«Jesteś uległym mężczyzną?!» — Teściowa jest przerażona, widząc, jak jej syn sam przygotowuje śniadanie

twojacena.pl 3 godzin temu

Ty to jesteś jakiś uległy?! teściowa jest w szoku, widząc syna przy kuchennym stole

Co to ma być, facet w kuchni?! krzyknęła, kiedy zobaczyła, iż jej syn sam przygotowuje śniadanie.

Wanda Nowak przyjechała do nas pierwszy raz od ośmiu lat. Od kiedy jej syn, Tomek, i ja wzięliśmy ślub, choćby nie zajrzała do naszego mieszkania. Mieszkała w małej wiosce pod Poznaniem, rzadko wyjeżdżała do miasta wiek, zdrowie i obowiązki w gospodarstwie trzymały ją z dala. Tym razem jednak uparła się: Przyjadę zobaczyć, jak żyjecie. W końcu macie rodzinę, kredyt na mieszkanie Powinnam się upewnić, iż wszystko w porządku.

Tak naprawdę cieszyłam się. Przez te wszystkie lata ani jednej wizyty, ani telefonu z pytaniem, jak nam się wiedzie. Miałam nadzieję, iż w końcu przełamiemy lody. Przyjęliśmy ją, jak należy: pokój przygotowany, tradycyjne potrawy, ciepły szlafrok i wygodne kapcie. Staraliśmy się, Tomek i ja. Między pracą a domowymi obowiązkami nie było łatwo, ale zasługiwała na troskę.

Pierwsze dni minęły spokojnie. Bez dram. Aż nadszedł ten sobotni poranek. Zostałam w łóżku dłużej, wykończona ciężkim tygodniem w pracy. Tomek wstał wcześniej. Zawsze taki troskliwy, szuka sposobów, żeby mnie ucieszyć. Tego dnia postanowił przygotować dla nas śniadanie dla mnie i swojej matki.

Półprzytomna słyszałam odgłosy z kuchni skwierczenie patelni, buczenie ekspresu, zapach świeżego chleba z masłem. Uśmiechałam się, czując w sercu ciepło. Mój mężczyzna. Mój troskliwy Tomek. Ale ten spokój trwał tylko chwilę. Aż Wanda weszła do kuchni.

Jej głos przebił się przez drzwi:

Co ty tam wyprawiasz, synu? Przy garach? W fartuchu?!

Mamo, robię tylko śniadanie. Musiałaś być zmęczona podróżą. A Kinga jeszcze śpi niech odpocznie. Poza tym lubię gotować, wiesz

Natychmiast to zdejmij! Facet w kuchni, co za wstyd! Nie po to cię wychowałam! Twój ojciec przez całe życie nie umył choćby talerza, a ty się bawisz w kucharkę! A Kinga, dlaczego ona śpi? To jej rola! Kompletnie pod pantoflem, aż żal patrzeć!

Leżałam pod kołdrą, zaciskając pięści, między śmiechem a chęcią interwencji. Jej słowa mnie obrzydzały. Wstydziłam się za Tomka, bolało mnie to, bałam się, iż ta wizyta zostawi między nami trwały ślad.

Wyszłam, gdy zaczęła się dławić z oburzenia. Tomek wciąż trzymał łopatkę, a jajecznica delikatnie się przypalała. Wanda trzęsła się ze złości, mamrocząc coś o upadku obyczajów, braku odpowiedzialności i facet ma być facetem.

Szybko zaparzyłam uspokajającą herbatę bez tego mogłoby skończyć się zawałem. Usiadłam obok niej, wzięłam ją za rękę i spróbowałam wytłumaczyć spokojnie:

U nas działa to inaczej. Jesteśmy partnerami. Ja gotuję, sprzątam, pracuję. Ale Tomek też pomaga. Gotuje, bo to lubi. Bo dba o nas. Czy to naprawdę takie straszne?

Ale nie słuchała. Jej twarz była zamknięta, wzrok pełen osądu. Nie powiedziała nic, ale jej mina mówiła za nią: Zrobiłaś z mojego syna mięczaka. Kiedy wyjeżdżała kilka dni później, choćby nas nie przytulając, zrozumiałam, iż nigdy nie zaakceptuje naszego sposobu życia.

Później Tomek przyznał mi, iż zadzwoniła do ojca z pretensjami: Nasz chłopak stał się niewolnikiem swojej żony, biedak, choćby spać nie może wstaje o świcie do garnków. A ja pomyślałam: jakie to smutne, wychowywać mężczyznę w przekonaniu, iż troska o innych to słabość. Że miłość to wstyd.

Nie jestem zła. Tylko smutna. Dla niej, która żyła w świecie, gdzie kuchnia była więzieniem. Dla niego, który musiał walczyć o prawo, by być dobrym mężem. I dla mnie, bo tak bardzo chciałam, żebyśmy się zżyły.

Ale przynajmniej wiem jedno: mój mężczyzna to nie słabeusz. To ktoś, kto kocha. A jeżeli komuś to nie pasuje trudno.

Idź do oryginalnego materiału