„Już nigdy nie będę gotować dla twojej rodziny!” — w gniewie krzyknęła Joanna, rzucając fartuch na stół, nie mogąc znieść ciągłej presji teściowej

newskey24.com 15 godzin temu

**Dziennik osobisty**
Nigdy więcej nie będę gotować dla twojej rodziny! warknęła Kinga, rzucając fartuch na stół, nie mogąc znieść ciągłego nacisku teściowej.
Nigdy więcej nie będę gotować dla twojej rodziny! Kinga cisnęła fartuch na kuchenny blat, jej dłonie drżały z tłumionego gniewu.
Kamil zastygł na środku kuchni z siatką zakupów w ręce. Właśnie wrócił ze sklepu z listą od matki trzy kilogramy mięsa, warzywa na sałatki, tuzin jaj na ciasto. Kolejny rodzinny obiad z okazji urodzin ciotki.
Kinga, no co ty tak przesadzasz? zaczął ostrożnie, stawiając siatkę na stole. To tylko jeden wieczór
Jeden wieczór? Kinga odwróciła się do niego, a w jej oczach zabłysły łzy. Cztery lata, Kamil! Cztery lata, każde weekendy, każde święta spędzałam przy kuchence po osiem godzin! A twoja matka potem zbierała komplementy za *swoje* dania!
Kamil spuścił wzrok. Wiedział, o czym mówi żona. Wiedział i milczał przez te wszystkie lata, bo tak było łatwiej. Nie kłócić się z matką, nie wywoływać konfliktu, nie stawać po niczyjej stronie.
Ona ci przecież pomaga powiedział niepewnie.
Pomaga? Kinga zaśmiała się gorzko. Twoja teściowa siedzi w salonie z gośćmi i opowiada, jak *całą noc nie spała, piekąc ten tort*! A ja w tym czasie kroję kolejną miskę sałatki!
Telefon Kamila zadzwonił. Wiedział, kto dzwoni, choćby nie patrząc na ekran.
Nie odbieraj! poprosiła Kinga. Proszę, najpierw porozmawiajmy!
Ale Kamil już nacisnął zieloną słuchawkę.
Tak, mamo Tak, kupiłem wszystko z listy Kinga? Jest w domu, przygotowuje się
Kinga odwróciła się do okna, zaciskając pięści. Znowu ta sama historia. Znowu przegrała, zanim cokolwiek zdążyła powiedzieć.
Mama pyta, czy zaczęłaś marynować mięso? Kamil przyłożył dłoń do słuchawki. Goście przyjdą o szóstej, trzeba zdążyć
Niech sama marynuje! odcięła Kinga. Skoro taka wspaniała gospodyni!
Kamil spojrzał na żonę zmieszany, potem do słuchawki.
Mamo, my zaraz zaczniemy. Tak, oczywiście. Do wieczora.
Odłożył telefon i przetarł twarz.
Kinga, no nie bądź dzieckiem. Ludzie zaproszeni, niezręcznie odwoływać
A mnie jest wygodnie być darmową kucharką? Kinga usiadła na krześle, czując rosnące zmęczenie. Wiesz, ile kosztuje catering na dwadzieścia osób? Co najmniej trzy tysiące złotych! A ja robię to za darmo! I choćby *dziękuję* nie słyszę!
Ja ci dziękuję
Ty? Kinga spojrzała na niego z goryczą. Ty znikasz z mężczyznami na balkon palić i gadać o piłce! A ja zostaję sama w kuchni!
Kamil podszedł do żony i spróbował wziąć ją za rękę, ale ona odsunęła dłoń.
Posłuchaj, może tak ty dziś ugotujesz, a potem porozmawiamy z mamą. Może następnym razem zamówimy jedzenie
Następnym razem? Kinga wstała tak gwałtownie, iż krzesło się zachwiało. Nie będzie żadnego następnego razu! Jestem zmęczona! Rozumiesz? Zmęczona byciem cieniem twojej matki!
W tej chwili drzwi mieszkania się otworzyły Bożena, teściowa Kingi, miała własny klucz. Weszła bez pukania, jak zwykle.
Dlaczego jeszcze nie zaczęliście gotować? zaczęła od progu. Jest już trzecia! Mięso musi marynować się co najmniej trzy godziny!
Kinga wzięła głęboki oddech, zbierając siły.
Pani Bożeno, ja nie będę gotować.
Teściowa zastygła, jakby nie wierząc własnym uszom.
Co to znaczy? spojrzała na syna. Kamil, co ona wygaduje?
Mamo, Kinga jest zmęczona zaczął Kamil, ale matka go przerwała.
Zmęczona? Od czego? Od tego, iż całe dnie siedzi w domu?
Pracuję zdalnie! oburzyła się Kinga. Mam pełen etat!
No tak, siedzisz przed komputerem to niby praca? prychnęła Bożena. Za moich czasów i w fabryce pracowałam, i w domu wszystko ogarniałam! I męża nakarmiłam, i teściowej pomagałam!
Pani teściowa nie kazała pani gotować dla całej rodziny co weekend! odparowała Kinga.
Nie kazała? teściowa uniosła brwi. Ja sama to robiłam z radością! Bo rodzina to świętość! A ty, widzę, tego nie rozumiesz!
Kinga poczuła, jak w niej narasta gniew.
Doskonale wiem, czym jest rodzina! Ale rodzina to nie niewolnictwo! Nie muszę co weekend stać przy garach, gdy pani bawi gości!
Kamil! Bożena zwróciła się do syna. Słyszysz, co mówi twoja żona?
Kamil stał między dwiema kobietami, czując się jak osaczony.
Mamo, może naprawdę zamówimy jedzenie? Są dobre firmy cateringowe
Zamówić? teściowa załamała ręce. Co ludzie powiedzą? Że u Bożeny synowa gotować nie umie? Wstyd!
Ja umiem gotować! zaprotestowała Kinga. Po prostu nie chcę tego robić co weekend!
Ach, nie chcesz? Bożena zmrużyła oczy. A za mąż iść chciałaś? Żoną mojego syna być chciałaś? To bierz odpowiedzialność!
Gotowanie dla dwudziestu osób to nie odpowiedzialność, to wyzysk!
Kamil, ja tego nie zniosę! Bożena dramatycznie przycisnęła rękę do serca. Twoja żona mnie obraża!
Nikt pani nie obraża! powiedział zmęczony Kamil. Mamo, zrozum, Kinga naprawdę jest wykończona. Może chociaż zmniejszymy liczbę gości?
Zmniejszymy? Bożena pokręciła głową. Wszystkich już zaprosiłam! Ciocia Basia przyjeżdża z innego miasta! Co jej powiem? Że moja synowa odmówiła gotowania?
Kinga złapała torbę i skierowała się do drzwi.
Gdzie idziesz? przestraszył się Kamil.
Do mamy jadę! Niech twoja matka sama gotuje swoje *specjały*! Zobaczymy, jak jej wyjdzie!
Kinga, zaczekaj! Kamil próbował ją zatrzymać, ale ona już wyszła, trzaskając dr

Idź do oryginalnego materiału