Wiesz, związek to pewnego rodzaju gra. Gra, w której wygrywasz, kiedy grasz we dwoje. Kiedy strzelacie do wspólnej bramki, dobierasz podobne karty, interesują Cię podobne nieruchomości w Monopoly. Wtedy WYGRYWACIE.
Prawda jest jednak taka, iż większość z nas przegrywa. Kurwa przegrywa, dlatego, iż grają w zupełnie różne gry, gry, w których zasady są niespójne ze sobą nawzajem.
Powoduje to, iż obie strony zamiast działać razem zaczynają rywalizować, a co za tym idzie duszą się w emocjonalnej papce oczekiwań zmieszanych z rzeczywistością. Facet zaczyna udawać, iż uwielbia zakupy, seriale, komedie romantyczne, chętnie rezygnuje ze swoich pasji na rzecz wspólnych chwil i ogólnie przeradza się w ciepłego pantofla bez własnego zdania, które porzucił w imię świętego spokoju. Ona znów namiętnie odgrywa kolejne orgazmy zamiast rozmawiać o swoich potrzebach, zaczyna interesować się piłką nożną i atlasem ćwiczeń z siłowni, a szpilki i seksowna koszula nocna to jej obowiązkowy strój do łóżka ZAWSZE.
To wszystko sprawia iż każde z nich zmierza ku frustracji i emocjonalnej paranoi, która z czasem rozsadzi wszystko z siłą bomby nuklearnej, która wywróci do góry nogami wszystkie dotychczasowe słowa i zapewnienia i przeciągnie za sobą sterty dawno nie pranych brudów i pretensji zamiatanych od dawna pod dywan. Taka prawda. Przegrywają wszyscy.
We wspólnej grze chodzi o jasność zasad, własne zdanie, własną przestrzeń i rozmowę.
“Kocham Cię, ale wkurwia mnie…”, “Popracujmy nad tym razem, by osiągnąć…”, “Potrzebuję trochę czasu dla siebie, bo po prostu tak mam i wcale nie znaczy to, iż kocham Cię mniej…”, “Podnieca mnie… Zrób tak…Mocniej… Wolniej….”, “Rozumiem, że…, ale w takim razie następnym razem zrobimy po mojemu…”.
Warto ustalić swoje zasady na początku, a nie kastrować się emocjonalnie i dusić próbując dopracowywać je w trakcie.
Bo gra we dwoje w oparciu o wspólne zasady z pewnością zapewni zwycięstwo. Zwycięstwo we dwoje.
Więcej tekstów, w których z pewnością znajdziesz coś dla siebie, jest w moich książkach.