znajomego ktoś z gości zauważył sutek kobiety, co jego "zdaniem było nieprzyzwoite". Cała sytuacja była dla młodej mamy bardzo stresująca.
"Przez tę kłótnię straciliśmy przyjaciół"
Najbardziej bolał ją fakt, iż oburzony całą sytuacją kolega, był mężem jej najlepszej przyjaciółki. Osoby, której od lat ufała. - Po tym jak doszło do ostrej wymiany zdań z jej mężem, przyjaciółka przestała się do mnie odzywać. Poczułam się bardzo samotna - wspomniała kobieta.
Najgorsze było to, iż wraz z przyjaciółką i jej mężem mieli wielu wspólnych znajomych, z którymi spędzali czas przez ostatnie 10 lat. - Przez tę kłótnię straciliśmy przyjaciół - podsumowała. Gdy Jessica postanowiła opowiedzieć o całym zdarzeniu w sieci, bardzo zależało jej na tym, by poznać perspektywę innych mam. Okazało się, iż wiele z nich również było zawstydzonych podczas karmienia piersią. Wśród osób, które komentowały nagranie Jessiki, znalazły się jednak takie, które uznawały proces karmienia za intymny moment między mamą i dzieckiem. Twierdziły, iż lepiej się czują, kiedy karmią maluch w oddzielnym pokoju.
- Jest duża różnica pomiędzy tym, kiedy mama wybiera, by się zakrywać, czy karmić dziecko w innym pokoju, a sytuacjami, w których inni ludzie jej to narzucają - podsumowała Jessica.
Czy zdarzyło ci się doświadczyć podobnej sytuacji, jak bohaterka artykułu? Czujesz się komfortowo, karmiąc dziecko publicznie? Napisz na [email protected]. Wasze historie są dla mnie ważne. Gwarantuję anonimowość.