Brugia, położona w północno-zachodniej Belgii, to jedno z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast Europy. Kręte uliczki, wąskie kanały i brukowane alejki co roku przyciągają miliony turystów z całego świata. Niestety, nie wszyscy odwiedzający wyjeżdżają z niej z wyłącznie pięknymi wspomnieniami. Coraz więcej osób zabiera ze sobą coś więcej niż zdjęcia - dosłownie kawałek miasta. Z historycznego centrum znikają kostki brukowe, które dla niektórych stały się pożądaną pamiątką z podróży.
REKLAMA
Zobacz wideo Pamiątki z Karolem, które można dostać na lotnisku w Luton
Jaka jest najpopularniejsza pamiątka? Do walizek trafia kawałek placu
Choć kiedyś symbolem Brugii były manualnie robione koronki czy lokalne piwa, dziś na niechlubną listę pamiątek trafia... bruk. Z miejsc objętych ochroną UNESCO, takich jak plac Markt, romantyczny Minnewater czy okolice Muzeum Gruuthuse, każdego miesiąca znika od 50 do 70 kostek. Kamienie, często liczące setki lat, są wyciągane z nawierzchni i zabierane przez turystów. Szkody bywają trudne do natychmiastowego wykrycia, a ich naprawa jest kosztowna, bowiem remont jednego metra kwadratowego to wydatek rzędu 200 euro.
Co na pamiątkę z Belgii? Na pewno nie kamień z ulicy. Brugia apeluje o rozsądek i szacunek
Jak podaje portal Belga News Agency, władze Brugii biją na alarm i starają się powstrzymać nietypowy trend, który nasila się wiosną i latem. - Po prostu prosimy o szacunek. Każdy, kto spaceruje po Brugii, przechodzi przez wieki historii. Zostaw bruk tam, gdzie jego miejsce - apeluje Franky Demon, radny ds. przestrzeni publicznej. Oprócz oczywistego uszczerbku na wyglądzie miasta, brakujące kamienie stanowią też realne zagrożenie dla starszych osób, dzieci czy każdego, kto może się potknąć i przewrócić. Zamiast zabierać fragment ulicy, odwiedzający mogą wybrać legalne i piękne pamiątki, np. manualnie tkane koronki, lokalne praliny, piwa trapistów lub rzemieślnicze wyroby z drewna.