MAŁGORZATA NYKAZA jest mieszkanką Gdowa. Ma półtorarocznego synka. Pracuje na co dzień jako księgowa, ale prowadzi też mały biznes – Słodki Bukiet Gosi. Mówi o sobie, iż jest… bukieciarą. Całe życie szukała zajęcia, które relaksowałoby ją i dawało poczucie spełnienia. Odnalazła je ponad dwa lata temu.
– Niektórzy mówią o was food florystyki”, a Pani określa siebie jako „bukieciarę”. Co kryje się pod tą nazwą?
– To wymyślona przeze mnie nazwa. Zajmuję się wykonywaniem głównie bukietów ze słodyczy, ale nie są to takie zwykłe, jak np. bukiet z żelków w Empiku. Bukiety łączą ze sobą różnego rodzaju słodycze, akcesoria jak zabawki, kosmetyki z kwiatami czy owocami. Dodatkowo robię także pudełka prezentowe, tzw. boxy oraz drewniane skrzynki. To właśnie mój mąż zajmuje się wykonywaniem skrzynek, wypala także specjalnym laserem napisy np. „Dla kochanej Babci”.
– Skąd zainteresowanie taką działalnością?
– adekwatnie od zawsze byłam zainteresowana plastyką, jednak nigdy nie pomyślałabym, iż będę robić słodkie bukiety. Próbowałam wielu ręcznych prac, jak haftowanie czy robienie na drutach, ale nie odnalazłam się w tym. Pewnego dnia przeglądałam internet, natknęłam się na filmik jakiejś dziewczyny i pomyślałam, jakie te bukiety są piękne, a akurat szukałam prezentu dla przyjaciółki. Postanowiłam, iż zrobię taki sam bukiet. Nie było to łatwe – pierwsze prace zupełnie mi nie wychodziły i były porażką, bo nie wiedziałam, jak to się wykonuje. Potem zapisałam się na kursy. Pierwsze bukiety rozdawałam rodzinie i najbliższym. Z biegiem czasu pokazałam mój bukietowy świat w internecie. Zajmuję się tą działalnością już od 2,5 roku. Początkowo bardzo się wstydziłam i nie chciałam pokazywać moich prac, ale mój mąż mnie do tego zmobilizował, jego wsparcie było nieocenione.
– Wspominała Pani o kursach…Są konieczne?
– Moim zdaniem, jeżeli ktoś chce wykonywać takie bukiety, musi przejść przez kursy. Naprawdę trudno będzie samemu do tego dojść, samodzielna nauka z pewnością po- chłonie bardzo wiele czasu. Pierwszy kurs odbyłam w Katowicach, gdzie nauczyłam się robić jeden rodzaj bukietów. Mamy kilka rodzajów, np. bukiety kaskadowe są bardziej rozłożyste, bukiety na podstawie są stojące i one w tej chwili są najbardziej popularne. Stosunkowo niedawno zaczęłam robić te ostatnie. Wykupiłam także kurs online, na którym nauczyłam się wykonywania boxów. Byłam również w Warszawie na kursie. Ten rodzaj działalności wymaga nieustannego rozwijania się, poszukiwania nowych pomysłów, ulepszania swojej pracy, więc cały czas szukam nowych inspiracji i okazji do zdobycia innych umiejętności. Dodatkowo słodka florystyka jest dość nowa na polskim rynku, bo adekwatnie robienie bukietów przyszło ze wschodu, dokładniej z Ukrainy, Rosji, Białorusi.
– W jaki sposób przyciągnęła Pani na początku klientów?
– Zaczynałam od rodziny, a potem rozeszło się to pocztą pantoflową, na zasadzie, iż ktoś mnie polecił, dał mój numer telefonu. Ogłaszałam się również na różnych grupach internetowych na Facebooku. Wspomnę, iż działam nie tylko lokalnie, ale wysyłam bukiety do różnych części Polski i za granicę. Pakuję je w specjalny sposób, aby bukiet się nie zniszczył, słodycze czy róże mydlane nie odpadły. Myślę, iż wyjście naprzeciw i zapewnienie takiej dogodności, jak wysyłka choćby za granicę, świetnie przyciąga klientów. Moją działalność głównie rozpopularyzowałam dzięki aktywności w mediach społecznościowych.
– Jak robi się róże mydlane?
