Islandia to jeden z tych krajów, gdzie można zapolować na zorzę polarną. Do tej pory w tym celu zawsze ruszałam na północ Norwegii. W końcu przyszedł czas na Krainę Ognia i Lodu. Jednak zimowy weekend na Islandii to świetny pomysł nie tylko ze względu na możliwość obserwacji Świateł Północy. Niesamowite widoki, powalająca natura, czyste powietrze… to wszystko czeka na Was w tej wulkanicznej krainie. Czuć tu swoistą magię, błogi spokój, który od razu ogarnia człowieka, gdy tylko postawi tu swą stopę. Jak zorganizować zimowy weekend na Islandii? Gdzie spać? Jak się przemieszczać? Ile to kosztuje? I jak zapolować tu na zorzę polarną? O tym wszystkim dowiecie się za chwilę. Zdradzę Wam szczegóły oraz kosztorys mojej ostatniej podróży. Na Islandii spędziłam wówczas całe 3 dni. Zatrzymałam się w jej południowej części nad samym oceanem. Aktualne zasady wjazdu na Islandię Mój wyjazd przypadł na okres covidowy, z czym wiązały się pewne restrykcje. Oto aktualne warunki wjazdu na Islandię. Lądując na wyspie musicie poddać się testowi na covid. jeżeli przylatujecie na minimum 5 dni, testy muszą być dwa. Do 01.05.2021 testy są za darmo. Na lotnisku przy sprawdzaniu dokumentów zostaniecie poinformowani o zasadach oraz dostaniecie specjalną broszurkę z informacjami. Po wyjściu z lotniska obowiązuje kwarantanna. Stworzono listę hoteli, które do takiej kwarantanny się nadają. Znajdziecie ją na stronie covid.is lub tutaj. Podczas kwarantanny można wynająć auto, by przemieścić się do miejsca kwarantanny. Można skorzystać z taksówki. Podczas kwarantanny można chodzić na spacery w mało zaludnionych miejscach. Nie można robić zakupów w sklepach (można zamawiać online). Nie można jeździć samochodem, czyli nie wolno zwiedzać. Wynik pierwszego testu otrzymujecie w przeciągu 24 h. Zalecane jest także zainstalowanie apki śledzącej Ranking-C19. Wynik testu pojawi się w apce, ale także otrzymacie go smsem i mailem. Dodatkowo zostanie wyznaczony termin na drugi test. Drugi test odbędzie się po 5 dniach od pierwszego (drugi zawsze jest bezpłatny). Do momentu drugiego testu pozostajecie w kwarantannie. jeżeli wynik drugiego testu jest negatywny, kwarantanna się kończy i można zwiedzać. jeżeli przyjeżdżacie na krócej niż 5 dni, musicie pozostać w kwarantannie do końca pobytu. A potem wracacie na lotnisko i odlatujecie. Info potwierdzone na czacie covid.is (jeśli macie pytania, zadajcie je tu). UWAGA! Policja może wpaść z wizytą i sprawdzić, czy rzeczywiście przestrzegacie zasad. Mnie odwiedziła. UWAGA! Ozdrowieńcy oraz osoby zaszczepione dwoma dawkami szczepionki zwolnione są z testów oraz z kwarantanny. Oczywiście na powyższe trzeba posiadać odpowiedni papierek. Musi to być specjalny certyfikat. jeżeli przylatujecie na polowanie na zorzę, to taka opcja jest całkiem w porządku. A kwarantanna może być choćby przyjemna. Codzienne spacery nad oceanem z pewnością będę relaksujące, a Wasz organizm porządnie się dotleni. Jakimi liniami dostać się na Islandię Z Polski najszybciej i najłatwiej dolecieć liniami niskobudżetowymi Wizzair. Połączenie znajdziecie z Warszawy, Krakowa, Katowic, Wrocławia oraz Gdańska. Podróż z Warszawy trwa 3 godziny i 45 minut. Jest to de facto czas przejazdu z Warszawy do Gdańska, skąd odbywa się większość lotów na północ Norwegii. Zatem podróż na Islandię wychodzi zdecydowanie krócej w ostatecznym rozrachunku. Na Islandii