– Dlaczego nie otwierasz drzwi? – Nie chcę! I nie otworzę. Goście powinni uprzedzać o wizytach, a nie grzebać w szafkach, lodówce i szufladach. – Jak to nie otworzysz? To przecież moja matka! Przyszła do mnie! – No to się z nią przywitaj! Ale nie w moim domu!

newskey24.com 3 tygodni temu

Dzisiaj znowu się pokłóciliśmy.

Czemu nie otwierasz drzwi? Nie chcę! I nie otworzę. Goście powinni uprzedzać o wizytach, a nie grzebać w szafkach, lodówkach i szufladach. Co znaczy nie otworzę? To przecież moja matka! Przyszła do mnie! No to ją przywitaj! Ale nie w moim domu.

A Kasia lepiej dogadywała się z moją mamą.

Wiesz, gdybym teraz zaczęła wymieniać, w czym mój ex był lepszy od ciebie, obojgu zrobiłoby się głupio.

Chociaż nie jestem pewna, czy mnie też przerwała nerwowo Kinga, przecierając kuchenny blat. jeżeli tak wam obu było dobrze z Kasią, to czemu się z nią rozstałeś?

Wojtek urażony odwrócił głowę i ponuro spojrzał przez okno.

No, sama znasz tę historię

Znam. Więc nie opowiadaj mi teraz o swojej Kasi odcięła Kinga. Inaczej zostanę twoją następną ex.

Kinga naprawdę była gotowa na radykalne kroki.

Poznała Wojtka prawie rok temu w większym towarzystwie. Znała choćby tę samą Kasię, choć nie za dobrze. To ona przyprowadziła Wojtka. A potem po kilku miesiącach zniknęła z radarów.

Pewnego razu, pod wpływem alkoholu, Wojtek wyznał, iż rozstał się z nią, przyłapawszy ją na zdradzie. choćby uronił łzę.

Wtedy Kingi wydało się to urocze mężczyzna nie boi się okazywać uczuć, ceni miłość. Coś w niej kliknęło, zapragnęła go pocieszyć.

Teraz rozumiała, iż tym czymś był instynkt macierzyński, a nie kobiece zainteresowanie. Ale wtedy wystarczyło, by między nimi zaczęło się coś więcej.

Początki były piękne. Odprowadzał ją po pracy, odwoził do domu, codziennie pisał czułe wiadomości i pytał, czy ciepło się ubrała. Kinga czuła się otoczona troską.

Pierwszy niepokój pojawił się, gdy napisała do niej sama Kasia.

Cześć. Słuchaj, słyszałam, iż spotykasz się z Wojtkiem. To oczywiście nie moja sprawa, ale uważaj na niego. Oni z mamą to nierozłączny duet.

Kinga zanotowała sobie to ostrzeżenie, ale uznała, iż to drobiazg. Miłość pokonuje większe przeszkody. W końcu jeżeli z jedną kobietą mu nie wyszło, nie znaczy, iż z drugą będzie tak samo.

Dzięki za ostrzeżenie odpisała krótko, nie chcąc przedłużać rozmowy.

Ale Wojtek wcale nie przejmował się jej komfortem.

Kiedy jego matka, Barbara, pierwszy raz wpadła bez zapowiedzi, Kinga jeszcze próbowała być wyrozumiała. Może oboje nie rozumieją, jakie to uciążliwe. Może Barbara po prostu martwi się o syna i chce zobaczyć, z kim mieszka.

Kinga wysłała Wojtka na powitanie, gwałtownie się ubrała, związała włosy w nieładny kucyk i, senna, z podkrążonymi oczami, wyszła poznać przyszłą teściową. Ta akurat przeglądała szuflady w komodzie.

Wszystko pomieszane powiedziała Barbara z pobłażliwym uśmiechem. Później skarpetki będą nie do pary. Kinga, zaraz zjemy śniadanie, a potem pokażę ci, jak składać ubrania, żeby się nie gniotły.

Zamiast dzień dobry. Kinga była w szoku. Obca osoba grzebie w jej bieliźnie jak u siebie? To było chamstwo. Ale odpowiadać tym samym na początku znajomości wydało się jej niewłaściwe. Więc przemilczała.

Oj, dziecko, jakie ty masz sińce pod oczami! współczującie ciągnęła Barbara. Zrób sobie maseczki z ogórka. A najlepiej sprawdź nerki. Moja przyjaciółka

Kinga uśmiechała się, kiwała głową, udając zainteresowanie, podczas gdy marzyła tylko o powrocie do łóżka. W końcu była sobota, ósma rano, a ona specjalnie położyła się później, by się wyspać.

Wizyta Barbary przeciągnęła się do wieczora. Kinga otrzymała tony krytyki i cennych rad: jak podlewać kwiatki, myć wannę czy czyścić sztućce. Czuła się wyciśnięta jak cytryna. A Wojtek ani razu nie pomógł, nie zasugerował matce, iż chcą odpocząć.

Twoja mama zawsze taka energiczna? spytała ostrożnie Kinga przed snem.

Nie miała nic przeciwko bliskim rodzinom, ale chciała trochę dystansu.

No tak. Po prostu chce być przyjacielska wzruszył ramionami Wojtek. Wcześniej mieszkaliśmy z Kasią u niej, było wesoło. Teraz się nudzi.

Mam nadzieję, iż nie zamieszkamy we trójkę westchnęła Kinga.

O co ci chodzi? Masz coś przeciwko mojej mamie? Wojtek się spiął. Z Kasią się przyjaźniły, wszystko grało.

Kinga milczała. Kasia była od niej osiem lat młodsza i lubiła się przypodobać. Pewnie znała wszystkie przyjaciółki Barbary po imieniu, ich choroby, perfekcyjnie prasowała pościel i piekła ciasta według jej przepisów.

Ale Kinga na takie szczęście się nie pisała. Miała już trochę życia za sobą i wiedziała, iż im mniej osób miesza się w związek, tym lepiej. Wojtek miał jednak inne zdanie.

Moja mama jest towarzyska. Ze wszystkimi znajdzie wspólną język.

Tak, tylko nie każdy tego chce pomyślała Kinga, ale nie powiedziała nic.

Potem było tylko gorzej. Barbara przyszła kolejnego dnia, znów wcześnie rano. Tym razem przeglądała lodówkę.

Jajka kurze? Wojtkowi gotowałam tylko przepiórcze, to zdrowsze oznajmiła. Półki nie najczystsze Kinga, umyj to.

Przecież nie jem bezpośrednio z półek pomyślała Kinga.

Później umyję, Barbaro obiecała. Chcieliśmy dziś odpocząć. Sobota

Wojtek właśnie to robił spał spokojnie, podczas gdy Kinga musiała bawić jego matkę.

Właśnie! Weekend to czas na gotowanie i sprzątanie stanowczo stwierdziła Barbara. Weź gąbkę i ścierkę. W następną sobotę nauczę cię piec mięsne pierogi, jak lubi Wojtek. Palce lizać!

Kinga zastygła. Skrzyżowała ręce na piersi. Dość już było słuchania cudzych rozkazów.

Barbaro, może zapiszesz mój numer? Żeby dzwonić przed wizytą. Mogę mieć plany na weekend.

Dzwonić? Nie mogę już przyjść do syna? Barbara zmarszczyła się.

Możesz. Tylko twój syn teraz mieszka z kobietą. Fajnie byłoby, gdybyśmy wszyscy się liczyli.

Z Kasią nie było problem

Idź do oryginalnego materiału