Zwiększenie dzietności w Polsce to jedno z najpoważniejszych wyzwań społeczno-gospodarczych, z jakimi mierzy się państwo.
Niski poziom dzietności w Polsce
Współczynnik dzietności utrzymujący się na poziomie około 1,2–1,3 jest jednym z najniższych w całej Europie. To oznacza, iż społeczeństwo zaczyna się starzeć, a liczba ludności systematycznie maleje. Starzejące się społeczeństwo to nie tylko problem finansów publicznych, ale również zagrożenie dla stabilności rynku pracy i funkcjonowania podstawowych usług.
Wzrost dzietności wymaga nie tylko odpowiednich decyzji politycznych, ale także szeroko zakrojonego wsparcia dla rodzin. Jednym z kluczowych aspektów, które mogą pomóc zwiększyć dzietność, jest stworzenie systemu stabilnego i przewidywalnego wsparcia finansowego. Obecne programy, takie jak “800+” czy rodzinny kapitał opiekuńczy, są ważnym krokiem, ale nie wystarczającym. Potrzebne są rozwiązania kompleksowe – od tanich i łatwo dostępnych mieszkań dla rodzin z dziećmi, przez ulgi podatkowe dla pracujących rodziców, po dofinansowania do kosztów wychowania dziecka.
Równie istotna jest polityka prorodzinna wspierająca godzenie pracy zawodowej z wychowywaniem dzieci. Elastyczne formy zatrudnienia, możliwość pracy zdalnej, wydłużony i odpowiednio płatny urlop rodzicielski – to wszystko sprawia, iż kobiety nie muszą rezygnować z kariery zawodowej, by zostać matkami. Mężczyźni natomiast powinni być bardziej zachęcani do aktywnego udziału w rodzicielstwie.
Zwiększenie dostępu do żłobków i przedszkoli to kolejny element układanki. Tam, gdzie ich brakuje, rodzice – a szczególnie matki – zmuszeni są do pozostania w domu, co wpływa na ich decyzje o posiadaniu kolejnych dzieci. W mniejszych miejscowościach problem ten bywa szczególnie dotkliwy. Ostatecznie, na decyzję o założeniu lub powiększeniu rodziny wpływa także klimat społeczny i przekaz kulturowy. Warto promować rodzicielstwo jako wartościowy wybór, a nie przeszkodę w karierze. Niezbędne jest też nowe podejście, w którym szczęście i odpowiedzialność łączą się z możliwością tworzenia rodziny, a nie jej ograniczaniem.
Dzietność w Polsce. Ile dzieci rodzi się nad Wisłą?
W ostatnich latach w Polsce notuje się systematyczny spadek liczby urodzeń. W 2023 roku przyszło na świat około 272 tys. dzieci, a wstępne dane za 2024 wskazują na dalszy spadek – do około 252 tys. W pierwszym kwartale 2025 odnotowano około 58 tys. urodzeń. Wskaźnik dzietności, czyli średnia liczba dzieci przypadających na jedną kobietę w wieku rozrodczym, wyniósł w 2023 roku zaledwie 1,19 – zdecydowanie poniżej poziomu zastępowalności pokoleń (około 2,1). Taki niski współczynnik dzietności oznacza, iż każda kolejna generacja będzie mniej liczna od poprzedniej, co prowadzi do postępującego starzenia się społeczeństwa.
Co więcej, coraz więcej kobiet decyduje się na posiadanie dziecka po 30 roku życia, co często skutkuje ograniczeniem liczby potomstwa. Również coraz częstsze są sytuacje, w których para decyduje się na jedno dziecko lub rezygnuje z rodzicielstwa całkowicie. Wpływa na to wiele czynników – od ekonomicznych po społeczne. Brak stabilizacji zawodowej, wysokie koszty życia, trudności z zakupem mieszkania czy niepewność co do przyszłości – wszystko to skutecznie odstrasza od decyzji o powiększeniu rodziny.
Współczynnik dzietności w Polsce należy do najniższych w UE, a wśród państw OECD Polska znajduje się w grupie państw o najniższej dzietności. W niektórych regionach Polski, szczególnie w dużych miastach, dzietność pozostało niższa niż średnia krajowa. o ile obecne trendy się utrzymają, to już w ciągu dwóch dekad liczba ludności może spaść poniżej 35 milionów, a społeczeństwo stanie się jeszcze bardziej starzejące. W dłuższej perspektywie może to oznaczać problemy z utrzymaniem systemów emerytalnych, opieki zdrowotnej oraz edukacji.
Kluczowe problemy rodziców w Polsce
Rodzice w Polsce zmagają się z wieloma trudnościami, które wpływają na ich decyzję o posiadaniu dzieci. Jednym z głównych problemów są wysokie koszty życia. Utrzymanie dziecka wiąże się z dużym wydatkiem – od opłat za żłobki i przedszkola, przez ubrania i jedzenie, po zajęcia dodatkowe czy opiekę zdrowotną. Wielu rodzin nie stać na drugie lub kolejne dzieci, choćby jeżeli chcieliby je mieć. Dodatkowo, brak taniego i dostępnego mieszkalnictwa tylko pogłębia ten problem.
