Kochanie, mógłbyś mnie dziś odebrać z pracy? Po ciężkim dniu Zofia marzyła tylko o tym, by uniknąć czterdziestominutowej podróży autobusem.
Skarbie, podwieziesz mnie? Zadzwoniła do męża, mając nadzieję, iż po wyczerpującej zmianie nie będzie musiała trząść się w zatłoczonym środku transportu.
Jestem zajęty krótko odparł Marek. W tle wyraźnie słychać było telewizor, więc mężczyzna najwyraźniej wcale nie miał pilnych spraw.
Zabolało ją to aż do łez. Ich małżeństwo wisiało na włosku, a przecież jeszcze pół roku temu Marek nosiłby ją na rękach. Co się zmieniło w tak krótkim czasie? Zofia nie rozumiała.
Dbała o siebie, spędzając długie godziny na siłowni. Gotowała wyśmienicie nie bez powodu pracowała w popularnej restauracji. Nigdy nie prosiła o pieniądze, nie urządzała scen, była gotowa spełnić każde życzenie męża
Znudzisz mu się szybciej, niż myślisz kręciła głową matka, słuchając skarg córki. Nie można się mężowi ciągle przypodobać.
Po prostu go kocham odpowiedziała bezradnie Zofia, wymuszając uśmiech. I on mnie kocha
*****
A jednak mu się znudziłam Zofia gryzła wargę, przeglądając historię przeglądarki. Okazało się, iż Marek spędzał cały wolny czas na portalach randkowych, rozmawiając z kilkoma kobietami naraz. Dlaczego nie potrafił po prostu ze mną porozmawiać? Zrozumiałabym i uwolniłabym go. Po co męczyć się z kobietą, której się nie kocha, i dręczyć ją swoim zachowaniem?
Więc rozwód. Coż, była silna, poradzi sobie. Ale nie odpuści mu tak łatwo Należał się mu mały odwet.
Tego samego wieczora zarejestrowała się na tej samej stronie co mąż, odnalazła go i napisała. Zdjęcie wzięła z internetu, lekko je poprawiła i była pewna, iż Marek się złapie. I złapał się.
Rozpoczęła się burzliwa wymiana wiadomości. Mąż w swoich wiadomościach zapewniał, iż nie jest żonaty, gotowy jest na poważny związek i dzieci. Wychwalał swój wspaniały charakter, co rozśmieszało Zofię do łez. Przecież doskonale wiedziała, jak trudno z nim wytrzymać.
Spotkajmy się napisała Zofia, wstrzymując oddech w oczekiwaniu na odpowiedź.
Oczywiście! Odpowiedź przyszła po kilku sekundach. Ale u mnie na razie mieszka siostra, przygotowuje się do egzaminów. Może jakieś neutralne miejsce, a wieczorem przedłużymy w hotelu?
Serio? Zofię aż poderwało. Dlaczego myślisz, iż kobieta od razu skoczy z tobą do łóżka? Każda normalna osoba obraziłaby się na taką propozycję! Chociaż to mi na rękę.
Może więc u mnie? Mieszkam za miastem, sama. Nikt nam nie przeszkodzi Zastanawiała się, czy się zgodzi.
Świetny pomysł! Marek wyraźnie się ucieszył. Pewnie dlatego, iż nie będzie musiał wydawać dodatkowych złotych. Podaj adres i godzinę. Przylecę na skrzydłach miłości.
Ul. *** 25, dziesiąta wieczorem. Pasuje?
Jasne! Czekaj na mnie.
O dziewiątej Marek udawał, iż wezwano go do pracy. Nie mogąc znaleźć kluczyków, niechętnie zapytał żonę, czy je widziała.
Leżały na komodzie Zofia patrzyła na niego niewinnym wzrokiem, jednocześnie ściskając klucze w kieszeni. Może kot je zabrał?
A ona choćby nie myślała na niego czekać. Po co? Spędziła ten czas pożytecznie pakując swoje rzeczy. Na szczęście miała własne mieszkanie, odziedziczone po babci. Jedyną rzeczą, którą zostawiła, był wniosek o rozwód, leżący na najbardziej widocznym miejscu.
Marek wrócił do domu dopiero nad ranem, wściekły jak osa. Nie dość, iż podróż w jedną stronę zajęła mu ponad godzinę, to jeszcze nie zastał tam Anieli z portalu randkowego.
Adres był prawdziwy, dom też. Ale nie mieszkała tam wysportowana blondynka ze zdjęć. Drzwi otworzyła mu kobieta trzy razy od niego większa, ubrana w półprzezroczysty szlafrok. Marek oddałby wszystkie oszczędności, żeby tylko zapomnieć ten widok.
I w ogóle ledwo uciekł przed tą wariatką! Znów musiał wzywać taksówkę, a kierowca okazał się dziwakiem, który najpierw zawiózł go diabli wiedzą gdzie W każdym razie noc była wyjątkowo nieudana.
Dopiero gdy wszedł do mieszkania i zobaczył na stole wniosek rozwodowy, zrozumiał, kto stał za tą całą zemstą. Obok leżał szmineczkowy napis: *To był tylko słodki początek*
I tak oto Marek nauczył się, iż zdrada zawsze wraca jak bumerang tylko w dużo bardziej bolesnej formie.