Dzisiaj napiszę o czymś, co rozgrzało mnie bardziej niż obiad. Siedziałem przy stole, patrząc gdzieś obok Jadzi. Opowiadała coś, gestykulowała, uśmiechała się, ale ja byłem gdzie indziej. — Wicuś, w ogóle mnie nie słuchasz. Coś się stało? — zaniepokoiła się. — Nie, wszystko w porządku — otrząsnąłem się. — Mów dalej. — Przecież widzę… — […]