Na Lubelszczyźnie nie ma Wszystkich Świętych bez zapachu forszmaku unoszącego się z dużego emaliowanego garnka. Ciocia spod Lublina gotuje go co roku – z sercem i powoli. Forszmak drobiowy rozgrzewa lepiej niż herbata z miodem i imbir z cytryną razem wzięte. To zupa, która nie tylko syci, ale też przywołuje wspomnienia rodzinnych spotkań przy kuchennym stole.