Chcę odejść z powodu jednego kluczowego powodu: to ja dałam ci życie!

twojacena.pl 1 tydzień temu

**Dziennik – 15 października**

Miałam jedenaście lat, gdy moja matka postanowiła znów wyjść za mąż. Jej nowy mąż, pan Mariusz, nie chciał mnie w domu, więc mama oddała mnie pod opiekę babci Haliny. Nie pomagała nam finansowo – liczył się tylko jej nowy związek. Żyłyśmy z babcią jedynie z jej skromnej emerytury. Babcia nigdy nie lubiła mamy, ale mnie przygarnęła. Dzięki Bogu odziedziczyłam rysy po tacie.

Nie było łatwo, ale dawałyśmy radę. Babcia stała się moim całym światem – to jej pytałam o rady, jej zwierzałam się z pierwszych miłości i młodzieńczych rozterek. Zawsze mnie rozumiała. Gdy zaczęłam studia w Warszawie, babcia odeszła. Zostałam sama, ale odziedziczyłam jej dom w Poznaniu.

Gdy tylko uregulowałam formalności, pojawiła się mama. Nie widziałyśmy się od lat. Chciała, bym oddała jej dom – twierdziła, iż dwupokojowe mieszkanie w Łodzi, gdzie mieszka z mężem, to dla niej za mało, a dla mnie dom to „zbytki”. Gdy odmówiłam, warknęła: *„Aleś niewdzięczna! Przecież to ja cię urodziłam!”*

Nie wytrzymałam: *„Wychowała mnie babcia. Gdzie ty byłaś? Wyrzuciłaś mnie jak niechcianego kota. Nie masz do mnie prawa.”*

Minęło pięć lat. Wyszłam za mąż za Krzysztofa, urodził się nasz synek, Mikołaj. Żyliśmy spokojnie w domu po babci. Aż pewnego dnia – znowu ona. Mikołaj, ciekawski jak zawsze, wyjrzał: *„Mamo, kto to?”*

Ona od razu do niego: *„Jestem twoją babcią! Twoja mama nie chce mnie wpuścić.”*

Musiałam go odesłać do pokoju. Zwróciłam się do matki: *„Po co tu jesteś? Nie mam ci nic do powiedzenia.”*

Wtedy się rozpłakała. Okazało się, iż jej mąż okradł ją ze wszystkich oszczędności i zniknął. Sprzedała mieszkanie, a on zabrał pieniądze. *„Nie mam gdzie mieszkać… Jesteś moją jedyną córką! Nie możesz mnie tak zostawić!”*

Zgodziłam się, by została na jedną noc. Nazajutrz zadzwoniłam do cioci Broni z podkarpackiej wsi. Powiedziałam jej, iż Krzysztof przywiezie tam mamę – na wsi zawsze znajdzie się zajęcie. Niech tam mieszka.

Gdy się pakowała, rzuciła mi w twarz: *„Jesteś bez serca! To ja dałam ci życie!”*

Może i jestem bez serca. Ale to nie ona dała mi dom. Dała go babcia Halina.

Idź do oryginalnego materiału