Miłość przemieniona w gorzkie rozczarowanie bez ostrzeżenia
Nie spodziewałam się tego Po prostu postawił mnie przed faktem dokonanym: jak miłość zamieniła się w gorzkie rozczarowanie.
Nazywam się Weronika. Mam dwadzieścia siedem lat. Jestem pewną siebie, piękną kobietą z dobrą pracą i stabilnym zarobkiem. Marzyłam o prostych rzeczach: ślubie, dwójce dzieci i własnym samochodzie, kupionym za ciężko zarobione pieniądze. Nie szukałam bogactwa, tylko miłości i spokoju.
Rok temu poznałam Krzysztofa. Wydawał się dojrzały, odpowiedzialny, o spokojnym usposobieniu i łagodnym uśmiechu. Zakochałam się tak, jak się kocha tylko raz w życiu. Zaczęliśmy się spotykać, a niedługo zaproponował, żebym zamieszkała z nim w jego mieszkaniu w Krakowie. Nie wahałam się.
Ale moi rodzice byli stanowczo przeciw.
Był już żonaty, Weronika! jeżeli nie potrafił utrzymać rodziny, to problem leży w nim mówiła moja mama z niepokojem w głosie.
Ojciec też nie krył swojej niechęci. Ale wierzyłam, iż każdy zasługuje na drugą szansę. Więc wyjechałam. Zabrałam walizki, ubrania, książki i odrobinę pocieszenia. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, iż przekraczając próg jego mieszkania, przekraczam też granicę zaufania.
W kuchni przy stole siedział chłopiec, może siedmioletni.
To mój syn, Bartek. Będzie teraz z nami mieszkał oznajmił Krzysztof obojętnie, jakby mówił o kociaku, a nie o dziecku, na którego macochę nie byłam gotowa już pierwszego dnia.
Zamarłam.
Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej?
Co by to zmieniło? wzruszył ramionami. Jego matka wyjechała do nowego męża do Wrocławia, a teraz dziecko jej przeszkadza. Sami sobie nie poradzimy, jesteś dorosła
Próbowałam się przekonać, iż dam radę. Zawsze lubiłam dzieci. Myślałam, iż uda nam się nawiązać więź, zbliżyć. Ale wszystko poszło nie tak.
Bartek okazał się drażliwy, kapryśny i niegrzeczny. Obrażał mnie, rzucał napadami złości, krzyczał, iż źle gotuję i iż śmierdzę. Gdy tylko Krzysztof się do mnie zbliżał, chłopiec robił się zazdrosny i głośno domagał się uwagi.
Byłam wykończona. Po pracy zmywałam podłogi, prałam, gotowałam, a do tego musiałam zajmować się dzieckiem, które jawnie mnie nienawidziło. Próbowałam być dobrą: pomagałam mu w lekcjach, bawiliśmy się, czytałam mu bajki. Odwracał się do mnie plecami albo wołał ojca. Dla niego istniał tylko tata.
Gdy skarżyłam się Krzysztofowi, bagatelizował:
Przyzwyczaisz się, jesteś dorosła. Bądź twardsza. jeżeli nie chcesz, ignoruj go. To dziecko, czego oczekujesz?
Zaciskałam zęby. Ale każdego wieczoru czułam, jak mój zapał słabnie. Nie chciałam wracać do domu. Nie czułam się już kochana.
Pewnego dnia nie wróciłam. Pojechałam do babci do Poznania. Wyłączyłam telefon i zniknęłam na całą dobę. Gdy następnego ranka do niego zadzwoniłam, był lodowaty. Próbowałam się wytłumaczyć:
Krzysztofie, musimy porozmawiać. Nie powiedziałeś mi, iż będziemy mieszkać w trójkę. Nie byłam na to gotowa. Nie potrafię się z Bartkiem dogadać. A ty mnie nie wspierasz
Wspierać? Jesteś dorosła! jeżeli nie radzisz sobie z dzieckiem, to twój problem. Nie zdałaś testu.
Jakiego testu? zapytałam zdezorientowana.
Testu wytrzymałości! Uciekłaś. To znaczy, iż nie jesteś dla mnie. Kochałaś moje mieszkanie i moją pensję, nie mnie. Jesteś egoistką!
Ja, egoistką?! To twoja była żona jest egoistką, iż porzuciła syna! A ty choćby mnie nie uprzedziłeś! Nie byłam gotowa na bycie matką!
Wynoś się zadecydował. Zabieraj swoje rzeczy i idź.
W milczeniu spakowałam swoje rzeczy. Łzy dusiły mnie w gardle, ale się nie poddałam. Wyszłam z jego mieszkania, zostawiając za sobą to, co jeszcze wczoraj wydawało się początkiem nowego życia.
I wiecie co? Nie żałuję. Zrozumiałam, iż nie muszę nikomu udowadniać swojej wartości, zwłaszcza komuś, kto chciał uczynić z miłości eksperyment.
Wciąż wierzę w rodzinę, ale teraz wiem jedno: nie pozwolę już nikomu w tajemnicy zmieniać mojego życia. Mężczyzna z dzieckiem to nie wyrok. Ale mężczyzna, który ukrywa prawdę, na pewno nie jest dla mnie.

![Bal Wszystkich Świętych u św. Józefa w Świdnicy [FOTO]](https://swidnica24.pl/wp-content/uploads/2025/11/bal-Wszystkich-Swietych-sw.-Jozef-Swidnica-3-listopada-2025-19.jpg)











