Budowa basenu na własnej działce kojarzy się z latem, relaksem i cichym szumem wody w ogrodzie. Ale ziemia czasem skrywa tajemnice, o jakich trudno pomyśleć. Przekonał się o tym mieszkaniec pewnej francuskiej prowincji, który podczas zwykłego wykopu natrafił na prawdziwy skarb. W ziemi odkrył starannie zakopane pakunki, a w nich pięć sztabek złota i pokaźną kolekcję monet. I choć cała historia brzmi jak scenariusz filmu przygodowego, wydarzyła się naprawdę.
REKLAMA
Zobacz wideo Korepetycje są coraz popularniejsze i droższe
Wzbogacił się podczas kopania basenu. W ziemi znalazł prawdziwą fortunę
W maju tego roku, w Neuville-sur-Saône, spokojnej miejscowości położonej niedaleko Lyonu, rozpoczęto prace przy budowie przydomowego basenu. Wszystko szło zgodnie z planem, ziemia ustępowała miejsca przyszłej niecce, aż operator koparki natknął się na coś, czego nie mógł przewidzieć żaden projekt. W dole odkrył plastikowe torebki, zakopane warstwowo pod ziemią. W środku znajdowało się złoto i monety. Zaskoczony właściciel posesji natychmiast powiadomił o odkryciu lokalne władze oraz regionalną dyrekcję ds. kultury.
Jak poinformował dziennik "Le Progrès", który jako pierwszy opisał tę historię, w skład znaleziska wchodziło pięć sztabek złota i sporo monet, starannie ukrytych w piasku. Eksperci DRAC wraz z żandarmerią oszacowali wartość skarbu na około 700 000 euro. Nie był to więc przypadkowy wykop archeologiczny, ale prawdziwa fortuna. Sposób, w jaki złoto zostało zabezpieczone, wskazywał, iż ktoś ukrył je z rozmysłem, chcąc zachować pełną dyskrecję.
Najważniejsze ustalenie nie pozostawiało wątpliwości: odkrycie nie miało charakteru archeologicznego, więc państwo nie mogło go przejąć. Każda ze sztabek posiadała wybity numer seryjny, dzięki czemu łatwo udało się prześledzić ich pochodzenie. Jak ustalili śledczy, złoto zostało legalnie zakupione i przetopione 15-20 lat temu przez firmę z rejonu Lyonu. Nie znaleziono żadnych śladów przestępstwa ani powiązań z nielegalnym obrotem kruszcem. W efekcie zgodnie z francuskim prawem znalazca mógł zatrzymać cały majątek.
Pozostaje jednak pytanie, które do dziś rozpala wyobraźnię sąsiadów: kto i po co zakopał w ogrodzie tak pokaźną fortunę? Poprzedni właściciel nieruchomości nie żyje, więc zagadka prawdopodobnie nigdy nie zostanie rozwiązana. Może była to forma zabezpieczenia kapitału, a może pamiątka po dawnych interesach. Tak czy inaczej, w okolicy to historia, o której plotkuje się przy każdym płocie. A sam znalazca może mówić o prawdziwym szczęściu - basen adekwatnie sfinansował się sam i to z potężnym zyskiem.
Co należy zrobić ze znalezionym skarbem? W Polsce mamy konkretne obowiązki
Wyobraźmy sobie analogiczną sytuację w Polsce. Kopiemy basen, zakładamy ogród albo zaczynamy budowę domu i nagle łopata uderza w coś twardego. Okazuje się, iż pod ziemią leży stary kufer, monety lub sztabki. Co musimy wtedy zrobić? W tym miejscu zaczyna się prawny labirynt, z którego nie tak łatwo się wydostać. Bo choć grunt jest nasz, to to, co się w nim kryje, nie zawsze automatycznie do nas należy.
Zgodnie z polskim prawem właściciel działki odpowiada za wszystko, co znajduje się pod jej powierzchnią, ale z kilkoma wyjątkami. Niektóre zasoby, jak węgiel, rudy metali, sól czy wody termalne, należą do Skarbu Państwa. W przypadku kosztowności ukrytych w gruncie sprawa bywa podobna. jeżeli nie da się ustalić pierwotnego właściciela przedmiotów, mogą one zostać uznane za własność państwa.
Co więc robić, gdy podczas prac natrafimy na coś, co wygląda na stare artefakty lub inny skarb? Prawo nakazuje zawiadomić wojewódzkiego konserwatora zabytków. Warto też wstrzymać prace, zabezpieczyć miejsce i nie ruszać niczego, dopóki nie pojawią się specjaliści. Dla archeologów istotny jest nie tylko sam przedmiot, ale także jego położenie i kontekst, dlatego każda nieostrożność może pozbawić znalezisko wartości naukowej.
jeżeli odkryty przedmiot zostanie uznany za zabytek, przechodzi na własność Skarbu Państwa. Właściciel działki może otrzymać nagrodę, jednak nie jest to gwarantowane. Wysokość takiej gratyfikacji określają przepisy i jest to minimalnie 10 proc. wartości znaleziska, choć w praktyce rzadko się to zdarza. Gdy natomiast odkrycie nie ma wartości historycznej, a jest po prostu zgubą lub współczesnym depozytem, znalazcy przysługuje znaleźne, również w wysokości 10 proc., które wypłaca właściciel.
Najważniejsze jest jednak to, by nie działać pochopnie. Zatajanie znaleziska lub kontynuowanie prac mimo świadomości, iż w ziemi znajdują się cenne przedmioty, grozi poważnymi karami. Ustawa o ochronie zabytków przewiduje mandat do 5 tysięcy złotych, a w poważniejszych przypadkach grzywnę sięgającą choćby 20-krotności minimalnego wynagrodzenia. Przy próbie przywłaszczenia lub zniszczenia zabytku można trafić do więzienia choćby na 8 lat, więc gra nie jest warta świeczki. Czy zdarzyło Ci się kiedyś znaleźć coś zaskakującego w ziemi?






![11 listopada – Narodowe Święto Niepodległości [obchody, scenariusz lekcji, wiersze i dekoracje]](https://www.rodzice.pl/wp-content/uploads/2021/11/narodowe-swieto-niepodleglosci-3.jpg)






