Dzień 12 – Warszawa Złapał mnie autystyczny chłopiec za skórzaną kamizelkę i krzyczał nieprzerwanie czterdzieści minut, podczas gdy jego matka desperacko próbowała uwolnić jego palce w parkingu przy KFC na Marszałkowskiej. Mam 68 lat, jestem weteranem dwukołowych szos, mam więcej blizn niż zębów, a ten nieznajomy przyczepił się do mnie jak do kotwicy, wykrzykując za […]