Grypa szaleje, przychodnie przechodzą oblężenie. "Stałam w kolejce cztery godziny"
Zdjęcie: Jak przychodnie radzą sobie z epidemią grypy?
— Zapisałam do pediatry tylko starszego syna, który wczoraj dostał wysokiej gorączki i niepokojąco kaszle, ale w nocy rozchorował się też młodszy, więc przyprowadziłam obu. Przecież wiadomo, iż za chwilę musiałabym z nim tu wrócić. Lekarz zgodził się przyjąć ich razem, nikt nie robił problemu. Sytuacja jest chyba naprawdę wyjątkowa — mówi mama dwóch kilkulatków. Żeby uzyskać dziś poradę online w popularnej sieci placówek medycznych, trzeba czekać w kolejce kilka godzin. Umówienie konsultacji stacjonarnej graniczy za to z cudem, bo w wielu przychodniach brakuje lekarzy.