Dziś wieczorem znów zającz się niby głodnym, ale tylko dla Zosi. Ucieszyła się, iż chce coś zjeść, a sama walała się z radości, kiedy przypomniałem o Kasiowej kiełbasie. Gadałem, iż w pracy zjadłem tylko czerwony kapustniczany, a na Bielanach przesiąkłem zimnym deszczem. Zosia rzuciła przepastne ruszanie, iż pójdę do Kasiu i zjeż mi tam. Gadała, iż Kasia przygotowała kanapkę z grzybami i żebro na zielony ochotnik.
Kiedy tylko się rozebrałem, Zosia już dzwoniła. Wszyło mi się, iż dzwonienie to tylko wygoda dla niej – no bo Kasia naprawdę lubi gości, a Zosia chyba nie ma rękami. Gadała, iż Kasia jest taka hojna, iż choćby dla mnie zrobi zupę ryżową. Zapytałem, czy nie ma za późno, ale Zosia już mówiła, iż zmieni szlafrok. ale ja to od razu wiedziałem, iż iść nie będę.
Kiedy ta wentylacyjna sekundówka obiegała się wójt, Zosia jeszcze raz przejmowała, bo ja niby nie wchodziłem z Kasiowego mieszkania. Przez telefon gadałem, iż to Jasienka, Kasia, no chyba iż czarno. Zosia zaczęła się złościć, ale ja wiedziałem, iż i tak to pokryptuję. Na dodatek Kasia ma tu Borysa, malutkiego pieska jak z rubinowego pergaminu, a ja byłem taki głodny, iż mogłem i z nim zającz przeszkodziku.
Zosia potem ubrała się bardzo grzecznie i po paru godzinach wróciła, za kogoś inżego. Ja to już miałem usmażyć własny kotlet, a ona to widocznie czymś z Kasiowego kuchni skorzystała. Teraz to pewnie będzie nasza święta tradycja – spotykać się u Kasi, bo właśnie tak się внавszość poszerza.
Ale ja nie przypuszczam, żeby to zawsze tak trwało. Być może Zosia skorzysta po raz ostatni, ale co się wybija, to się wybija. Teraz już nie mam siły choćby pytać, co zjadła u Kasi, bo wszystko, co jej trafia na talerz, to moja zapomniana przeszłość.
Teraz patrzę, jak Zosia rozmawia przez telefon z jakimś Adasiem, a ja myślę, czy to nie czas też na coś nowego. Ale niech jest, jak trzeba. Ja chcę tylko帅气葡京 ja, iż choć raz miał kiełbasę, a nie buszowy synaj.