W niezwykłą podróż Głowacki wyruszył z Calgary na przełomie sierpnia i września. Chce dokonać rzeczy niezwykłej, bo na niewielkim skuterze planuje dojechać na samą północ Kanady do miejscowości Tuktoyatuk, a później dalej na Alaskę do Prudhoe Bay. Stamtąd chce wrócić do Kanady m.in. do Vancouver. Łącznie planuje przejechać ponad 12 tysięcy kilometrów. Na swoim kanale wyprawy skuterem podróżnik na bieżąco relacjonuje swoje przygody. Co ciekawe, dzięki specjalnego satelitarnego nadajnika można na żywo śledzić jego trasę.
Przygody i stado bizonów na drodze
Głowacki po trasie spotyka wielu życzliwych ludzi, którzy mu pomagają. Nie obyło się już bez pierwszych napraw skutera, który nazywany jest pieszczotliwie „Puppy” Papakiem. Zdarzają się dni, iż podróżnik musi przemierzać przez setki kilometrów bezkresne pustkowia, dlatego musi mieć ze sobą zapas paliwa, wody i jedzenia.
- Ahoj załoga. Off Road to czasami za puste słowo, żeby opisać fikołki, które musi robić Papak. Straty są, np. gdzieś na trasie schował mi się mój dom, czyli namiot, ale o tym później. Przygód jest dużo, nie ma nudy... – przekazał Piotr Głowacki w jednym z ostatnich wpisów w mediach społecznościowych.
Podczas podróży przy jednej z dróg natknął się na… stado bizonów, co uwiecznił na filmie.
- Mamy całe stado bizonów. Pewnie oswojone jakieś jak renifery w Norwegii. Ale nie są jakieś duże, jakby się wydawało. Myślałem, iż to dużo większe jest zwierzątko, ale nasz żubr jest dużo większy – stwierdził podróżnik.
Przejechał skuterem całą Azję
Warto przypomnieć, iż Głowacki jest właścicielem rekordu Guinessa w odległości przejechanej na skuterze w ciągu jednej dobry - to ponad 1000 km. Kolejny raz o podróżniku z Bełchatowa głośno zrobiło się w 2016 roku, gdy na skuterze wyruszył w podróż przez całą Azję. W ciągu 200 dni odwiedził Ukrainę, Rosję, Iran, Afganistan, Tadżykistan czy Mongolię, aby dotrzeć do Władywostoku. Wówczas postanowił, iż zamiast do kraju z powrotem przez Azję, pojedzie dalej na wschód w kierunku Kanady, aby spróbować na skuterze okrążyć kulę ziemską. W okolicach Calgary jego niezwykłą podróż przerwał wypadek. Na autostradzie z impetem wjechało w niego auto osobowe. Ze skutera zostały tylko szczątki. Rannego bełchatowianina zabrał helikopter medyczny. Ostatecznie skończyło się na otwartym złamaniu nogi i potłuczeniach.
- Zawsze we mnie siedziało to, żeby dokończyć tamtą podróż na skuterze. Nie mam jeszcze rodziny, tak więc mogę sobie pozwolić na taką przygodę – mówił Piotr Głowacki tuż przed rozpoczęciem podróżu. – Emocje są duże, bo po tych 8 latach przerwy, nie wiedziałem, czy dam radę jechać takim skuterkiem – dodaje.
Podróżnik zaznacza, iż chciałby w półtora-dwa miesiące okrążyć trasę, którą sobie założył na początek. Dodaje jednak, iż jeżeli będzie czuł się na siłach i pozwolą na to finanse, to zamierza jechać wzdłuż zachodniego wybrzeża USA w dół kontynentu.