Kwestia zmiany płci rodzi wiele pytań i wątpliwości, także natury duchowej. Czy transseksualizm i wiara wzajemnie się wykluczają? Przyjrzyjmy się jakie stanowisko w tej sprawie zajmuje Kościół.
Transseksualizm w naukach chrześcijańskich
Stanowisko Kościoła w strawie transseksualizmu i zmianie płci nim powodowanej, jest dość jednoznaczne. Zgodnie z chrześcijańską koncepcją osoby ludzkiej, operacja zmiany płci jest aktem niemoralnym, które nie powinien być przeprowadzany. Nie oznacza to, iż Kościół neguje istnienie zaburzeń tożsamości płciowej. W doktrynie chrześcijańskiej transseksualizm traktowany jest jednak jako zespół zaburzeń psychicznych, których następstwem jest wrażenie niezgodności. Niezgodność ta nie jest zatem traktowana jako faktyczna, bowiem Kościół nie dopuszcza traktowania ciała ludzkiego jako przedmiotu, który ludzki umysł może dowolnie przekształcać. Oznacza to, iż płeć jest przypisana do całego człowieka i nie może o niej decydować sam mózg. Innymi słowy, człowiek całą swoja osobą określa adekwatną mu płeć.
Idąc tym torem myślenia, osoba która poddała się operacyjnej zmianie płci, w oczach Kościoła wciąż pozostaje przedstawicielem swojej pierwotnej, biologicznej płci. Taka chirurgiczna interwencja ma bowiem charakter powierzchowny i nie jest w stanie zmienić osobowości płciowej jednostki. Oznacza to, iż osoba, która przyszła na świat jako chłopiec zawsze już będzie mężczyzną, a osoba, która urodziła się jako dziewczynka, zawsze pozostanie kobietą.
Powyższe stanowisko znajduje odbicie w fakcie, iż operacja zmiany płci nie uprawnia do zmiany imienia w akcie chrztu. Sporządzana jest jedynie adnotacja, iż taka zmiana miała miejsce z mocy wydanego przez sąd wyroku. Sam status osoby pozostaje więc dla Kościoła niezmieniony, a odnotowuje się jedynie, iż w jej sprawie wydana została taka a nie inna decyzja administracyjna.
Biologa – jedyny dopuszczalny wyznacznik płci
Można zatem uznać, iż dla Kościoła, jedynym dopuszczalnym wyznacznikiem płci, jest biologia. Oznacza to, iż w naukach chrześcijańskich, akceptowana jest wyłącznie płeć biologiczna, w którą człowiek nie powinien w żaden sposób ingerować. Tym samym chirurgiczna korekta płci z perspektywy chrześcijaństwa, jest czynem niemoralnym, a naruszanie integralności jednostki ludzkiej uznaje się za niedopuszczalne. Dlatego na przykład osoba, która przeszła operację zmiany płci, nie może zostać rodzicem chrzestnym, o otrzymaniu kapłaństwa nie wspominając.
Kościół a transseksualizm
Jak już wspomniano powyżej, Kościół nie neguje istnienia zaburzenia, jakim jest sam transseksualizm. Nie akceptowana jest jednak chirurgiczna interwencja, jak i tzw. tranzycja społeczna. Obejmuje ona zmianę wyglądu zewnętrznego i zachowań, na takie, które adekwatne są dla płci przeciwnej. Zarówno osoby, które przeszły operację zmiany płci, jak i dokonały tranzycji społecznej, muszą się liczyć z ograniczeniami w przynależności do wspólnoty Kościoła. Mowa tu m.in. o otrzymaniu kapłaństwa, korzystaniu z rekomendacji świątynnej, a także przyjmowaniu wybranych powołań kościelnych. Nie oznacza to jednak całkowitego wykluczenia z Kościoła.
Z kolei osoby transpłciowe, które nie poddały się ani tranzycji społecznej, ani interwencji chirurgicznej, uznaje się za godne. W związku z tym mogą one przyjmować powołania kościelne, rekomendację świątynną oraz obrzędy świątynne. Można zatem uznać, iż Kościół nie widzi niczego złego w tym, iż kobieta czy mężczyzna mają trudności z wypełnianiem ról społecznych adekwatnych dla ich płci biologicznej. Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy osoby takie zaczynają manifestować te trudności, podejmując zachowania typowe dla płci przeciwnej. Ponieważ dla Kościoła nie istnieje coś takiego jak płeć psychiczna, transseksualizm jest czymś „nienormalnym”. Czymś co należy leczyć, ale nie na zasadzie akceptowania takiego stanu (poprzez korektę płci), a poprzez dążenie do zaakceptowania przez daną jednostkę jej płci biologicznej.
W szczególnych przypadkach Kościół uznaje za konieczne podjęcie terapii hormonalnej, zaleconej przez lekarza. Ma ona jednak dążyć wyłącznie do złagodzenia objawów dysforii płciowej oraz nie dopuścić do pojawienia się myśli samobójczych. Rozpoczęcie takiej terapii musi być zatem odpowiednio uzasadnione.
Stanowisko Kościoła w sprawie operacji zmiany płci budzi wiele kontrowersji i dla wielu osób wydaje się niesprawiedliwe, a wręcz krzywdzące. Na przestrzeni lat prowadzono wiele dyskusji na ten temat, jednak nic nie wskazuje na to, aby w naukach chrześcijańskich zaczęło dominować inne podejście.