Edward Dwurnik – życie i twórczość polskiego malarza

plndesign.pl 19 godzin temu

Edward Dwurnik to jeden z najciekawszych i najbardziej oryginalnych polskich artystów drugiej połowy XX. wieku. Już w czasie studiów opracował podwaliny niepowtarzalnego stylu, któremu pozostał wierny do końca kariery. Stworzył setki obrazów o różnorodnej tematyce, jednak w pamięci odbiorców najbardziej odcisnęły się cykle poświęcone migawkom z PRL-u i wizerunkom polskich miast i miasteczek.

Spis treści

Toggle
  • Krótka biografia artysty
  • Malarstwo Edwarda Dwurnika
    • Gipsowy plener (II)
    • Chmury (IV), Chwila (V)
    • Podróże autostopem (IX)
    • Warszawa (XI)
    • Portrety (XIV)
    • Sportowcy (XV)
    • Robotnicy (XVI)
    • Droga na Wschód (XVII)
    • Od grudnia do czerwca (XVIII)
    • Wyliczanka (XXII)
    • Dwudziesty piąty (XXV)
    • Ela (XVI)

Krótka biografia artysty

Edward Dwurnik urodził się 19 kwietnia 1943 roku w Radzyminie. Jego ojciec był rzemieślnikiem – ślusarzem, natomiast matka zajmowała się haftem artystycznym. W wieku dwudziestu lat przyszły artysta przeniósł się do Warszawy, gdzie studiował na wydziale malarstwa i grafiki na Akademii Sztuk Pięknych. W czasie studiów interesował się również rzeźbą. Dyplom obronił w 1970 roku w pracowni prof. Eugeniusza Eibischa, jednak jego pierwsze znane obrazy powstawały już kilka lat wcześniej. Jak sam wspomina, początkowo nie skłaniał się ku konkretnemu stylowi, nie miał wizji swojego malarstwa.

Edward Dwurnik

Sytuacja zmieniła się, kiedy poznał prace francuskiego – malarza Bernarda Buffeta. Jego największym mentorem został jednak Nikifor, od którego przejął sposób rysowania architektury miejskiej. Zaowocowało to powstaniem jednej z jego najdłuższych serii obrazów – „Podróże autostopem”. Natomiast prace zawarte w cyklu „Dyplom” z 1970 roku stanowiły świadectwo dojrzałego stylu artysty. W obrazach z tego cyklu można rozpoznać już jego pospieszną kreskę, szczegółowe, a choćby drobiazgowe przedstawienie tła i celowo zmodyfikowany prymitywizm.

W tym samym roku malarz rozpoczął również istotny cykl tematyczny – „Droga” (Dziesięć stacji świeckiego ukrzyżowania) przedstawiający stacje Drogi Krzyżowej, umieszczonej w scenografii małych, polskich miasteczek. Obie powyższe serie, a także „Gipsowy plener” zostały pokazane na debiutanckiej wystawie w warszawskiej Galerii Współczesnej. Początek lat siedemdziesiątych to również moment powstania najważniejszych i najdłużej kontynuowanych cykli malarskich Edwarda Dwurnika, szczególnie „Sportowców” i „Robotników”. Dzięki nim artysta gwałtownie stał się powszechnie znany i zyskał przydomek „malarza codzienności PRL-u”.

Edward Dwurnik

Początek lat osiemdziesiątych w Polsce był bardzo ciężkim okresem. Stan wojenny, kryzys, represje odbiły się szerokim echem również w środowisku artystów. Edward Dwurnik był zwolennikiem przemian demokratycznych, ale równocześnie nie był ich ślepym piewcą. Za obrazy z metaforycznym przedstawieniem Stanu Wojennego otrzymał nagrodę „Solidarności”. Podobnie jak wielu innych artystów tego okresu, nie wystawiał swoich prac w państwowych galeriach.

