Ania umówiła się na randkę z naprawdę świetnym facetem. Łukasz wydawał się być pełnym energii, interesującym mężczyzną, z którym miała świetny kontakt online. Wymieniali się wiadomościami na Instagramie, rozmawiali przez telefon i ustalili, iż spotkają się na żywo. Choć Ania wolałaby bardziej spontaniczne spotkanie, jak spacer w parku, niż typową kawiarnię, Łukasz nalegał, żeby wybrali jego ulubione miejsce, bo wierzył, iż jej się tam spodoba.
Na miejscu Łukasz nie wyglądał tak, jak na zdjęciach w mediach społecznościowych. Przyszedł bez kwiatów, w starym, zniszczonym swetrze, z którego wystawały nitki, a jego wygląd był mniej zadbany niż to, czego Ania się spodziewała. Mimo to gwałtownie zapomniała o rozczarowaniu, bo rozmowa z nim była naprawdę interesująca. Łukasz opowiadał zabawne historie, mówił o swoich nocnych wyprawach po lesie, dzielił się wzruszającymi wspomnieniami o swojej kuzynce, która miała zespół Downa i była bardzo kochana przez jego rodzinę.
Po kolacji poszli na spacer w stronę przystanku autobusowego. I wtedy wydarzyło się coś, co wszystko zmieniło. Łukasz, z szerokim uśmiechem, pokazał Ani zdjęcie swojej kuzynki.
– Ona jest taka urocza, prawda? – Zapytał Łukasz.
Ania nie miała wyjścia i odpowiedziała:
– Tak, oczywiście, jest piękna.
Wtedy Łukasz dodał:
– Wiesz, przypominasz mi ją. Jesteś bardzo podobna.
Te słowa sprawiły, iż Ania poczuła, jakby grunt osunął się jej spod nóg. To nie było złośliwe, ale zupełnie nietaktowne. Nie chodziło o to, iż miała jakiekolwiek uprzedzenia do osób z niepełnosprawnościami, ale ten komplement był po prostu nieodpowiedni. Było to jedno z tych chwil, kiedy niewłaściwe słowa mogą zniszczyć całą atmosferę spotkania.
Po tej sytuacji Ania postanowiła zakończyć znajomość. Choć przez następny dzień jeszcze wymieniła z Łukaszem kilka wiadomości, w końcu usunęła go z listy kontaktów, nie dając mu szansy na wyjaśnienia. jeżeli do tej pory nie rozumiał, co poszło nie tak, to była już jego sprawa.