znajdują się dwa główne lotniska. Jedno pod Reykjavíkiem, drugie pod Keflavikiem. Dzieli je odległość 50 km. Samoloty Wizzaira lądują na tym drugim. Cena przelotu? Zimą bilet na Islandię można ustrzelić za naprawdę niewielkie pieniądze. W moim przypadku było to 300 zł. A jeżeli dodatkowo na koncie Wizzaira uzbiera się Wam jakaś kwota, przelot może kosztować grosze lub choćby polecicie za uzbierany bonus. Pieniążki na koncie Wizzaira można zbierać za rezerwację noclegów na bookingu czy po prostu za odwołane loty, w przypadku których przewoźnik zwraca 120% ceny anulowanego połączenia. Dobra wypożyczalnia samochodów na Islandii Z czystym sumieniem polecam Wam polską wypożyczalnię samochodów na Islandii o nazwie IcePol. Dlaczego? Po pierwsze, dokonując rezerwacji, nie musicie podawać karty kredytowej ani żadnych innych danych. Umawiacie się na konkretny dzień i godzinę. Właściciel wypożyczalni będzie na Was czekał na parkingu lotniskowym. choćby jeżeli kontrola się przedłuży, co miało miejsce w moim przypadku, to auto nie odjedzie. Sposobem dostaniecie się do środka, a tam w środku przy kierownicy będzie się do Was uśmiechał bilecik parkingowy. Za rezerwację nie ma żadnej przedpłaty. Całą kwotę płacicie na miejscu. Należność można uiścić w gotówce w złotówkach, Euro lub koronach islandzkich. Można zapłacić także kartę. Co ważne, nie jest blokowany żaden depozyt na karcie. Większość dostępnych samochodów są to maszyny 4×4. W cenie zawarte jest już pełne ubezpieczenie. W zimie wliczone są także opony z kolcami. No właśnie, a ile kosztuje wypożyczenie takiego auta? Za najtańszy model Dacia Duster 4×4 diesel za 3 dni zapłaciłam 21 000 ISK, co daje 604 PLN. Za dzień wychodzi zatem 201 zł (7 000 ISK), co jest całkiem przyzwoita kwotą. jeżeli podróżujecie w grupie, koszta oczywiście rozkładają się na wszystkie osoby. Samochód zostawiacie albo na lotniskowym parkingu, albo podjeżdżacie do biura, które mieście się w pobliżu lotniska w Keflaviku. Kwestia dogadania się z właścicielami. Najlepiej zatankować przy samym lotnisku, gdzie stacji nie brakuje. Dodatkowo super kontakt jest w języku polskim. Możecie wysłać maila przez stronę lub po prostu napisać na Facebooku. Chłopcy z pewnością się odezwą. Na każde pytanie odpowiadają szybciutko, jest też z nimi stały kontakt podczas wyjazdu. Dodatkowo chętnie podpowiedzą, jak zapolować tam na zorzę. Cena za paliwo na Islandii? Za litr paliwa do diesla zapłacicie 213 ISK, czyli około 6 zł. Benzyna kosztuje 226 ISK, czyli 6,50 zł. Tani nocleg nad oceanem na Islandii jeżeli przylatujecie na Islandię w czasie covidowym i jesteście zobowiązani do poddania się kwarantannie, musicie skorzystać z hotelu, znajdującego się na wspomnianej już specjalnej liście. Lista jest naprawdę długa, więc jest w czym wybierać. Oczywiście w większości ceny są bardzo islandzkie. Mi jednak udało znaleźć się świetne apartamenty nad samym oceanem za bardzo małe pieniądze. Bardzo polecam Wam Bakki Hostel & Apartments, które znajdują się w miejscowości Eyrarbakki na samym południu. Cena za apartament 4-ososbowy za noc to 8,144 ISK, czyli około 236 zł. Pokój urządzony jest bardzo nowocześnie. Znajdziecie w nim wszelakie udogodnienia, takie jak aneks kuchenny, wyposażony w garnki, patelnie, talerze, sztućce, kubki oraz lodówkę. W łazience na gości czekają oczywiście ręczniki oraz mydło wraz z żelem pod prysznic. A