– Z piany mydlanej formuje się płatki, z których układa się róże. Róże można potem wyciągnąć z bukietu i dać do kąpieli, czy zostawić w wazonie, bo one pięknie pachną. Kwiaty wyglądają naprawdę realistycznie i często to słyszę! Robię też bukiety z prawdziwymi kwiatami, wykorzystując goździki, gipsówki, alstromerie.
– Dla kogo Pani dzieła będą idealnym poda- runkiem?
– Każdy może u mnie zamówić słodki prezent na każdą okazję – chrzest, urodziny, rocznice, imieniny, walentynki, Dzień Mamy, Dzień Taty, Dzień Babci i Dziadka, komunie, imprezy okazjonalne. W okresie weselnym mam bardzo dużo zamówień na bukiety ze zdrapek. Często żony lub dziewczyny zamawiają dla swojego mężczyzny bukiety lub boxy. Te prezenty są na tyle uniwersalne, iż nadają się dla wszystkich, bez względu na wiek czy płeć. choćby jeżeli ktoś nie lubi słodyczy, to mogę wykonać np. owocowy bukiet lub ze słonych przekąsek.
– Jak złożyć takie zamówienie?
– Wystarczy do mnie napisać na Instagramie, Facebooku lub zatelefonować. Trzeba określić, na jaką okazję ma być bukiet, można wy- brać konkretne słodycze, kwiaty, kosmetyki, tak naprawdę wszystko, co chce się zawrzeć w bukiecie lub boxie. Często klienci zdają się na moje propozycje, ale mogą stworzyć własną wizję. jeżeli ktoś nie wie dokładnie, czego oczekuje, to zwykle ustalamy to, biorąc pod uwagę budżet, który chce przeznaczyć na prezent. Najczęściej ze słodyczy klienci życzą sobie Raffaello lub Ferrero Rocher. Zajmuję się zakupem wszystkich przedmiotów, więc klient nie musi się niczym martwić. Wysyłam mu zdjęcie skończonego bukietu, tak abyśmy mieli jeszcze ewentualnie możliwość coś poprawić, dodać lub odjąć. Już nabrałam takiego doświadczenia, iż co wymarzy sobie klient, to spakuję to do bukietu lub boxu.
– Z jakim wyprzedzeniem powinno składać się zamówienie?
– Zależy to też od miesiąca, bo np. w maju pojawia się tych zamówień dużo, więc przy- najmniej tydzień wcześniej. jeżeli jest to coś prostego i nie ma sezonu na bukiety, to 2 lub 3 dni wcześniej, a czasami jestem w stanie wykonać dnia na dzień. Wszystko zależy od zawartości i wielkości bukietu. Bukiety na podstawie z Raffaello kosztują 100 złotych, z Ferrero Rocher będzie to 120 zł. Cena bukietów kaskadowych zależy od ich wielkości.
– Czy zdarzyło się Pani wykonać nietypowy prezent?
Ostatnio robiłam z FIT, zdrowych rzeczy – daktyle, siemię lniane, sok z brzozy. Bukiety z Redbulli, bukiet ze zdrapek i pieniędzy o wartości 1000 złotych. Największy bukiet, który zrobiłam, miał 65 centymetrów średnicy. Dodawałam też do bukietów samochodziki Hot Wheels czy… pampersy.
– Czego wymaga od Pani prowadzenie tego biznesu?
– Cierpliwości, którą musiałam trenować od początku, szczególnie gdy moje prace nie wychodziły idealnie. Wymaga zdolności plastycznych, poczucia estetyki – umiejętności dopasowywania elementów, ich ilości, wielkości czy kolorów. Trzeba mieć też wolny czas i duże pokłady kreatywności. Najbardziej lubię w mojej pracy to, iż mnie wycisza. Kiedy robię bukiet, jest to czas tylko dla mnie.
– Gdzie można zobaczyć efekty Pani pracy?
– Zapraszam na mojego Facebooka: Słodki Bukiet Gosi, na Instagrama: slodki_bukiet_pl oraz na TikToku: Słodki Bukiet Gosi. Na tych platformach można także do mnie napisać, aby złożyć zamówienie. Największe zainteresowanie zauważyłam ostatnio podczas walentynek – sporo dziewczyn pytało o bukiety. Aktywność obserwatorów zależy również od okresu w roku.
Rozmawiała: Gabriela Stoch