Zgubne Przywiązanie

twojacena.pl 4 dni temu

– Co to za sposób jeść z telefonem w rękach?! Albo schowaj telefon, albo wyjdź od stołu! — po raz kolejny krzyknął Aleksander na swojego pasierba.
– Chcę i jem z telefonem! A co ci do tego?! Ty dla mnie w ogóle nie jesteś ważny… — odparł dziesięcioletni Jakub.
– Co powiedziałeś?! Dopóki jestem w tym mieszkaniu, ja tu rządzę i proszę cię o szacunek oraz posłuszeństwo! Ja w twoim wieku nie ośmieliłem się tak odpowiadać rodzicom! — ryknął Aleksander, a Jakub wybiegł od stołu i zatrzasnął drzwi do swojego pokoju.
– Czego wy znów się czepiacie? choćby nie mogę w spokoju umyć się, już grzebiecie się w mojej głowie! Jak ja jestem zmęczona tym wszystkim! — powiedziała Natalia, wychodząc z łazienki.
– Twój syn całkowicie stracił wszelkie maniery! Nie ma w ogóle wychowania! To twoja wina, zresztą! — krzyczał wściekle Aleksander na swoją żonę.
Natalia usiadła w kuchni na krześle. Zdjęła z głowy ręcznik, który kilka chwil wcześniej nałożyła, i zmęczona otarła twarz. Spojrzała na męża, westchnęła i opuściła wzrok…

…W wieku osiemnastu lat Natalia zaszła w ciążę z kolegą ze studiów. Żadnej szczególnej miłości wtedy nie było. Spotykali się i tyle… Powiedziała chłopakowi o ciąży. On opowiedział tę historię rodzicom. Ci gwałtownie zareagowali. Natychmiast przenieśli go na uniwersytet na końcu kraju, a Natalii dali pieniądze na aborcję.

Natalia choćby nie pomyślała o pozbywaniu się dziecka. Zdecydowała, iż urodzi i dołączy do grona samotnych matek.

– Ach, Natalio! Jak ja cię współczuję! To wszystko moja wina, powinnam była cię lepiej przygotować. Sama doświadczyłam, co to znaczy wychowywać dziecko w pojedynkę. Ty poszłaś tą samą drogą. Powtarzasz moją historię… — wzdychała kiedyś Swietłana, matka Natalii.
– Nie martw się, mamo. Ty mnie wychowałaś, więc ja też dam radę. Najpierw wezmę rok przerwy na studiach, a potem przejdę na studia zaoczne. Miliony kobiet tak żyją i ja nie gorzej! Przeżyjemy! — odpowiedziała Natalia.
– No tak, przeżyjesz… Ale to nie jest najlepszy los… Naprawdę, mężczyznom obce dzieci niezbyt się podobają. A ty w tak młodym wieku już z bagażem!
– Mamo, znów swoje stereotypy. Jestem pewna, iż na świecie jest ten jedyny mężczyzna, który pokocha zarówno mnie, jak i moje przyszłe dziecko. — odpowiedziała z przekonaniem Natalia.
– Cóż, oby tak było… — odpowiedziała Swietłana z przesłaniem…

…Po dziewięciu miesiącach Natalia urodziła chłopca, którego postanowiła nazwać Jakubem. A potem życie potoczyło się w zawrotnym tempie. Najpierw, jak się spodziewano, przerwa na studiach. Potem studia zaoczne, praca, sesje, egzaminy, poprawki, choroby, przedszkole i urodziny małego synka, jeden po drugim. Oczywiście, wychowywanie dziecka było dla Natalii ogromnie trudne. Dzięki matce, która nie zostawiła jej w trudnych chwilach i pomagała, jak mogła.

