Decyzja, której nigdy nie chciałam: między mężem a wnukami.

newsempire24.com 3 dni temu

Wybór, którego nigdy nie chciałam: między mężem a wnukami

Ja, Maria Nowak, przeżyłam z mężem czterdzieści lat. Byliśmy tą „klasyczną” rodziną – on, szanowany w mieście człowiek, pracował w firmie budowlanej na stanowisku kierowniczym, ja uczyłam matematyki w technikum, prowadziłam dom, wychowywałam syna, trzymałam fason, pasowałam do niego. Nie obce nam były trudności, ale dawaliśmy radę. Wydawało się, iż nic nas nie złamie. A jednak…

Nasz syn, Jakub, wyrósł na kopię ojca – twardy, dumny, bezkompromisowy, z charakterem. Nie pił, nie imprezował, skończył studia na państwowej uczelni z wyróżnieniem, dostał pracę w IT. Byliśmy z mężem dumni, widzieliśmy w nim nasze odbicie. Jakub był już żonaty, ale to małżeństwo rozpadło się po roku – żona go zdradziła. Mój mąż, Andrzej Kowalski, odebrał to jak osobistą zdradę.

Wkrótce Jakub poznał inną kobietę. Na początku się ucieszyliśmy, ale euforia gwałtownie zgasła – jego wybranka była mężatką. Agnieszka. Piękna, mądra, dobrze wychowana. Ale w oczach Andrzeja – zdradliwa. Stanowczo odmówił jej przyjęcia.

“Powiedz mi, Kuba, jak możesz z nią być?” – zapytał Andrzej pewnego wieczoru przy kolacji. “Ona swego zostawiła dla ciebie. Myślisz, iż z tobą tak nie postąpi?”

“Tato, kocham ją. To mój wybór.”

“W takim razie uważaj, iż nie masz ojca.”

Te słowa były wyrokiem. Jakub wyszedł z domu tej samej nocy. A rano Andrzej zablokował mu kartę, przestał płacić za studia magisterskie, zadzwonił do pracy syna i kazał odmówić mu urlopu, tłumacząc to „problemami rodzinnymi”.

Próbowałam rozmawiać z mężem, przekonywać, iż nie można tak zrywać więzi z własnym dzieckiem. Ale był nieugięty:

“Kto raz zdradził, zrobi to jeszcze raz. Nie chcę znać ani jego, ani tej… wszetecznicy.”

Jakub wynajął kawalerkę na obrzeżach Krakowa, dorobił się drugiej pracy, żeby spłacać kredyt i czynsz. Agnieszka rozwiodła się i zamieszkała z nim. niedługo się pobrali, ale do nas choćby nie zajrzeli. Pięć lat nie słyszałam jego głosu, nie widziałam, jak żyje. A serce bolało. Zwłaszcza gdy przypadkiem dowiedziałam się, iż urodziła im się córka – moja wnuczka.

Zaczęłam błagać męża: “Andrzeju, wybacz. To przecież nasz syn.” Ale Andrzej tylko zaciął usta i powiedział zimno:

“Jeśli chcesz z nim rozmawiać – wynoś się z domu. Nie pozwolę, żeby w mojej rodzinie zdrada była normą.”

Myślałam, iż ochłonie. Ale nie ochłonął. Wtedy podjęłam decyzję. Znajoma z apteki dała mi adres Jakuba. Kupiłam zabawki dla dziewczynki, zapakowałam jedzenie, upiekłam ciasto i pojechałam.

Jakub nie otworzył od razu. Stał, patrzył długo. Potem przytulił. Bez słów. Agnieszka wyszła z kuchni, cała w mące, uśmiechnięta. Nie chowała urazy. A ta dziewczynka… miała te same szare oczy co Andrzej i rzuciła mi się w ramiona.

Siedzieliśmy do wieczora, pili herbatę, wspominali. Ja przepraszałam, iż milczałam. Oni – wybaczali. Wieczorem wróciłam do domu.

W kuchni nikogo. W sypialni – pusto. Tylko na stole, przy lustrze, starannym pismem:

“Ostrzegałem. Andrzej.”

I tyle. Walizki zabrane. Telefon wyłączony. Mąż odszedł. Na zawsze.

Nie wiem, co bolało bardziej – zdrada syna czy odejście męża. Nie oszukiwałam, nie kłamałam. Po prostu poszłam do wnuków. Do swojej krwi. Ale dla Andrzeja to wystarczyło, żeby przekreślić całe życie.

Teraz żyję sama. Czasem Agnieszka przywozi wnuczkę, zaprasza do siebie. Jakub złagodniał, częściej się uśmiecha. U nich wszystko dobrze. I cieszę się. Ale moje serce jest puste. Bo ciągle tęsknię za Andrzejem. Za jego głosem, pewnością siebie, jego obecnością. Przeszliśmy razem cztery dekady. A rozstaliśmy się – przez dumę.

Nie żałuję, iż wybrałam dzieci. Ale w środku wciąż jest ból. Nie dlatego, iż wątpię w swój wybór. Ale dlatego, iż miłość może przegrać nie ze zdradą czy rozstaniem – ale z uporem i urazą.

I gdyby ktoś wtedy spytał, czy zrobiłabym to samo jeszcze raz, odpowiedziałabym:

“Tak. Bo jeżeli trzeba wybierać między dumą a rodziną – wybieram rodzinę. choćby jeżeli przez to zostanę sama.”

Idź do oryginalnego materiału