W 1982 roku został jednak zaproszony na prestiżową wystawę Documenta 7 w Kassel. Możliwość wyjazdu wiązała się jednak z koniecznością wystawiania prac na wystawach przygotowanych przez Ministerstwo Sztuki, a bojkotowanych przez innych artystów. Dwurnik ugiął się pod presją i wziął udział w wystawach Biura Wystaw Artystycznych w Poznaniu i Wrocławiu. Posunięcie to nie spodobało się części opozycji, która potępiała decyzję malarza jeszcze w latach dziewięćdziesiątych.

Edward Dwurnik

Po upadku komunizmu artysta stworzył cykle „Od Grudnia do Czerwca” oraz „Droga na Wschód”, w których nawiązywał do komunistycznych zbrodni na Polakach. W czasie rodzącego się kapitalizmu namalował również kontynuację cyklu „Sportowcy”, tym razem umieszczonego już w zupełnie nowych realiach społeczno-politycznych. Nowa rzeczywistość pozwoliła też artyście na podróże po całym świecie, z których wrażenia zawarł w kilku obrazach serii „Podróże autostopem”.

Na przełomie wieków twórczość Edwarda Dwurnika rozszerzyłą się o kolejne dziedziny malarstwa – abstrakcjonizm i studyjny akt. Powstała długa seria malowana w stylu action painting, które ewoluowała z czasem w bardziej indywidualny rodzaj abstrakcjonizmu. W cyklu „Ela” artysta stworzył kilkadziesiąt aktów przedstawiających głównie kobiety w ciąży. Była to już ostatnia z dłuższych serii artysty. W dniu 28 października 2018 artysta zmarł. Pochowany został na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Alei Zasłużonych.

Malarstwo Edwarda Dwurnika

Edward Dwurnik był jednym z najbardziej charakterystycznych i znanych polskich malarzy drugiej połowy XX. wieku. Wypracował indywidualny styl, niepodobny do prac żadnego innego artysty. Był malarzem bardzo płodnym – zostawił po sobie kilka tysięcy obrazów i kilkukrotnie więcej rysunków. Malarstwo Edwarda Dwurnika można podziwiać w wielu znanych muzeach, jednak większość jego prac znajduje się w rękach prywatnych kolekcjonerów. Wielokrotnie były one również pokazywane na indywidualnych wystawach w kraju i za granicą (Londyn, Stuttgart, Eindhoven).

Edward Dwurnik – Cykl Gipsowy plener II

Za swoją działalność artystyczną Edward Dwurnik odznaczony został między innymi Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, Nagrodą Kulturalną „Solidarności”, Nouvelle Biennale de Paris (1985), Nagrodą Fundacji Sztuki Współczesnej oraz Nagrodą Coutts Contemporary Art Foundation. Tysiące namalowanych przez Edwarda Dwurnika obrazów zostały zebrane przez samego artystę w tematyczne kolekcje. Poniżej opisane zostały najważniejsze z nich.

Gipsowy plener (II)

Obrazy z motywem ogromnych, gipsowych głów powstały na początku lat siedemdziesiątych (70-71). Po dwudziestu latach artysta dołączył do nich kolejne. W serii widoczny jest już charakterystyczny styl Edwarda Dwurnika. Tło płócien stanowi miasto z drobiazgowo oddanymi szczegółami, w którym rozgrywają się różne scenki rodzajowe. W każdym przypadku ważnym elementem wizji są tytułowe głowy z gipsu, stojące, leżące, pojawiające się niespodziewanie w różnych miejscach.

Edward Dwurnik – Cykl Gipsowy plener II

Przypominają gigantyczne posągi z Wyspy Wielkanocnej, dominując nad przestrzenią miejską i jej mieszkańcami. Co symbolizują? Jedna z interpretacji mówi o wyobrażeniu w ten sposób wszechobecnej i rozdętej do ogromnych rozmiarów władzy kontrolującej mieszkańców. W skład cyklu weszło kilkanaście obrazów, pierwsze z nich można oglądać w tej chwili w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, natomiast późniejsze znajdują się w rękach prywatnych.