co najważniejsze, w środku jest bardzo cieplutko. Rezerwacji można dokonać przez Booking (darmowa anulacja) lub bezpośrednio przez stronę hotelu. Recepcja teoretycznie czynna jest całą dobę. Teoretycznie, gdyż do godziny 16:00 jest ona w zimie zamknięta. W razie potrzeby można dzwonić na podany numer telefonu. I tak, jak w dzień, nie ma problemu, tak w środku nocy, można się jednak nie dodzwonić. Było tak w moim przypadku, kiedy przyjazd umówiony był na 3:00 w nocy. Do domku wpuszczono nas dopiero o 7:00 rano. Wcześniej nikt nie odebrał. W ramach rekompensaty otrzymaliśmy późne wymeldowanie. W apartamencie mogliśmy zostać choćby do 21:00, co był dla nas świetnym rozwiązaniem. Obok Bakki Hostel & Apartaments znajduje się stacja benzynowa z małym sklepikiem. Po większe zakupy trzeba udać się do sąsiedniej miejscowości Selfoss. Jak już wspomniałam, domki znajdują się przy samym oceanie. Można się więc wybrać na spacer wałem bądź plażą. Na tyłach domków znajduje się długa ławka, na której możecie podziwiać wschody i zachody słońca. Można się tu skryć przed przeszywającym wiatrem, który o dziwo wieje z lądu. Dlaczego warto zatrzymać się w Eyrarbakki W zimowy weekend na Isladnii również możecie trochę pozwiedzać. Eyrarbakki to dawne miasteczko portowe. Przez wieki tutejszy port był głównym portem na południu kraju, a Eyrarbakki stanowiło centrum handlowe dla całego regionu, rozciągającego się od Selvogur na zachodzie po Lómagnúpur na wschodzie. Jednak około 1925 roku miasteczko Eyrarbakki straciło na znaczeniu. W Eyrarbakki stoi najstarszy zachowany drewniany dom mieszkalny na Islandii. Został on zbudowany w 1765 roku z zestawu przywiezionego z Norwegii. Zwany jest po prostu „Domem” (Húsið). w tej chwili mieści się w nim Muzeum Folkloru, położone kilka kroków od kościoła. Dom gwałtownie stał się centrum kwitnącej kultury i sztuki w regionie, głównie z Danii, ponieważ Eyrarbakki było pierwszym portem, do którego docierały zagraniczne trendy w muzyce, literaturze i sztuce. Oprócz tego muzeum w tej miejscowości znajdują się jeszcze dwa inne: Sjóminjasafnið á Eyrarbakka – Muzeum Morskie oraz Söfnin, zwane także Muzeum Folkloru. W Eyrarbakki założono także pierwszą szkołę w kraju. Było to w w 1852 roku. Budynek przez cały czas stoi, chociaż szkoła została przeniesiona. Stojący obok Czerwonego Domu, kościół w Eyrarbakki, został zbudowany w 1890 roku. Co ciekawe, ołtarz w jego wnętrzu został namalowany przez duńską królową Luizę, żonę króla Christiana IX. Jej mąż to przodek duńskiej królowej Małgorzaty II, brytyjskiej królowej Elżbiety II oraz króla Norwegii Haralda V. Kolejną ciekawostką jest fakt, iż miasteczko Eyrarbakki odegrało kluczową rolę nie tylko w historii Islandii, ale także w historii świata. Wiking Bjarni Herjólfsson, mieszkający tutaj w X wieku, od czasu do czasu żeglował na Grenlandię w celach handlowych. Podczas jednej z takich wypraw jego statek zboczył z kursu, a Bjarni i jego załoga byli pierwszymi zachodnimi Europejczykami, którzy zobaczyli wschodnie wybrzeże kontynentu. Stał się on później znany jako Nowy Świat. Po powrocie Bjarni opowiedział swoją historię Leifowi Eiríkssonowi i sprzedał mu swój statek. Leif podążył śladami Bjarniego i w roku 1000 odkrył Amerykę i nazwał ją Winlandią. W 1968 roku na Nowej Fundlandii (wyspa u wschodnich wybrzeży Ameryki Północnej) znaleziono ruiny domów, które