Jak radzić sobie z wybrednymi smakoszami? – Praktyczne techniki zachęcania dziecka do próbowania nowych potraw

dzieckoifigura.pl 3 tygodni temu

Siedzi. Patrzy. I nie tknie. Makaron – nie ten. Marchewka – za pomarańczowa. Sos – podejrzany. A ty – jak każdego wieczoru – stoisz przed dylematem: znowu zrobisz coś innego, czy zostaniesz przy swoim i poczekasz, aż zgłodnieje? Brzmi znajomo? jeżeli twoje dziecko przeszło na dietę „trzech potraw na krzyż” i każda nowa próba kończy się dramatem, spokojnie – nie jesteś sama. Wybredność żywieniowa to etap, który przechodzi wiele dzieci, a dobra wiadomość jest taka, iż są sposoby, by przez niego przejść bez wojny przy stole.

Dlaczego dzieci bywają wybredne?

Zacznijmy od tego, iż nie robią ci tego na złość. Wybredność w jedzeniu to często naturalny etap rozwoju – szczególnie między 2. a 6. rokiem życia. Dzieci mają wtedy potrzebę kontroli, a jedzenie to jedna z niewielu sfer, w których mogą powiedzieć „nie” i poczuć moc sprawczą.

Do tego dochodzą kwestie sensoryczne – konsystencja, zapach, kolor. Dla dorosłych – szczegół. Dla dziecka – sprawa życia i śmierci.

A jeżeli twoje dziecko było kiedyś „wszystkożerne”, a teraz wybrzydza? To też normalne. Zmiany w apetycie są związane z fazami wzrostu, stresem, choćby snem.

Co możesz zrobić? Sprawdzone techniki i podejścia

Nie chodzi o to, by przekonać dziecko siłą. Chodzi o budowanie zdrowej relacji z jedzeniem – bez presji i emocjonalnych gier. Oto, co działa:

1. Stosuj zasadę „ty decydujesz co i kiedy, dziecko – czy i ile”

To koncepcja Ellyn Satter, dietetyczki i terapeutki żywieniowej, która mówi jasno: rodzic wybiera, co trafia na stół i kiedy, dziecko – czy to zje i ile. Proste? Tak. Ale wymaga zaufania i konsekwencji.

2. Jedzenie jako zabawa, nie pole bitwy

Wyobraź sobie: zamiast słów „zjedz to, bo nie ma deseru”, słyszysz: „a może dziś marchewka będzie smokiem, który broni ryżu przed grochem-piratami?” Dla dziecka jedzenie to zabawa – wykorzystaj to. Kolory, kształty, narracje – wszystko ma znaczenie.

3. Wspólne gotowanie

Nawet 3-latek może mieszać, wybierać składniki, układać kanapki. Dziecko, które uczestniczy w tworzeniu posiłku, jest bardziej otwarte na jego spróbowanie. A jeżeli samo wybrało warzywa na pizzę – sukces murowany.

4. Nie zmuszaj, ale zachęcaj

Zasada trzech kęsów? Może. Ale raczej: „spróbuj, jeżeli chcesz”. Presja blokuje, a cierpliwość otwiera. Dziecko musi mieć poczucie, iż jego zdanie się liczy.

5. Powtarzaj ekspozycję – ale bez nacisku

Badania pokazują, iż dziecko może potrzebować nawet 10–15 ekspozycji na nowy produkt, zanim go zaakceptuje. To znaczy: widzi. Dotyka. Wącha. Może odrzuca. Ale któregoś dnia… spróbuje. I może się zakocha.

6. Unikaj etykiet typu „niejadek”

Jeśli dziecko słyszy, iż „zawsze grymasi” – może w to uwierzyć i zbudować na tym swoją tożsamość. Lepiej mówić: „widzę, iż jeszcze nie polubiłeś brokuła – może innym razem”.

Codzienne triki, które robią różnicę

  • Podawaj nowe potrawy z tymi znanymi i lubianymi.
  • Zadbaj o atmosferę przy stole – zero ekranów, nerwów, pośpiechu.
  • Nie komentuj za dużo. Czasem lepiej milczeć, niż powiedzieć: „no widzisz, jednak zjadłeś!”.
  • Bądź wzorem. Dziecko obserwuje, co ty masz na talerzu i z jaką miną to zjadasz.

A co, jeżeli nic nie działa?

Jeśli wybredność twojego dziecka utrzymuje się latami, prowadzi do wykluczenia całych grup pokarmów lub masz wrażenie, iż wpływa na jego rozwój – warto skonsultować się z dietetykiem dziecięcym lub terapeutą karmienia. W 2025 roku dostęp do specjalistów jest coraz lepszy, także online – sprawdź np. platformy takie jak Zdrowy Maluch czy Poradnia Od Nowa.

Podsumowanie

Wybredność to nie koniec świata – to etap. Czasem dłuższy, czasem bardziej intensywny, ale najczęściej przejściowy. Klucz? Spokój, konsekwencja, brak presji i dużo zaufania. Dziecko, które czuje, iż jedzenie to przyjemność, a nie obowiązek – będzie próbowało. Prędzej czy później.

Masz swoje sposoby na kulinarnych maruderów?

Idź do oryginalnego materiału