Zimowa Niespodzianka

twojacena.pl 2 dni temu

Dzisiaj w moim dzienniku chcę opowiedzieć pewną historię, która nauczyła mnie wiele o życiu i zaufaniu.

Kasia spieszyła się do domu, nie zważając na śliskie chodniki. W torbie miała dwa bilety na samolot. Na południu czekał na nich zarezerwowany pokój w hotelu. Od lat marzyli, by spędzić święta nad morzem, w cieple, z dala od codziennych obowiązków. Nie stać przy kuchni, tylko odpoczywać, pływać w basenie. Poczuli się jak w bajce.

Ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. Raz brakowało pieniędzy – oszczędzali na wkład własny do mieszkania. Innym razem w wirze codzienności zapomnieli zarezerwować wcześniej bilety i hotel…

Teraz mieli już własne M. Do spłaty zostało niewiele. Czas pomyśleć o dziecku. A jeżeli nie teraz, to z maluchem ich marzenie długo nie będzie możliwe. Kasia postanowiła więc zrobić Mikołajowi prezent na święta.

Oczywiście, teściowa na pewno się oburzy, iż Kasia wyrzuca pieniądze na głupoty. Że nad morzem zimą nie ma co robić. A co z nimi? Dlaczego się nie poradziła? Będą pretensje, urazy. Kasia dostanie burę. Teściowa i tak jej nie lubi, trudno sobie wyobrazić, co teraz wyprawi. Ale trudno, nie zabije jej. Jakoś to przeżyje. Za to jak zaskoczy Mikołaja!

Gdyby się jednak poradziła, teściowa od razu by zrobiła awanturę i nie byłoby żadnej niespodzianki. Pewnie też nigdy by nie pojechali. Że mężowi może nie spodobać się prezent, albo iż nagle będzie miał inne plany – to Kasi choćby nie przyszło do głowy. Mikołaj zawsze mówił, iż nie rozumie, po co całą noc jeść sałatki przed telewizorem. Lubił towarzystwo i zabawę.

Koperta z biletami leżała w szufladzie jej biurka. Dzisiaj postanowiła wziąć ją do domu i wręczyć mężowi. Lot miał być za dwa dni.

W mieszkaniu położyła kopertę pod choinką tak, by Mikołaj od razu ją zobaczył. Przewróciła się i zaczęła gotować kolację, nasłuchując, czy nie otworzą się drzwi. Co chwilę spoglądała na zegarek.

O 20:30 zaczęła się martwić. Na kuchence dawno wystygła patelnia z jedzeniem, a Mikołaja nie było. Humor gwałtownie się pogarszał. Kilka razy do niego dzwoniła, ale telefon był wyłączony. Kasia biegała po mieszkaniu, raz po raz zaglądając przez okno, czy mężowski samochód nie wjeżdża na podwórko. Po głowie krążyły jej najgorsze myśli: wypadek, kłótnia, korki. Znów dzwoniła, ale automatyczna sekretarka bez emocji informowała, iż abonent jest niedostępny.

Kasia odpędzała złe myśli, przekonywała się, iż Mikołaj pewnie spotkał się ze znajomymi i zapomniał o czasie. Ale dlaczego wyłączył telefon? Dlaczęj nie dał znać?

Parę razy wyjrzała za drzwi. Kiedyś jej ojciec wrócił pijany z kolegami, ale bali się matki, więc po prostu postawili go pod drzwiami i uciekli. Na szczęście sąsiad wrócił późno i ich znalazł.

Nikogo nie było. Na klatce panowała cisza. O biletach i niespodziance Kasia już zapomniała – najważniejsze było, by nic złego nie stało się Mikołajowi.

Nie myślała choćby o spaniu. Usiadła na kanapie, podkurczyła nogi i postanowiła czekać całą noc. Nagle w ciszy rozległ się dźwięk telefonu. Kasia drgnęła, złapała komórkę i wstała.

„Mikołaj, gdzie jesteś? Co się stało?” – krzyknęła do słuchawki.

„Nic się nie stało” – odpowiedział kobiecy głos, słodki i gładki jak miód. Kasia odsunęła telefon od ucha, spojrzała na ekran – dzwonił z numeru Mikołaja. „Twój Mikołaj śpi. Jak dziecko” – ciągnął ten melodyjny głos.

„Gdzie śpi? Dlaczego? Kto mówi?” – zapytała Kasia, choć już wiedziała, co usłyszy.

Kiedyś, gdy opowiedziała przyjaciółce o swoim pomyśle na prezent, ta tylko się uśmiechnęła i opowiedziała historię swojej siostry. Tamta dała mężowi karnet na basen z sauną dla dwojga. Poszli kilka razy, potem mąż się przeziębił, praca się nawaliła… Siostra postanowiła iść sama, ale nie znalazła karty. Okazało się, iż ktoś ją użył przed nią. Wtedy wszystko stało się jasne.

W głowie Kasi w sekundę przewinęły się wszystkie te słowa. Ocknęła się, gdy głos w słuchawce ciągnął dalej:

„Mikołaj śpi u mnie. Jest żywy i zdrowy, nie martw się. Zgadniesz, kim jestem? Kocha mnie. Już nie czekaj na niego. Spotykamy się od pół roku. Żal mu było ci mówić. Postanowiłam mu pomóc.” – Połączenie się urwało.

Kasia osunęła się na kanapę, trzymając telefon w dłoni. Ekran zgasł, tak jak zgasło jej życie, nadzieje, radosne oczekiwanie na święta i wyjazd. Została tylko gorycz i ból.

Ile takich historii słyszała! Wydawało się, iż ich to nie spotka. Byli razem sześć lat. Czy to aż tak długo, by się znudzić? To nie może być prawda. Mikołaj zaraz wróci i powie, iż to tylko żart.

Znów zadzwoniła. Telefon wciąż był wyłączony. Kasia wyobraziła sobie tę kobietę – pewnie blondynkę w szlafroku, która wzięła telefon Mikołaja i zadzwoniła, by ją upokorzyć.

„Pół roku… Od lipca. A ja cały czas planowałam tę niespodziankę.” Kasia nie wiedziała, co boli bardziej – zdrada, czy to, iż jej starania poszły na marne.

Zapomniana koperta wciąż leżała pod choinką. Nie potrafiła choćby płakać. Myśli kłębiły się w głowie, ale wszystkie sprowadzały się do jednego: co teraz?

Zwinęła się w kłębek na kanapie. Czasem zapadała w krótki, niespokojny sen, ale zaraz budziła się i znów czuła ten sam ból.

Klucz zgrzytnął w zamku. Drzwi się otworzyły. Kasia usłyszała szelest ubrań. Teraz on wszystko wyjaśni. A ten telefon to tylko sen.

Kroki Mikołaja zatrzymały się przy kanapie.

„Nie śpię” – powiedziała Kasia. „Zostałeś w pracy? Po co wyłączyłeś telefon? A jeżeli coś by mi się stało? Albo twoim rodzicom?”

„Bateria padła” – odparł ostrożnie.

Kasia wzięła swój telefon, pokazała mu listę połączeń.

„Patrz, dzwoniłeś do mnie po północy. Jak to wytłumaczysz? Chociaż nie musisz. Twoja kochanka już mi wszystko powiedziałaKasia spojrzała na niego z zimnym spokojem i powiedziała tylko: „Wynoś się, nie chcę cię więcej widzieć,” a gdy drzwi zamknęły się za nim, w końcu poczuła, iż może zacząć oddychać na nowo.

Idź do oryginalnego materiału