Pewnego jesiennego popołudnia młoda studentka z Gdańska odwiedziła starszą panią z Torunia, z którą miała przeprowadzić wywiad do uczelni. Miał to być zwykły projekt na zajęcia – rozmowa z seniorem na temat przeżytego życia. Nie spodziewała się, iż jedna odpowiedź starszej kobiety tak mocno wstrząśnie jej światem.
Usiadły przy kuchennym stole, w ciepłej, pachnącej ciastem kuchni. Dziewczyna, notując pytania, zapytała w końcu:
– Gdyby mogła pani ocenić swoje życie… czy było warto?
Starsza kobieta, pani Stanisława, uśmiechnęła się i bez wahania odpowiedziała:
– Tak. Bo każdego dnia starałam się cieszyć tym, co mam, a nie tęsknić za tym, czego mieć nie mogłam.
Te słowa zaskoczyły dziewczynę – Martynę. Spodziewała się historii o niespełnionych marzeniach, straconych szansach, może o wielkiej miłości lub bolesnych rozstaniach. A usłyszała coś zupełnie innego – prostą, ale głęboką prawdę o szczęściu.
Czego naprawdę żałujemy na starość?
Wielu ludzi boi się jednego: iż pod koniec życia zrozumieją, iż nie żyli naprawdę. Żałujemy rzeczy, których nie zrobiliśmy – niepodjętych decyzji, odrzuconych marzeń, niewykorzystanych szans. Ale nie da się zrobić i mieć wszystkiego. Nie ma ludzi, którzy zdążyliby poznać cały świat, zarobić fortunę, założyć wielką rodzinę, podróżować bez końca i jednocześnie prowadzić spokojne życie.
Sztuką jest zaakceptować to. Zrozumieć, iż nasze życie będzie niepełne w jakimś sensie – i to wcale nie jest złe. To właśnie ta świadomość daje nam wewnętrzny spokój. Kiedy przestajemy gonić za wszystkim naraz, zaczynamy żyć naprawdę.
Co daje prawdziwe szczęście?
W różnych etapach życia potrzebujemy różnych rzeczy. Młodość łaknie wrażeń, dorosłość stabilizacji, a starość – spokoju i sensu. I to jest w porządku. Ważne, by pozwalać sobie na zmiany, ale robić je świadomie. Bez przemyślenia rzucanie wszystkiego może być nieodpowiedzialne, ale rezygnacja z siebie w imię cudzych oczekiwań – jeszcze gorsza.
Nie da się uciec od tematu pieniędzy – to istotny zasób, który daje bezpieczeństwo. Ale pogoń za nimi bez zrozumienia po co je zbieramy, może zakończyć się pustką. Wiele osób żałuje nie tego, iż miało za mało, ale tego, iż miało wystarczająco, a nie pozwoliło sobie na szczęście.
Nie porównuj się – wybierz własną ścieżkę
Nie każdemu potrzebna jest ogromna rodzina, nie każdy marzy o podróżach dookoła świata. Dla jednych szczęściem będzie poranna kawa na tarasie w Zielonej Górze, dla innych – taniec na ulicach Krakowa. I jedno, i drugie jest wartościowe, jeżeli daje radość.
Klucz tkwi nie w tym, co robimy, ale jak się z tym czujemy. Możemy być szczęśliwi tu i teraz, jeżeli przestaniemy szukać idealnych warunków do szczęścia.
Mądrość seniorki, która zostaje w sercu
Na koniec rozmowy Martyna zapytała panią Stanisławę, czego najbardziej żałuje. Starsza pani spojrzała w okno i cicho powiedziała:
– Tego, iż tak długo martwiłam się tym, co ludzie powiedzą. A przecież to moje życie. Tylko moje.
I może właśnie to powinniśmy zapamiętać najbardziej: iż życie jest nasze. I iż warto je przeżyć tak, by na koniec nie powiedzieć: „Zmarnowałam je”, lecz: „Było warto. Bo byłam szczęśliwa, na swój sposób.”