Nie znam nikogo, kto nie zajadałby w dzieciństwie takiego andruta. Zanim na dobre pojawiły się w sklepach wszystkie batony świata, rodzice i dziadkowie robili andruty (a w Małopolsce pischingery) z prostą masą kakaową na margarynie lub kajmakiem. Masa do andruta kilkadziesiąt lat później jest bogatsza, bo inspirowana dubajskimi przysmakami. I jeszcze słodsza - w końcu nie każdy deser musi być "fit". Sprawdźcie, o co chodzi.