Dziękuję synowi za święto!” — powiedziała teściowa przy stole, który nakrywałam przez pół dnia. Odpowiedź usłyszeli dokładnie rok później.

newsempire24.com 1 dzień temu

„Dziękuję synowi za święto!” — powiedziała teściowa przy stole, który nakrywałam przez 12 godzin! Moją odpowiedź otrzymali dokładnie rok później.

No wiecie, znacie tę scenkę, prawda? 31 grudnia. U normalnych ludzi wszystko już gotowe, a w mojej kuchni — jak w filii fabryki amunicji. Na nogach od szóstej rano. Powietrze w mieszkaniu pachnie nie choinką i mandarynkami, a rozgrzanym olejem, gotowanymi ziemniakami i, szczerze mówiąc, moim cichym rozpaczem.

Na kuchence bulgocze rosół, w piekarniku kaczka z jabłkami, na stole — góra warzyw do sałatki jarzynowej i śledzia pod pierzynką. Krótko mówiąc, klasyczny sylwestrowy zestaw, od którego pod wieczór trochę już mdli. A moja kochana rodzina, jak to mówią, gra rolę „komisji odbiorczej”.

Mąż leży na kanapie i z istotną miną woła: „Ewo, ziemniaki do jarzynowej nie rozgotowały się?”. Pomocy oczywiście zero, ale kontrola — na najwyższym poziomie! Dorosłe dzieci, syn z synową, siedzą w telefonach i raz na godzinę wpada

Idź do oryginalnego materiału