с się z synem i jego rodziną, wszystko było w porządku, dopóki synowa nie kazała nam się zebrać, mówiąc, iż nadszedł czas. gdzie postanowiła nas zabrać?

polregion.pl 2 dni temu

Mój mąż i ja mamy własny, duży dom na przedmieściach. Jest choćby specjalny pokój dla gości. I ciepły, mieszkalny strych. Latem, jeżeli goście sobie tego życzą, mogą spać na werandzie. Są do tego wszelkie wygody. W młodości mój mąż i ja spaliśmy latem na werandzie, ale teraz mamy sześćdziesiąt pięć lat – i nie możemy spać na werandzie. Mamy dwóch synów. Najmłodszy z rodziną mieszka w pobliskim miasteczku i często przyjeżdżają do nas. Starszy mieszka w Warszawie. Posiada własny biznes. Starszy syn z żoną i córką rzadko do nas przyjeżdżają, bo mówią, iż daleko, ale myślę, iż chodzi o synową. Kilka razy słyszałam, jak krytykuje swojego męża:

„Co mam zrobić w tej dziurze?!”. To, iż jej syn tęskni za rodzicami i domem, nie jest dla niej tak ważne. Niedawno, cztery miesiące temu, z mężem postanowiliśmy sami pojechać do najstarszego syna do stolicy. Zadzwoniliśmy, powiadomiliśmy o naszym przybyciu i iż planujemy spędzić u nich tydzień. Kupiliśmy bilety na pociąg i pojechaliśmy. Czekali na nasz przyjazd. Zaproszono nas do stołu, a potem pobawiliśmy się z wnuczką. Wieczorem szwagierka poinformowała nas, iż nadszedł czas, aby się spakować.

– Jak to się spakować? Gdzie mamy się udać? – zapytaliśmy ze zdziwieniem. Okazało się, iż synowa wynajęła nam pokój na drugim końcu stolicy. Dla nas, przyzwyczajonych do tego, iż gość zawsze ma miejsce w domu, takie coś stało się niewygodne.

– Tak, możemy tu i na podłodze spać – powiedziałam.

– Lepiej tam, tym bardziej, iż pokój w hotelu jest już opłacony – dodała.

Rano, kiedy przyjechaliśmy, okazało się, iż syn i synowa mają swoje sprawy. Cały dzień siedzieliśmy w mieszkaniu, chociaż zostawili nam wnuczkę. Taka gościnność przetrwała trzy dni. Potem wróciliśmy do domu. Młodszy syn, dowiedziawszy się o gościnności brata, zadzwonił i pokłócił się z nim, a ten się obraził. Teraz rzadko do nas dzwoni, a moja przyjaciółka powiedziała, iż w stolicy jest teraz taka moda. Goście nie są zakwaterowani w domach, ale w hotelach.

Idź do oryginalnego materiału