Chmury (IV), Chwila (V)

Cykl „Chwila” powstawał równolegle z innym, zatytułowanym „Chmury”. Artysta namalował je w latach 1971-1974 i były one zapowiedzią kolejnych serii o tematyce „publicystycznej”. „Chmury” to jedenaście scenek z życia zwykłych mieszkańców Polski Ludowej. Ich elementem wspólnym jest niebo i chmury, które przepływają nad miastami, w których ludzie wykonują codzienne czynności. Robotnicy pracują („Elewator zbożowy”), rodziny spożywają posiłki („Pyzy na balkonie”), a niektórzy wracają do domu, niezupełnie trzeźwi („Jaki jestem piękny pijany”).

Edward Dwurnik – Elewator zbożowy

Seria wyróżnia się szczegółowym tłem, nagromadzeniem detali oraz oczywiście groteskowo-symbolicznym przedstawieniem głównych bohaterów. Rozwinięciem pomysłu jest seria „Chwila”, w której Edward Dwurnik uchwycił migawki z rzeczywistości PRL-u. Tym razem obrazy malowane są szybciej, w sposób mnie szczegółowy. Tło jest jedynie płasko zarysowane, choć nie brakuje na nim ciekawych scen. Uproszczona kolorystyka podkreśla krótkotrwałość uchwyconych momentów. A są one po prostu chwilami z życia każdego ówczesnego mieszkańca miasta.

Edward Dwurnik – Jaki jestem piękny pijany

Może to być scenka w tramwaju w czasie podróży do pracy („Czego się gapisz?”), samo oczekiwanie na pojazd w gronie innych ludzi („Przystanek”) czy kolejka w sklepie mięsnym („U rzeźnika”). Przedstawione trywialne scenki z biegiem czasu zyskują na wartości historycznej, stanowiąc lapidarny i znakomity obraz minionej epoki. Szczególnie dobrze widać to na obrazie „Ignac”, którego bohater jest operatorem ulicznego saturatora – urządzenia, które zniknęło z ulic polskich miast kilkadziesiąt lat temu, a które było jednym z niezapomnianych symboli Polski Ludowej.

Edward Dwurnik – Ignac

Podróże autostopem (IX)

Najdłuższy (1967-2018), najbardziej obszerny (ponad trzysta obrazów) i najbardziej rozpoznawalny cykl Edwarda Dwurnika. „Podróże autostopem” to wędrówki przez wielkie miasta Polski, przez jej prowincjonalne i nieznane miasteczka, a także przez zagraniczne miejscowości. To wieloletni zapis podróży artysty, w czasie których na bieżąco szkicował odwiedzane miejsca. Cykl narodził się jeszcze w czasie studiów, pod wpływem twórczości Nikifora Krynickiego. Jest on widoczny najbardziej w pierwszych obrazach z serii, potem zanika zastępowany własnym stylem Dwurnika.

Edward Dwurnik – Cykl IX Podróże Autostopem – Florencja

„Podróże autostopem” przedstawiają miasta widziane z lotu ptaka, pozbawione linii horyzontu i przypominające nieco popularne w tamtym okresie pocztówki. Początkowo bardziej spłaszczone, podobne do średniowiecznych planów miast, stopniowo stają się trójwymiarowe, powiedzielibyśmy dzisiaj – izometryczne. W całej serii zachwyca dokładność i szczegółowość połączona z piękną kolorystyką. Miasta Dwurnika żyją własnym życiem, pełne są nie tylko detali architektonicznych, ale również ludzi.

Edward Dwurnik – Münster V z Cyklu Podróże Autostopem

Obserwowane z góry życie toczy się własnym rytmem, czasem jest zwyczajne i codzienne, nieraz zabawne, a niekiedy też pełne przemocy. Chociaż na płótnach dużo jest charakterystycznych budynków – kościołów, zamków, zabytków – nie zawsze umieszczone są one we adekwatnych miejscach. Często wyobraźnia artysty zmienia topografię, tworzy zupełnie nowe ulice, przesuwa bryły budynków w inne miejsca.