Kolejnym problemem jest niedostateczny dostęp do dobrej jakości opieki instytucjonalnej – żłobków i przedszkoli. W wielu gminach brakuje miejsc, co zmusza rodziców do korzystania z kosztownych prywatnych placówek lub całkowitej rezygnacji z pracy. To z kolei obniża dochody rodziny i wpływa negatywnie na ich decyzje prokreacyjne, zwłaszcza jeżeli chodzi o kolejne dzieci.
Bariery występują także na rynku pracy. Kobiety, które decydują się na macierzyństwo, często napotykają trudności w powrocie do pracy zawodowej. Choć przepisy teoretycznie je chronią, praktyka pokazuje coś innego – częste są zwolnienia po urlopie macierzyńskim, brak awansów czy marginalizacja. W rezultacie kobiety odkładają decyzję o dzieciach na później lub ograniczają ich liczbę, obawiając się o swoje miejsce na rynku pracy.
Również mężczyźni mają trudności ze znalezieniem równowagi między obowiązkami zawodowymi a ojcostwem. Pomimo dostępności urlopu rodzicielskiego, przez cały czas tylko niewielka część ojców decyduje się z niego korzystać. Społeczna presja oraz stereotypy na temat „prawdziwego mężczyzny” powodują, iż ojcowie rzadziej angażują się w wychowanie dziecka, mimo iż ich obecność i wsparcie mogłoby pozytywnie wpłynąć na decyzję o posiadaniu kolejnych dzieci.
Jak rząd radzi sobie z problemem demografii?
Rząd podejmuje wiele działań, by przeciwdziałać kryzysowi demograficznemu, jednak ich skuteczność jest przedmiotem debaty. Programy takie jak “500+”, później przekształcone w “800+”, miały na celu zwiększyć dzietność poprzez bezpośrednie wsparcie finansowe. Badania jednak pokazują, iż ich wpływ na wzrost dzietności był krótkotrwały i nieznaczny – wiele rodzin wykorzystywało te środki na codzienne potrzeby, a nie na planowanie powiększenia rodziny.
W ostatnich latach rząd stara się działać szerzej. Wprowadzono rodzinny kapitał opiekuńczy – 12 tys. zł dla rodzin z drugim i kolejnym dzieckiem, a także dofinansowanie do żłobków i przedszkoli. Planowane są reformy wspierające pracujących rodziców – np. rozwój instytucji opiekuńczych oraz ułatwienia dla kobiet wracających na rynek pracy po urodzeniu dziecka. Te działania mają zwiększyć szansę na pogodzenie rodzicielstwa z aktywnością zawodową.
Dużą rolę odgrywają też kampanie społeczne promujące rodzinę i wartości związane z rodzicielstwem. Jednak eksperci zauważają, iż brakuje całościowej strategii, która łączyłaby aspekty ekonomiczne, społeczne i kulturowe. Pomoc doraźna może pomóc niektórym, ale bez systemowych zmian – takich jak dostępne mieszkania, stabilne zatrudnienie czy wysokiej jakości edukacja – nie da się znacząco zwiększyć dzietności.
Rząd deklaruje także wsparcie dla programów in vitro, które mogłyby zwiększyć szanse na posiadanie dzieci przez pary mające problemy z płodnością. Inicjatywy te spotykają się jednak z różnymi reakcjami społecznymi i politycznymi, co wpływa na tempo i skalę ich wdrażania. Polityka demograficzna w Polsce pozostaje więc niejednorodna i nieskoordynowana, mimo iż problem starzejącego się społeczeństwa i niskiej dzietności staje się coraz bardziej palący.
Polska demografia na tle świata
Demografia Polski wypada niepokojąco na tle światowych tendencji. O ile w wielu krajach Afryki i Azji przez cały czas notuje się wysoką dzietność, to w Europie – a szczególnie w Polsce – liczba urodzeń jest dramatycznie niska. Współczynnik dzietności w Polsce należy do najniższych w OECD i systematycznie spada. Dla porównania: we Francji wynosi około 1,8, w Szwecji 1,7, a w Polsce zaledwie 1,19. W wielu regionach wskaźnik ten pozostało niższy, co prowadzi do szybkiego starzenia się społeczeństwa.
Społeczeństwo Polski starzeje się w szybkim tempie – już teraz ponad 25% obywateli to osoby w wieku poprodukcyjnym. W 2050 roku może to być choćby 40%. Coraz mniej osób w wieku produkcyjnym będzie musiało utrzymać coraz większą liczbę seniorów, co wpłynie na kondycję systemu emerytalnego, zdrowotnego i opiekuńczego. Jednocześnie mniej dzieci oznacza mniej przyszłych podatników i pracowników.