Dziennikarka Polskiego Radia Wrocław: mieszkańcy szykują się na najgorsze

rdc.pl 4 dni temu
Zdjęcie: Wrocław (autor: PAP/Maciej Kulczyński)


Alarm przeciwpowodziowy w stolicy Dolnego Śląska obowiązuje od niedzieli. W nocy z poniedziałku na wtorek biuro prasowe Urzędu Miejskiego Wrocławia przekazało w mediach społecznościowych informacje na temat zagrożeń związanych z powodzią.

"Kulminacja fali powodziowej przyjdzie na Odrze około piątku, choć znacznie podwyższony stan może być już od środy. Wysoka fala będzie płynęła przez Wrocław przez kilka dni" - ostrzegli urzędnicy.

Jeszcze w zeszłym tygodniu wielu mieszkańców była przekonana, iż region jest dobrze przygotowany. O aktualnej sytuacji w Polskim Radiu RDC mówiła dziennikarska Polskiego Radia Wrocław Joanna Jaros.

Posłuchaj rozmowy | Sytuacja powodziowa we Wrocławiu

- Teraz sytuacja zmieniła się diametralnie - podkreśla dziennikarka Polskiego Radia Wrocław Joanna Jaros. - Znika właśnie żywność długoterminowa typu kasza, ryż, żywność w puszkach. Także pojawiło się to przerażenie - mówiła w Polskim Radiu RDC.

Jako region z największym zapotrzebowaniem na pomoc wskazała Ziemię Kłodzką.

- Woda na pewno jest bardzo potrzebna i nie tylko w tych, bo my cały czas mówimy o Lądku, o stronie śląskiej, o Kłodzku, ale tam kompletnie odcięte od świata są też małe miejscowości, małe wioski, o których się nie wspomina. Woda, na pewno woda, bo są poprzerywane rury wodociągowe, na pewno agregaty prądotwórcze, no i żywność, żywność długoterminowa - tłumaczyła Jaros.


W Nysie rozmyte przez wodę zostały wały. W związku z tym ogłoszono ewakuację miasta. W miejscach dotkniętych powodzią wciąż pracują służby, w tym liczna grupa strażaków z Mazowsza.

Idź do oryginalnego materiału