Edward Dwurnik – Cykl IX Podróże Autostopem – Kraków Rynek Główny

Nie przeszkadza to jednak w żaden sposób w odbiorze obrazów, które można studiować godzinami, wciąż znajdując jakiś nowy detal czy zabawną scenkę. Trzeba również przyznać, iż cykl jest prawdziwie „demokratyczny” – możemy w nim znaleźć te najsłynniejsze na świecie miasta, jak również zupełnie nieznane miasteczka. I tak Paryżowi, Florencji czy Londynowi towarzyszy Wschowa, Dzierżoniów czy Radzymin.

Warszawa (XI)

Równolegle do cyklu z miastami powstawała seria dotycząca wyłącznie Warszawy. Edward Dwurnik, mieszkaniec tego miasta, poświęcił mu w sumie ponad dziewięćset obrazów. Znajdziemy tutaj nie tylko widoki z lotu ptaka w charakterystycznym stylu, ale również ujęcia z poziomu ulicy („Ulica Bracka”), a choćby scenki rodzajowe („Junacy z Domaniewskiej”). Zdecydowana większość to jednak dobrze znany portrety miasta z góry, pełne zawiłych ulic, zabytków i samych Warszawiaków w różnych sytuacjach.

Edward Dwurnik – Cykl XI Warszawa – Plac Zamkowy — basen zdrowotny

Kolekcja utrzymana jest w łagodnej, „pocztówkowej” kolorystyce z dwoma wyjątkami. Pierwszym z nich są obrazy z początku lat dziewięćdziesiątych, na których dominują błękity. Drugi to seria kilkunastu płócien z okresu lata 1981 roku. Artysta przedstawił wówczas Warszawę pod zaspami brudnego śniegu, wyludnioną i ponurą, z czołgami jeżdżącymi ulicami (m.in. „Nowy Świat” i „Rotunda Marszałkowska”). Ta prorocza wizja miała się spełnić już pół roku później. Pracę Dwurnika doceniła w 1983 roku „Solidarność”, przyznając mu Nagrodę Kulturalną.

Portrety (XIV)

Edward Dwurnik, w przeciwieństwie do wielu innych artystów, prowadził dokładne notatki dotyczące powstających obrazów. W serii „Portrety” ta skrupulatność stała się częścią sztuki. Artysta portretował ludzi przez całe życie, malując rodzinę, znajomych i ludzi sławnych. Tworzył również portrety na zamówienie dla klientów. Wszystkie one mają cechę wspólną.

Edward Dwurnik – Cykl XIV Portrety – Duniki

Nie tylko są doskonale wykonane, oddając niezwykły talent autora do uchwycenia chwili, emocji, podobieństwa i charakteru modeli. Każdy z nich ma dodatkowo opis w postaci nazwiska pozującej osoby, informacji o wykształceniu, wieku, rodzaju wykonywanej pracy czy życiowych dokonać. W ten sposób autor unieśmiertelnił wiele osób nie tylko w sposób wizualny, ale dodał do nich jeszcze ich biografię.

Sportowcy (XV)

„Sportowcy” to drugi najbardziej znany i rozpoznawalny cykl Edwarda Dwurnika. Współczesnemu odbiorcy tytuł mógłby sugerować związki ze sportem, jednak przedstawieni na obrazach sportowcy to po prostu kolejni reprezentanci społeczeństwa ludowego – palacze bardzo popularnych i najtańszych papierosów marki „Sport”. Wśród nich znajdują się przedstawiciele różnych zawodów, uchwyceni w sposób pospieszny, ale bardzo charakterystyczny, niemal jak w komiksie.