…Natalia już posłała synka do pierwszej klasy, zdobyła dyplom, znalazła dobrą pracę, ale życie osobiste wciąż nie było ułożone. Matka w swoich rozważaniach o mężczyznach częściowo miała rację. Bywało, iż zaczynali adorować Natalię. Jednym w ogóle nie odpowiadała, innych zaś, gdy tylko dowiadywali się, iż ma syna, natychmiast znikało pod przeróżnymi pretekstami. Tak więc Natalia żyła tylko z synem.

– Natalio, widziałaś nowego szefa budowy? Jaki przystojny… — zapytała koleżanka Larysa.
– Nie. A co on, ze złota? — zapytała Natalia obojętnie.
– No, ze złota, nie ze złota… Ale facet całkiem niczego sobie! Będzie dzisiaj na wspólnym spotkaniu, sama go zobaczysz. I wtedy zrozumiesz, o czym mówię.
Tego samego dnia Natalia, tak jak reszta pracowników firmy, poznała nowego szefa działu budowy. Aleksander rzeczywiście okazał się przystojnym młodym mężczyzną, o sportowej sylwetce, z doskonałym poczuciem humoru. Jakoś bardzo gwałtownie wpasował się w zespół firmy, zbudował przyjacielskie relacje z kolegami, ale najbardziej sympatią darzył właśnie Natalię. Jej wyjątkowe podejście do siebie czuła prawdopodobnie od pierwszego dnia.

Najpierw uprzejmy Aleksander zaproponował napić się kawy na obiad. Potem poszło szybko: zaprosił na pierwszą randkę. Natalia zgodziła się, ale postanowiła, iż na początku od razu poinformuje go o Jakubie.

Aleksander powiedział o sobie, iż w swoje trzydzieści trzy lata jeszcze się nie ożenił. Do niedawna mieszkał z matką. Potem uzbierał na własne mieszkanie i teraz jest gotów na małżeństwo.

Natalia również opowiedziała o sobie i delikatnie zaznaczyła, iż samotnie wychowuje syna. Aleksander zareagował na to spokojnie, opowiedział, iż zawsze marzył o synu. Natalia poczuła ulgę i ich romans rozwijał się dość szybko. Kobieta przedstawiła swojego wybranka synowi. Wszyscy razem spacerowali w parku, chodzili do kina. Ogólnie było całkiem w porządku. Oczywiście na tamten moment zarówno Aleksander, jak i Jakub zachowywali się nieco zdystansowanie. Natalia była szczerze przekonana, iż na pewno się zaprzyjaźnią. Najlepiej – staną się naprawdę bliskimi sobie ludźmi. Jak ojciec i syn.

– Natalio, może przeprowadzicie się do mnie? — pewnego dnia zaczął Aleksander.
– Nie wiem, Aleksandrze. Wydaje mi się, iż nie mam nic przeciwko, ale Jakub… Będzie musiał zmienić szkołę, a on pewnie nie zechce. — podzieliła się swoimi obawami Natalia.
– No i co z tego! Rozpieściłaś go, kochana. Jak powiemy, tak będzie. Musimy po prostu postawić go przed faktami, iż się przeprowadzamy i on idzie do innej szkoły. — odpowiedział Aleksander.
– choćby nie wiem…
Natalia naprawdę chciała się przeprowadzić do ukochanego mężczyzny, ale coś ją powstrzymywało, nie pozwalało jej zrobić poważnego kroku w zupełnie nowe życie.

Minęło kilka miesięcy. Aleksander znów poruszył temat przeprowadzki i oficjalnego ślubu.

– Dobrze, Aleksandrze. Porozmawiam z Jakubem. Może akurat latem się przeprowadzimy i z nowym rokiem szkolnym zacznie w twojej okolicy.
– Natalio, już rozmawialiśmy. Czemu ciągle trzymasz się Jakuba? Rozwiążmy tę sprawę między nami, a jemu po prostu ogłosimy fakt. To tylko dziecko i to nie do niego należy decydować, gdzie i z kim mieszka. — nalegał Aleksander.
– Aleksandrze, ja tak nie mogę. To mój syn, ma tu wszystkich przyjaciół, sekcje. I tak w końcu z nim porozmawiam.
Do nadchodzącej rozmowy z synem Natalia długo się przygotowywała. Ale pewnego sobotniego popołudnia postanowiła poruszyć ten delikatny temat.

