Joe Biden, były prezydent Stanów Zjednoczonych i jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków XXI wieku, został zdiagnozowany z agresywną formą raka prostaty z przerzutami do kości – poinformowały wczoraj amerykańskie media, powołując się na oficjalne oświadczenie jego biura.
Informacja o stanie zdrowia 82-letniego polityka błyskawicznie obiegła świat, budząc zarówno głęboki niepokój, jak i falę solidarności.
Jak podał The New York Times, nowotwór został wykryty po nasileniu się objawów ze strony układu moczowego. W ramach badań wykryto „niewielki guzek”, który lekarze postanowili poddać dalszej ocenie. Wyniki były jednoznaczne i dramatyczne: rak prostaty o wysokim stopniu złośliwości, oceniony na 9 w skali Gleasona (grupa 5), z przerzutami do kości.
W oficjalnym komunikacie zaznaczono jednak, iż choroba „wydaje się wrażliwa na hormony”, co daje szansę na skuteczne leczenie.
Zespół Bidena przekazał, iż były prezydent oraz jego bliscy pozostają w stałym kontakcie z zespołem medycznym i analizują wszystkie możliwe ścieżki leczenia. Na razie nie ujawniono szczegółów dotyczących rodzaju terapii, na którą zdecyduje się 82-letni polityk.
– Joe Biden wie, iż jego zdrowie jest sprawą publiczną, ale także głęboko osobistą. W tym momencie skupia się na rozmowach z lekarzami i rodziną – przekazał jego rzecznik.
Joe Biden to postać, która zapisała się w historii USA jako wieloletni senator, wiceprezydent u boku Baracka Obamy oraz 46. prezydent Stanów Zjednoczonych. W trakcie swojej kariery wielokrotnie zmagał się z osobistymi tragediami – stracił żonę i córkę w wypadku samochodowym, a jego syn Beau zmarł na nowotwór mózgu. Dziś, sam stojąc w obliczu poważnej choroby, znów musi zmierzyć się z próbą, która wykracza daleko poza politykę.
Politycy, komentatorzy i obywatele wyrażają solidarność z Bidenem. Choć nie pełni już urzędu, dla wielu przez cały czas pozostaje symbolem doświadczenia, stabilności i empatii w trudnych czasach. W mediach społecznościowych pojawiło się tysiące wiadomości wsparcia z całego świata.
„Stay strong, Mr. President” – piszą internauci. „You’ve faced worse. You’ll fight this too.”