potwierdziły starą opowieść o podróży Leifa i jego osadnictwie w Nowym Świecie. W Eyrarbakki zobaczycie coś jeszcze. Wielka lawa Þjórsá to największy strumień lawy na Islandii, zarówno pod względem powierzchni, jak i objętości, i największa lawa, o której wiadomo, iż wybuchła podczas jednej erupcji w holocenie. Lawa, którą tu zobaczycie, jest częścią właśnie tego strumienia. Owa potworna erupcja miała miejsce, gdy 30-kilometrowa szczelina otworzyła się w pobliżu Veidivötn na wschodzie (około 8700 lat temu). Strumień czarnej mazi rozprzestrzenił się na zachód i zakończył w oceanie na południowym wybrzeżu, około 140 km od miejsca erupcji. Ma on grubość od 15 do 40 metrów. Miasta Selfoss, Eyrarbakki oraz Stokkseyri zbudowane zostały właśnie na lawie, więc jest to najlepsze miejsce do jej zobaczenia. Jak upolować zorzę polarną na Islandii Zorza polarna to zjawisko, które budzi niesamowite emocje. jeżeli już raz ją zobaczycie, będziecie chcieli z pewnością ujrzeć ją ponownie. Dwa razy miałam okazję podziwiać na niebie prawdziwy zorzowy spektakl w Norwegii i dwa razy było to w okolicach Bodo. Trzeci raz upolowałam to zjawisko w okienku samolotu, wracając z Tromso. O zjawisku zorzy polarnej przeczytacie we wpisie: Na pewno muszą zostać spełnione dwa podstawowe warunki. Bezchmurne niebo… o co na Islandii nie tak łatwo. Pogoda jest tu bardzo zmienna… przez chwilę może świecić piękne słońce, by za moment przykryły je grube chmury. Ciężko polegać na kilkudniowych prognozach pogody. Kp Indeks musi mieć wartość przynajmniej 3. Mierzy on zaburzenie pola magnetycznego w skali od 0 do 9. Pomiar tych zmian odbywa się co trzy godziny. Kp<4 – pole magnetyczne Ziemi spokojne (QUIET) Kp=4 – pole ziemskie niespokojne (UNSETTLED) Kp>4 – burza magnetyczna (STORM) jeżeli marzy się Wam zorza polarna na Islandii, koniecznie śledźcie stronę z prognozą pogody na Islandii, na której także znajdziecie aktualny indeks KP. Dzięki mapce będziecie w stanie stwierdzić, gdzie i o której będzie bezchmurne niebo – białe plamy. jeżeli mapka jest zielona, oznacza to zachmurzenie. Po prawej stronie znajduje się 3-dniowa prognoza zorzy polarnej. Tak, jak już wspomniałam, dla Islandii kp indeks musi pokazywać przynajmniej trójkę (moderate). Długoterminową prognozę zorzy polarnej sprawdzicie na stronie Uniwersytetu Alaska Fairbanks. Czy jest wiarygodna? O dziwo jest! Można tu sprawdzić aktywność zorzową z około 27-dniowym wyprzedzeniem. W polowaniu na zorzę pomagają także różnego rodzaju apki. Najlepszą z nich jest, według mnie, My Aurora Forcast. Dlaczego? Dlatego, iż wbudowana została tu mapka, na której zobaczycie, w którym miejscu dokładnie znajduje się zorzowa chmura. Widać, jak się przemieszcza i kiedy znajduje się dokładnie nad nami. Aplikacja pokazuje oczywiście indeks KP ora wskazuje prawdopodobieństwo zobaczenia Świateł Północy. W tej aplikacji również zobaczycie mapkę z prognozą pogody. To jest dokładnie ta sama mapka, która znajduje się na wyżej wspomnianej stronie. Z tym, iż w aplikacji będziecie mogli sprawdzić stan zachmurzenia w czasie rzeczywistym. Podczas mojego pobytu indeks był bardzo wysoki, choćby ponad 6. To była prawdziwa zorzowa burza. Niestety grube chmury uniemożliwiły podziwianie tego spektaklu. Delikatną zorzę udało zobaczyć się pierwszej i drugiej nocy. Z tej racji zamieszczam zdjęcie aurory z mojego zimowego wypadu do Norwegii,...