– Jakub, co byś powiedział na to, żebyśmy na stałe przeprowadzili się do wujka Aleksandra?
– A po co? — zapytał zdziwiony dziesięcioletni chłopiec.
– Rozumiesz, my się kochamy, weźmiemy ślub i będziemy żyć jak jedna rodzina.
– Może lepiej, żeby mnie przeprowadzili do babci? — zapytał zagubiony Jakub.
W powietrzu zapadła krótka pauza.

– Nie, synku. Z jakiej racji do babci? Po pierwsze, chcę cię widzieć codziennie. A po drugie, babcia nie jest już taka młoda, a z tobą trzeba i lekcje przerobić, i obiad przygotować. Nie.
Natalia czuła, iż Jakubowi nie bardzo chce się przeprowadzać. W niej samę toczyły się dwa uczucia. Z jednej strony kochała Aleksandra, chciała żyć z nim w jednym mieszkaniu, razem zasypiać i budzić się. Z drugiej strony, szczerze kochała syna i nie chciała psuć z nim ciepłych, zaufanych relacji.

– Natalio, złożyliśmy wniosek w urzędzie stanu cywilnego, teraz ustalmy datę przeprowadzki. Wydaje mi się, iż im szybciej to nastąpi, tym lepiej.
– Aleksandrze, już rozmawiałam z Jakubem. Myślę, iż jakoś się odniosł… — Natalia nie zdążyła dokończyć zdania, bo Aleksander ją przerwał.
– Natalio, może ja po niego wpadnę po szkole i porozmawiam z nim jak mężczyzna. Po prostu go rozpieszczać. Co on się zachowuje jak jakaś dziewczyna: jadę, nie jadę…
– No spróbuj… — zgodziła się niepewnie Natalia.
Wieczorem Aleksander miał przywieźć Jakuba do domu. Natalia tego wieczoru była bardzo zdenerwowana. W głębi duszy szczerze miała nadzieję, iż wszystko pójdzie gładko, a Aleksandrowi uda się przekonać syna do przeprowadzki. Natalia przygotowała smaczną kolację. Jednak, sądząc po nastroju, w jakim przyjechali Aleksander i Jakub, rozmowa nie wyszła im.

– Natalio! Twój syn to całkowicie nie wychowany chłopak! — oznajmił Aleksander niemal od progu.
– Na jakiej podstawie takie wnioski? — zapytała Natalia, obserwując Jakuba, który natychmiast pospieszył do swojego pokoju.
– Na jakiej podstawie takie wnioski? Jeszcze pytasz?! On zrobił taką awanturę! Jest chłopakiem, a gorszy od każdej dziewczynki! Przeprowadzamy się i koniec! Jak nie, to zobacz, jak cię dusi! Ale ja go wychowam i zrobię z niego normalnego faceta!
– Przejdźmy na kolację. — zaproponowała Natalia.
Aleksander już siedział przy stole, czekając tylko na Jakuba, który wciąż nie wychodził ze swojego pokoju.

– Jakub, synku, przyjdź na kolację. — zawołała Natalia, nie odchodząc z kuchni.
– Nie chcę. — odpowiedział Jakub.
– No to jeszcze popłacz tam! Serio, jak jakaś baba! Wiek już nie mały, a ciągle płaczesz. Na fortepianie chodzi! Obok mojego domu jest sekcja boksu, tam będziesz chodził zamiast muzycznej szkoły. — grzmiąco podsumował Aleksander.
– Wolę mieszkać u babci, niż z tobą! — krzyknął Jakub, Natalia domyśliła się, iż płacze.
– Żadnej babci. Będziemy mieszkać wszyscy razem i koniec…
…Natalia i Jakub przeprowadzili się do Aleksandra. Od tego momentu spokojne życie Natalii dobiegło końca, ponieważ awantury w mieszkaniu wybuchały niemal codziennie.

