Zjedz ten wstyd sam”: jak moja siostra upokorzyła mnie przed wszystkimi przez tort

newsempire24.com 2 miesięcy temu

Same to zjedz te świństwo: jak moja siostra upokorzyła mnie przed wszystkimi przez tort

Weronika starannie ułożyła włosy, włożyła najładniejszą sukienkę i po lekkim spryskaniu perfumami wyszła na przyjęcie urodzinowe starszej siostry, Katarzyny. W dłoniach trzymała elegancko zapakowane pudełko z tortem, mając nadzieję, iż to miły gest poprawi ich napięte relacje. Gdy dotarła na piąte piętro, dwukrotnie zadzwoniła. Drzwi otworzyła promienna Katarzyna, w nowym szlafroku i z idealnymi lokami, klaszcząc z entuzjazmem:

To dla mnie?! To chyba mój prezent urodzinowy, nie zapomniałaś?

Oczywiście, iż dla ciebie odparła spokojnie Weronika, podając pudełko.

Katarzyna wzięła tort z ciekawością, uniosła wieczko i zajrzała do środka. Na jej twarzy zachwyt gwałtownie zmienił się w podejrzliwość.

To twoje dzieło?

Tak odpowiedziała Weronika z lekkim wahaniem.

Na pewno? Katarzyna zmarszczyła brwi, obracając pudełko w dłoniach. Z czego jest zrobiony?

Naprawdę mamy teraz rozmawiać o przepisie, czy może dołączymy do gości? próbowała wybrnąć Weronika.

Ale było za późno. Katarzyna wyczuła, iż coś jest nie tak i słusznie. Trzy dni wcześniej zadzwoniła do siostry w płaczu:

Złamałam paznokieć i pokłóciłam się z Jakubem. Mam dość! Odwołuj tort, odwołuj wszystko!

Weronika przyjęła wiadomość ze stoickim spokojem i przyjęła pilne zamówienie od stałej klientki. Tego samego dnia Katarzyna jednak zadzwoniła ponownie:

Pogodziliśmy się! Dał mi złotą bransoletkę! Czekam na ciebie o dziewiętnastej z tortem!

Przecież wszystko odwołałaś wyjąkała Weronika.

Przestań się tłumaczyć! Jesteś cukierniczką, pokaż, na co cię stać!

Weronika próbowała wytłumaczyć, iż tortu nie da się zrobić w sześć godzin, ale Katarzyna naciskała. choćby zadzwoniła do matki, licząc na wsparcie:

Naprawdę tak trudno zrobić coś miłego dla własnej siostry? usłyszała w odpowiedzi.

Zrozumiawszy, iż została sama, Weronika znalazła rozwiązanie: kupiła niesprzedany tort od mało znanej cukierniczki, również Weroniki (nie, nie tej samej). Z zewnątrz wyglądał świetnie. Liczyła się przecież intencja, prawda? Ale Katarzyna gwałtownie odkryła oszustwo.

Weronika, chodź tu! krzyknęła w stronę kuchni.

Pojawiła się brunetka z długimi włosami, którą Weronika natychmiast rozpoznała.

To twój tort? spytała Katarzyna lodowatym tonem.

Mój. Ona go ode mnie kupiła. Więc to ta twoja słynna siostra-cukierniczka? zaśmiała się druga Weronika.

Weronika zesztywnieła. Goście zamilkli. Katarzyna, zaciśniętymi ustami, zerwała wieczko, wbiła palec w krem i rozmasowała go siostrze po twarzy.

Same to zjedz, to świństwo! warknęła. choćby nie pofatygowałaś się, żeby zrobić coś sama. Proszę, wynoś się!

Wypchnęła Weronikę za drzwi, a potem to samo zrobiła z drugą cukierniczką. Ta, odchodząc, obrzuciła cały dom obelgami i pokazała obsceniczny gest.

Na zewnątrz Weronika otarła twarz chusteczkami i sięgnęła po telefon. Czekały na nią dziesiątki wiadomości od matki:

Hańbisz rodzinę! Oszukiwać własną siostrę! Wstydź się!

Nie odpowiedziała. Po prostu wyłączyła ekran w milczeniu. Ale to nie był koniec.

Następnego dnia Katarzyna opublikowała w mediach społecznościowych post: choćby własnej siostrze nie ufajcie przyniosła tort kupiony gdzie indziej, udając, iż sama go upiekła. Co za wstyd.

Weronika płakała cały ranek. Potem wzięła się w garść. Nie dla nich. Dla siebie. Tego dnia złożyła przysięgę: żadnych tortów dla rodziny. Żadnych dobrych gestów wobec tych, którzy mogą cię w każdej chwili zmiażdżyć.

I po raz pierwszy od dawna poczuła ulgę. Bo od dzisiaj jej życie będzie słodkie tylko naprawdę. Bez fałszu. Bez hipokryzji. I bez tych, którzy udają rodzinę.

Idź do oryginalnego materiału