Jak przypomina portal "Super Express", po tym, jak Zbigniew Ziobro nie stawiał się na przesłuchania przed komisją śledczą ds. Pegasusa, dostarczając zwolnienia lekarskie, członkowie komisji zdecydowali się zwrócić o opinię do biegłego. Po tym, jak ta trafiła w ich ręce, ogłosili, iż przesłuchanie jest możliwe. Mocnych słów nie zostawia na opinii sam zainteresowany — Zbigniew Ziobro.
Opinia biegłego w sprawie Zbigniewa ZiobryZ informacji przekazanych przez dziennik wynika, iż po tym, jak z wnioskiem do biegłego zwrócili się członkowie komisji ds. Pegasusa, badający sprawę orzecznik wystąpił o dokumentację medyczną byłego ministra sprawiedliwości.
To właśnie na podstawie tej dokumentacji biegły wydał opinię, która dopuszcza przesłuchanie Zbigniewa Ziobry, choć z pewnymi obostrzeniami. Decyzja biegłego nie spodobała się liderowi Suwerennej Polski, który w dosadnych słowach komentuje całą sprawę.
Jego zdaniem tryb wystawienia opinii był wadliwy, a biegły choćby go nie przebadał, opierając się na niepełnej dokumentacji medycznej. W mediach społecznościowych ogłosił, iż składa zawiadomienie do prokuratury o przestępstwie ujawnienia tajemnicy lekarskiej, a także przekroczenia jego zdaniem uprawnień przez funkcjonariuszy państwa podległych Donaldowi Tuskowi. "Grozi za to 10 lat!" - wskazywał wiceszef Ziobry.
"Nie dostałem tej opinii. Wygląda to na opinię sporządzoną na zamówienie. Na podstawie szczątkowych wyników badań, nie obejmujących kwestii najważniejszej, czyli operacji" - stwierdził Zbigniew Ziobro w rozmowie z "Super Expressem".
Jego zdaniem dowodem na to, iż opinia pisana była pod zamówienie, jest fakt, iż biegły ją wydający nie zdecydował się go przebadać, czy choćby zwrócić się do niego o pełną dokumentację medyczną.
Co sądzicie o całej sytuacji?