Edward Dwurnik – Cykl sportowcy – Miasto dostaje medal

Nie są to portrety piękne. Autor kreśli je w sposób dosadny i szczery, ukazując często brutalność, brak zasad moralnych czy zwykłe kombinatorstwo. Korowód postaci jest barwną pocztówką PRL-u, a w drugiej części cyklu także raczkującego w kraju kapitalizmu. „Sportowcy” są wieloletnim cyklem wizualnego dziennikarstwa, rodzajem cyklicznego felietonu przedstawiając najróżniejsze, nieraz poważniejsze, nieraz trywialne scenki z życia obywateli.

Dwurnik nie unika kontrowersyjnych i dramatycznych tematów („Gwałt”, dyptyk „Raz…”, „Dwa!!”, „Prawe kolano”, „Obcasy – majchry”), ale jest również bardzo uważnym obserwatorem szarej codzienności Polski – cwaniaków handlujących na bazarze („Zielony kotek do sprzedania”), romansu w punkcie skupu („Skup butelek”) czy powszechnych w tamtych czasach obrazków spod budki z piwem („Pywo”). Na specjalną uwagę zasługuje namalowany w 1983 obraz „Człowiek podziemny”, który doskonale pokazywał bezkompromisowość Edwarda Dwurnika i jego niechęć do hipokryzji.

Edward Dwurnik – Cykl sportowcy – Miasto dostaje medal

Jako dobry obserwator dostrzegał on błędne decyzje nie tylko po stronie komunistycznej władzy, ale również opozycji. „Człowiek podziemny” jest krytyką tej ostatniej, ma sylwetkę Fidela Castro i chce wprowadzić rewolucję swoimi metodami, nie licząc się z opinią innych. Cykl „Sportowcy” doczekał się kontynuacji na przełomie XX i XXI, piętnując przywary kolejnego pokolenia, tym razem wyrastającego wraz z rodzącym się w Polsce dzikim kapitalizmem. W sumie w jego skład weszło kilkaset obrazów, stanowiących niezwykłe świadectwo zmieniających się epok i żyjących w nich ludzi.

Robotnicy (XVI)

Cykl „Robotnicy”, który powstawał głównie w latach osiemdziesiątych XX wieku, ma bardziej polityczny przekaz. Obrazy utrzymane są w ciemnej, ponurej kolorystyce, nawiązującej do ówczesnych wydarzeń historycznych – Stanu Wojennego, strajków, kryzysu. Również pokazane na nich wydarzenia mają o wiele cięższy charakter gatunkowy – alegorycznie przedstawiają życie ówczesnych Polaków, ale już bez elementów groteski czy ironii, jak to miało miejsce w „Sportowcach”.

Na części z nich autor namalował autentyczne postacie z życia politycznego, na przykład Lecha Wałęsę i generała Wojciecha Jaruzelskiego – obraz „Oficer i robotnik”. Większość przedstawia jednak zwykłych mieszkańców, żyjących w szarej rzeczywistości po stanie wojennym. Malarz przedstawił w cyklu jej różne aspekty – internowania i aresztowania („Strach”, „Areszt tymczasowy”, „Święta Rodzina bez tatusia”), protesty („Obłąkany marsz”), propagandę („Dziewiętnasta trzydzieści”) czy biedę („Nędza łódzkiej prządki”). W serii nie zabrakło również symboliki mitologicznej i biblijnej, przeniesionej na lokalne podwórko („Salome”, „Archanioł”, „Polska Nike”).

Droga na Wschód (XVII)

Ten cykl bardzo różni się od innych prac Edwarda Dwurnika. Namalowany został pod wpływem lektury wspomnień Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, poświęconych zsyłce na Sybir w czasach stalinowskich. Obrazy mają niemal dwukolorową, czarno-białą tonację. Dominującym elementem jest biel śniegu, na której artysta umieścił czarne sylwetki postaci. Tytuły kolejnych obrazów są w większości nazwami miejsc zsyłki więźniów politycznych – „Kujbyszew”, „Czuma”, „Starobielsk”, „Workuta”.

