Zdrada w sieci: tajemnica synowej

twojacena.pl 6 dni temu

Zdrada w sieci: tajemnica synowej

Nazywam się Hanna, a moje serce pęka z bólu i wątpliwości. W naszym przytulnym miasteczku nad Wisłą sama wychowałam syna, dając mu całą swoją miłość. Teraz, gdy odnalazł szczęście, stanęłam przed przerażającym odkryciem: moja synowa zdaje się go zdradzać. Zdjęcia na portalu randkowym, jej kłamstwa i strach przed ujawnieniem postawiły mnie przed bolesnym wyborem: powiedzieć synowi prawdę czy milczeć, by nie zburzyć jego świata? Boję się, iż moja decyzja zmieni wszystko.

Mam 46 lat i jestem samotną matką. Mój syn, Jakub, który ma 27 lat, to moja duma. Jego ojciec porzucił mnie, gdy dowiedział się o ciąży, i jako dziewiętnastolatka zostałam sama z niemowlęciem. Żeby Jakub nie zaznał biedy, pracowałam na dwóch etatach, a moja mama była moim wybawieniem, pomagając mi wychować chłopca. Jakub rósł mądry, dobry, nigdy nie sprawiał kłopotów – ani w dzieciństwie, ani w nastoletnich latach. Po szkole poszedł na studia, a teraz pracuje jako inżynier i dobrze zarabia. Zawsze marzyłam, by był szczęśliwy.

Gdy Jakub przyprowadził do domu Magdalenę, poczułam niepokój. Była olśniewająco piękna, ale zbyt zadufana w sobie – jej profil w mediach społecznościowych pełen był zdjęć, na których pozowała w drogich ubraniach. Wydała mi się rozpieszczona, ale widziałam, jak oczy syna rozbłyskują na jej widok. Był szaleńczo zakochany, więc milczałam, nie chcąc się wtrącać. Pół roku później wzięli ślub, a wesele opłacił w całości Jakub. Magdalena nie pracowała, co mnie drażniło. „Mężczyzna powinien utrzymywać rodzinę – mówił syn. – jeżeli Magda nie chce pracować, to nie musi. Zarabiam wystarczająco”. Pomagał choćby mnie finansowo, więc postanowiłam nie ingerować w ich życie.

Ale wątpliwości nie dawały mi spokoju. Magdalena wydawała mi się zbyt zakochana w sobie, a ja czułam, iż nie docenia Jakuba. On nosił ją na rękach, a ona traktowała to jak coś oczywistego. Starałam się odpędzać te myśli, aż pewnego dnia postanowiłam zadbać o własne życie uczuciowe. Mimo wieku wyglądam młodziej, więc koleżanka namówiła mnie, bym założyła profil na portalu randkowym. Na początku pomysł wydał mi się głupi, ale w końcu się zgodziłam. Koleżanka stworzyła mi konto, dodała zdjęcia, a ja zaczęłam rozmawiać z mężczyznami, mając nadzieję na znalezienie towarzysza życia.

Pewnego dnia, przeglądając profile, natknęłam się na str, który sprawił, iż krew ścięła mi się w żyłach – to była Magdalena, moja synowa, z aktywnym kontem pełnym prowokujących zdjęć, których nigdy nie widziałam na jej innych profilach.

Idź do oryginalnego materiału