"Z całej siły kopałam ich i biłam rękami, ale po chwili już leżałam na ziemi. Nikt nie wydał z siebie najmniejszego dźwięku, ani oni, ani ja, szamotaliśmy się w ciszy. Zaciągnęli mnie do kuchni i rzucili na podłogę – widocznie znów próbowałam bronić się lub atakować – tak iż głową uderzyłam o skrzynkę na śmieci. Była zrobiona z twardego drewna – jak to w zamożnym dziekańskim domu. Straciłam przytomność".