— Naprawdę? — głos Wojciecha zadrżał, ale nie ze zdumienia, a z bolesnego wysiłku, by nie powiedzieć czegoś, czego później będzie żałował. Siedział na krawędzi kanapy, wpatrując się w kartonik sushi, którego z Kingą choćby nie zaczęli jeść. — Serio kupiłaś sobie Porsche? — Nie Porsche, tylko Taycan. Elektryk. Przynajmniej naucz się nazwy, jeżeli już […]