
Kanadyjscy konsumenci coraz częściej zauważają braki mięsa drobiowego na półkach i rosnące ceny kurczaka. Najbardziej widoczne podwyżki pojawiły się od końca września — zmuszając część kupujących do zmiany nawyków żywieniowych.
Jak mówi Johannes Wildenborg, właściciel sklepu Master Meats w Calgary, szczególnie mocno podrożały uda z kurczaka.
— Wygląda na to, iż wzrost cen udek wynosi choćby 20 procent. U innych części — od 12 do 15 procent — wskazuje.
Główną przyczyną są kolejne ogniska ptasiej grypy w Kanadzie i USA. Choroba wymusza masową utylizację stad, co ogranicza podaż i podbija ceny.
— Trudno powiedzieć klientowi: „Przepraszam, nie mamy udek z kurczaka”. Dla małych sklepów to ogromna frustracja — dodaje Wildenborg.
Prawdziwe skutki dopiero nadejdą?
Sylvain Charlebois, dyrektor Laboratorium Analityki Żywnościowej Uniwersytetu Dalhousie, ostrzega przed kolejną falą podwyżek:
— Hurtowe wzrosty cen dopiero przeniosą się na detal. Efekt odczujemy najmocniej w połowie zimy.
Z kolei organizacja branżowa Chicken Farmers of Canada uspokaja — podkreślając, iż kurczak wciąż jest jednym z najtańszych źródeł białka. Powołuje się na wskaźnik CPI, który pokazuje jedynie 1,5-procentowy wzrost cen rok do roku.
Jednak zdaniem Charlebois’a to nie tylko kwestia ptasiej grypy:
— Z wielu powodów w Kanadzie produkuje się za mało drobiu. Ptasia grypa jest jednym z nich, ale zawiodło też planowanie produkcji.
Sprzedawcy czekają na poprawę
Niektórzy detaliści, jak Wildenborg, nie chcą przerzucać kosztów na klientów:
— Liczę, iż kryzys minie gwałtownie i ceny się ustabilizują — mówi.
Na razie jednak niedobory drobiu i wahania cen wyglądają na problem, który pozostanie z Kanadyjczykami co najmniej przez najbliższe miesiące.













![Szpital Uniwersytecki wzbogacił się o nowy sprzęt [ZDJĘCIA]](https://krknews.pl/wp-content/uploads/2025/11/577779656_1668269277849330_8289005349240259857_n.jpg)