Zimowa niespodzianka

newsempire24.com 10 godzin temu

Noworoczna niespodzianka

Kasia spieszyła się do domu, nie zwracając uwagi na śliskie chodniki. Nic dziwnego – w torebce miała dwa bilety na samolot. Na południu czekał na nich zarezerwowany pokój w hotelu. Od dawna marzyli, by spędzić Sylwestra i święta gdzieś nad morzem, w cieple, bez zmartwień. Nie stać przy kuchni, tylko odpoczywać, pływać w basenie. Poczuli się jak w bajce.

Ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. Raz brakowało pieniędzy – oszczędzali na wkład własny do mieszkania. Innym razem w wirze codzienności zapomnieli wcześniej kupić bilety, zarezerwować hotel…

Teraz mieli już swoje mieszkanie. Do spłacenia zostało niewiele. Czas pomyśleć o dziecku. A jeżeli nie teraz, to z maluszkiem długo nie zrealizują marzenia. Postanowiła więc zrobić Wojtkowi prezent na Nowy Rok.

Oczywiście, teściowa na pewno się wypowie, iż Kasia wyrzuca pieniądze na bzdury. Że nad morzem zimą nie ma co robić. A co z nimi, z rodzicami? Dlaczego się nie poradziła? Będą pretensje, urazy. w uproszczeniu – dostanie po głowie. Teściowa i tak jej nie lubiła, a teraz trudno sobie wyobrazić, co wymyśli. Nic, nie zabije jej przecież. Jakoś to przetrwa. Ale za to jak zaskoczy Wojtka! Jaką mu zgotuje niespodziankę!

Gdyby się poradziła, teściowa od razu zrobiłaby awanturę i nie byłoby żadnej niespodzianki. I raczej nigdy nie pojechaliby nad morze. Że mężowi może się nie spodobać prezent, albo iż nagle zmieni plany – choćby przez myśl Kasi nie przeszło. Wojtek zawsze mówił, iż nie rozumie, po co całą noc obżerać się sałatkami przed telewizorem. Lubił towarzystwo i zabawę.

Do dziś koperta z biletami leżała w szufladzie biurka w pracy. Dziś postanowiła zabrać ją do domu i wręczyć mężowi. Mieli lecieć za dwa dni.

Wróciwszy do domu, Kasia położyła kopertę pod choinką tak, by Wojtek od razu ją zobaczył. Przebrana, zaczęła gotować kolację, nasłuchując, czy nie otworzą się drzwi. Co chwilę zerkała na zegarek.

O ósmej trzydzieści już się niepokoiła. Na kuchence dawno wystygła patelnia z kolacją, a Wojtka wciąż nie było. Nastrój gwałtownie się pogarszał. Kilka razy do niego dzwoniła, ale telefon był wyłączony. Kasia nerwowo krążyła po mieszkaniu, raz po raz podchodząc do okna, sprawdzając, czy na podwórku nie pojawi się samochód męża. Do głowy cisnęły się niepokojące myśli, jedna straszniejsza od drugiej. Znów i znów wybierała numer Wojtka, ale za każdym razem automatyczna sekretarka oznajmiała bezdusznym głosem, iż telefon jest wyłączony lub poza zasięgiem.

Kasia odpędzała złe myśli, przekonywała siebie, iż Wojtek spotkał się z kolegami i się zaciął. Ale dlaczego wyłączył telefon? Dlaczego nie uprzedził?

Raz choćby wyjrzała za drzwi. Kiedyś ojciec wrócił po mocnej imprezie. Koledzy przyprowadzili go pod dom, ale wiedząc, jak surowa jest matka, nie odważyli się wejść. Posadzili go pod drzwiami, opartego plecami o ścianę, i sobie poszli. Na szczęście sąsiad wracał późno, zobaczył śpiącego na klatce i zadzwonił.

Za drzwiami nikogo nie było, na schodach panowała cisza. Kasia już choćby nie pamiętała o biletach i swojej niespodziance. Tylko by Wojtkowi nic się nie stało.

O spaniu nie było mowy. Usiadła na kanapie, podkurczyła nogi i przygotowała się na całą noc czuwania. Dźwięk telefonu rozbrzmiał w nocnej ciszy jak wystrzał. Kasia drgnęła, złapała komórkę, zerwała się z kanapy.

— Wojtek, gdzie jesteś? Co się stało? — krzyknęła do słuchawki.

— Nic się nie stało — odpowiedział obcy kobiecy głos, słodki jak miód. Zaskoczona Kasia odsunęła telefon od ucha, spojrzała na wyświetlacz — dzwonił z numeru Wojtka. — Twój Wojtek śpi. Śpi jak aniołek — zaśpiewał melodyjny głos.

— Gdzie śpi? Dlaczego? Kto mówi? — spytała Kasia, choć już wiedziała, co usłyszy.

Kiedy opowiedziała przyjaciółce o planowanej niespodziance dla męża, ta tylko się uśmiechnęła i opowiedziała historię, która przytrafiła się jej siostrze. Ta kupiła mężowi karnet na basen z sauną dla dwojga. Poszli kilka razy. Potem mąż się przeziębił, a potem nawał pracy — nie było czasu w basen.

Siostra poszła sama. W recepcji dziewczyna powiedziała, iż karta została użyta pół godziny wcześniej. Wtedy wszystko stało się jasne. Po chwili zobaczyła wychodzącego z szatni męża pod rękę z jakąś dziewczyną. W ten sposób dowiedziała się o zdradzie. Przyjaciółka ostrzegła, iż z niespodziankami trzeba uważać.

Wszystko to przemknęło przez głowę Kasi w ułamku sekundy. Ocknęła się na dźwięk głosu.

— Wojtek śpi u mnie. Żywy i zdrowy, nie martw się. DomKasia spojżała na kopertę pod choinką, wzięła głęboki oddech i postanowiła, iż tym razem to ona napisze własne zakończenie tej historii.

Idź do oryginalnego materiału