– Co to za sposób jeść z telefonem w rękach?! Albo schowaj telefon, albo wyjdź od stołu!
– Chcę i siedzę z telefonem! A co ci do tego?! Ty dla mnie w ogóle nie jesteś ważny… — odparł zdziwiony Jakub.
– Co powiedziałeś?! Dopóki jestem w tym mieszkaniu, ja tu rządzę, bądź mi posłuszny! Ja w twoim wieku nie ośmieliłem się tak odpowiadać rodzicom!
– Czegóż znów nie możecie podzielić? choćby porządnie nie mogę się umyć, zaraz się czepiacie!
– Twój syn całkowicie stracił wszelkie maniery!
Jakub wyszedł od stołu, nie dokończywszy swojego posiłku.

– Natalio, a może naprawdę go wyślemy do twojej matki? — zaproponował Aleksander.
– Nie, Aleksandrze. Chcę, żeby mój syn mieszkał z nami.
– No to jego bilet na wycieczkę w przyszłym tygodniu oddam. Nie chcę znosić jego chamstwa w wakacje, a powinien choć trochę ponieść konsekwencje swojego zachowania. I więc nie pojedzie nad morze w ramach ostrzeżenia.
– Aleksandrze, co ty mówisz? Bez syna nigdzie nie jadę! — zadeklarowała Natalia.
– Nic mu się nie stanie, posiedzi z twoją matką i pomyśli.
– Aleksandrze, a gdyby to był twój syn, postąpiłbyś dokładnie tak samo?! — zapytała Natalia, nieoczekiwanie.
– Teraz mówimy nie o naszych wspólnych dzieciach, a o Jakubie.
– Nie, Aleksandrze, bez syna nigdzie nie jadę. Tym bardziej, iż mówiłeś, iż zawsze marzyłeś o synie i nie masz nic przeciwko dzieciom.
– Nie sądziłem, iż to będzie właśnie tak! — odparł Aleksander.
Natalia rzeczywiście odmówiła wyjazdu na urlop bez syna. Aleksander się obraził i przez kilka dni nocował u matki.

Pewnego wieczoru Natalia otrzymała telefon. Na ekranie pojawił się numer teściowej.

– Tak, Irmino.
– Natalio, co ty wyrabiasz? — zaczęła teściowa.
– Co się stało?
– Zamierzasz wyjść za mąż i już sprzeciwiasz się swojemu przyszłemu mężowi?! Alek kilka dni mieszka u mnie, nie może wrócić do swojego mieszkania!
– jeżeli przeszkadzamy mu, to możemy się przeprowadzić. Dlaczego on sam nie zadzwonił?
– Dość udawania owieczki! Ciesz się, iż taki mężczyzna z bagażem cię chce, a ty jeszcze wymądrzasz się! — wykrzyknęła teściowa.
– Do widzenia. Jutro Aleksander może wracać do mieszkania. Nas tutaj nie będzie do wieczora. — Natalia odłożyła słuchawkę.
Po tej rozmowie spakowała rzeczy. Wieczorem już były w swoim mieszkaniu. Potem Aleksander dzwonił, próbował naprawić relacje, ale Natalia odmówiła kontynuowania romansu. Wniosek z urzędu stanu cywilnego zabrała.

– Więc żyj całe życie z swoim synkiem! — na pożegnanie powiedział jej Aleksander.
– I będę. — odpowiedziała Natalia, a potem na stałe usunęła numer Aleksandra oraz zmieniła pracę.
Taka nie całkiem udana historia rodzinna. Choć jeszcze nie wiadomo, komu w tej historii się powiodło…

Idź do oryginalnego materiału