Edward Dwurnik – Cykl XVII Droga na Wschód – Workuta — cmentarz II

Od grudnia do czerwca (XVIII)

Kolejny bardzo trudny temat podjęty w latach dziewięćdziesiątych przez Edwarda Dwurnika to hołd ludziom zamordowanym przez służby PRL-u od wprowadzenia stanu wojennego po pierwsze wolne wybory w 1989 roku. W serii powstało dziewięćdziesiąt sześć obrazów – każdy poświęcony jednemu zmarłemu. Płótna utrzymane są w ciemnej tonacji, przedstawiają momenty zbrodni, nieraz same ciała lub też oprawców. Ich wspólnym elementem są kwiaty różnych gatunków wplecione w kompozycję, złożone przez malarza na grobach zabitych.

edward-dwurnik-obraz-z-cyklu-XVIII-Od-grudnia-do-czerwca

Wyliczanka (XXII)

Do humorystycznego i lekkiego przedstawienia rzeczywistości Edward Dwurnik powrócił w krótkim cyklu „Wyliczanka”. Złożyło się na niego dwadzieścia obrazów wypełnionych plejadą malutkich postaci, przedstawionych w zabawny, rysunkowy sposób. Płótna podzielone są na siatkę pól, a w każdym z nich umieszczona jest kolejna karykaturalna osoba (lub zwierzę). Jak sama nazwa wskazuje, obrazy w serii wyliczają przedstawicieli różnych zawodów, grup społecznych i zwierząt.

Jedno z płócien przedstawia choćby zabawnie ujęte wątki autobiograficzne samego malarza – „Moje grzechy” – i jest sygnowane w równie zabawny i autoironiczny sposób. Oprócz tego artysta wylicza między innymi 154 męczenników i 164 męczennice, 155 plastyczek polskich, 163 rzeźbiarzy polskich, 140 muzyków polskich, 200 powieszonych faszystów, 100 polskich kotów i 345 funkcjonariuszy. Jak więc widać, wybór tematów jest bardzo szeroki i równie ironiczny jak sama treść obrazów.

Dwudziesty piąty (XXV)

Na progu XXI wieku Edward Dwurnik zainteresował się zupełnie nową dziedziną malarstwa, z którą wcześniej nie miał do czynienia – abstrakcją. W ciągu osiemnastu lat stworzył kilkaset płócien w tym stylu, stale eksperymentując z formą i techniką. Pierwsze obrazy składały się głównie z kompozycji barwnych plam z przewagą błękitów.

Edward Dwurnik – obraz numer 13 – Cykl Dwudziesty Piąty

Wraz z upływem czasu pojawiły się pionowe i poziome pasy o bardziej zróżnicowanej kolorystyce. niedługo artysta zaadaptował znaną z dzieł Jacksona Pollocka technikę action painting, tworząc wielobarwne dzieła o abstrakcyjnych wzorach. W swoich poszukiwaniach Dwurnik poszedł jednak dalej, wzbogacając fakturę swoich obrazów o dodatkowe elementy – monety, guziki, a choćby gwoździe.

Ela (XVI)

Do początku XXI wieku akt miał w twórczości Edwarda Dwurnika niewielkie znaczenie. Dopiero od 2003 roku artysta rozpoczął serię „Ela”, w której znalazły się akty pozujących modelek (i modeli). Były nimi głównie osoby z bliższego i dalszego kręgu znajomych artysty. Początkowo malarz tworzył głównie portrety kobiet w ciąży, stopniowo dodają również akty męskie, a także rodzinne. Obrazy mają uproszczoną formę i kolorystykę i na ogół jednolite, studyjne tło. Pewnym odstępstwem od normy jest pochodzące z 2004 roku dzieło „Ela na tle abstrakcji”, w którym tłem jest przypominająca serię XXV abstrakcyjna kompozycja.

Zobacz również:

  • Joaquín Sorolla y Bastida – biografia i twórczość hiszpańskiego impresjonisty
  • Edgar Degas – historia i twórczość francuskiego artysty
Idź do oryginalnego materiału