Zdrada – bolesna rana, której nie da się łatwo zapomnieć

twojacena.pl 1 dzień temu

**Zdrada**
Wojciech uniósł rękę na pożegnanie:
No, Kinga, już lecę! Przeleję pieniądze mamie, nie martw się.
Drzwi zatrzasnęły się za mężem, a Kinga ciężko opadła na stołek, nagle zalewając się łzami.
Mamo, co się stało? w kuchni pojawił się syn. Dlaczego płaczesz?
Nic Kinga zawstydziła się swojej słabości. Nic poważnego, synku, po prostu zły humor i stęskniłam się za chłopakami. Janek i Krysia są u babci.
Nie stanowczo zaprzeczył Mateusz. Z powodu złego humoru nie płacze się tak rozpaczliwie, a z braćmi rozmawiasz codziennie przez telefon. Nie jestem już mały, mamo, trochę rozumiem.
Kinga spojrzała na szesnastoletniego syna, który już teraz był wyższy od niej, i niespodziewanie wyznała głośno to, czego bała się przyznać choćby przed sobą:
Wydaje mi się, iż tata niedługo nas opuści. W odpowiedzi na milczące pytanie w jego oczach dodała: Oszukuje mnie. Już od pół roku
Mateusz nie wiedział, jak zareagować. Myślał, iż mama zdenerwowała się w pracy albo pokłóciła z przyjaciółką. Ale to i tata?! Jak to możliwe?! Chłopak poczuł narastającą złość, a matka to zauważyła:
Mateuszu, nie trzeba. To sprawy dorosłych, sam kiedyś zrozumiesz. Tata jest dobry, ale serca nie przykujesz.
Mówiąc to, Kinga sama nie wierzyła własnym słowom. Chciała krzyczeć, tłuc przedmioty, ale zamiast tego próbowała wmówić starszemu synowi, by wybaczył i zrozumiał ojca! Tymczasem chłopak zacisnął pięści:
Niech idzie, poradzimy sobie bez niego! Po co nam krzywoprzysiężca w domu?
Synu, mówisz, iż nie jesteś mały, ale zachowujesz się jak dziecko. Każdy ma prawo do błędu, prawda? Twój tata zrozumie, iż to tylko przelotna fascynacja, a najważniejsza była i jest jego rodzina
Mamo dojrzały Mateusz nagle się wzruszył Dlaczego to zrobił? Teraz już nie będę mógł go szanować tak jak wcześniej!
Wszystko się ułoży, synu Kinga pogładziła jego dłoń. Tylko nie mów braciom, dobrze?
Ty też Mateusz otarł łzy. Nie chcemy, żeby ich wiara w silnego i niezawodnego starszego brata zachwiała się.
Kinga spojrzała na zegarek:
Nie spieszysz się na trening?
Mateusz zerwał się:
Oj, spóźnię się! Cholera!
Została sama, zamyślona. Po rozmowie z synem jeszcze potrafiła zimno analizować sytuację, ale teraz, w samotności, poczuła się zraniona i znów zapłakała:
Jak on mógł zdradzić wszystko, co mieliśmy?
Gdy poznała Wojciecha, był bardzo beztroski, otaczały go dziewczyny, które nazywał ptaszkami. Gdy Kinga powiedziała, iż nie zamierza być kolejnym ptaszkiem, Wojciech odpowiedział poważnie:
Dlaczego kolejnym? Tylko jedną, jedyną na całe życie.
I uwierzyła, głupia Przez wszystkie te 17 wspólnych lat myślała, iż ma szczęście! A on?! Mimo trójki dzieci, mimo wszystkiego, co razem przeszli w zdrowiu i chorobie, i tak ją zdradził.
Wszystko zaczęło się pół roku temu. A może wcześniej, tylko nie zauważyła? Ale nie, raczej Pół roku temu zaproszono ich na ślub Wojtka, ukochanego siostrzeńca męża. Kinga nie mogła iść, ale męża wyprawiła, mówiąc, iż nie można odmówić, trzeba być. Wojciech tylko formalnie się opierał, ale siostra by się obraziła albo zaczęłyby się pytania w rodzinie Kinga później oglądała zdjęcia ze ślubu w internecie i zauważyła, iż jakaś dziewczyna ciągle się do Wojciecha przysuwa! Wtedy coś ją zabolało, choćby coś powiedziała o tej dziewczynie, ale mąż, roztargniony, odparł:
Co? Jaka dziewczyna? A, to pewnie koleżanka panny młodej. Nie wiem, czemu się tak kręci, ale przysięgam, Kinga! Czyżbym cię zazdrościł? Uśmiechnął się. Zazdrościsz! A ona wcale nie w moim typie!
Wtedy uwierzyła mu, bo dziewczyna rzeczywiście nie była w jego typie, przecież wiedziała! Ale tydzień później zaczęły się dziwne telefony, milczenie w słuchawkę. Kinga powiedziała mężowi:
Wiesz, dzwonią, milczą, wzdychają. Pewnie znów jakieś ptaszki Mateusza zaczepiają!
Po tej skardze telefony ustały, ale Kinga nie połączyła tego faktu z rozmową z mężem. Zrozumiała to znacznie później gdy Wojciech, wielbiciel dżinsów i swetrów, nagle zaczął nosić garnitur, koszule i krawat, nie mówiąc już o tym, iż zaczął używać nowoczesnych perfum zamiast taniej wódki toaletowej z czasów PRL-u. I w tym samym czasie pojawiły się ciągłe spóźnienia w pracy Gdy Kinga zapytała, o co chodzi, mąż bez wahania odpowiedział:
Mamy, Kinga, strategicznie istotny projekt! Nie wiem, ile to potrwa, ale potem! Wojciech zamarzył się. Potem będziemy mieć wszystko, pojedziemy, gdzie zechcesz, kupimy ci ten futrzany płaszcz, a Mateuszowi hulajnogę elektryczną, a może choćby quad. Wytrzymam, co?
Po tym dniu Wojciech nie tylko spóźniał się w pracy, ale czasem znikał też w weekendy. Ledwo zbierał się na wyjazd za miasto, telefon i winny wzrok:
Kinga, wzywają do pracy. Czas nagli, no wiesz
Kinga chciała znaleźć tę dziewczynę ze zdjęć, złapać za włosy, podrapać po twarzy, ale żeby nie ulec pokusie, choćby nie próbowała dowiedzieć się, jak miała na imię ani gdzie mieszka.
Pół roku takiego życia prawie zamieniło Kingę w nerwusę. Wśród ludzi i z dziećmi jeszcze się trzymała, ale sama pozwalała się rozpuścić. Dziś, po rozmowie ze starszym synem, Kinga zdecydowała:
Muszę z nim porozmawiać. Trzeba coś zrobić, żeby Mateusz nie zaczął nienawidzić ojca!
Mąż ją uprzedził. Wojciech zadzwonił i zaprosił ją do restauracji:
Kinga, musimy porozmawiać. Lepiej, żeby dzieci nie słyszały.
Kinga smutno się uśmiechnęła: nie chce skandalu, bo wie, iż publicznie nigdy by sobie na to nie pozwoliła.
Najpierw postanowiła iść w zwykłych ubraniach po co się stroić? Potem rozważała, czy nie pójść prosto z

Idź do oryginalnego materiału