Październik nie musi oznaczać końca wakacyjnych planów. To miesiąc, w którym pogoda łagodnieje, a dni płyną spokojniej niż w szczycie lata. Cypr kusi ciepłym morzem i pustymi plażami, Maroko dorzuca medyny pełne kolorów, przyprawy i wieczory z miętową herbatą. Dwa różne światy, które łączy egzotyka, cisza po sezonie i przyjaźniejsze ceny. Decyzja sprowadza się do tego, czy wybierasz śródziemnomorską zatokę, czy afrykański, energetyczny vibe. Który kierunek okaże się tym wymarzonym? Sprawdź nasz krótki przewodnik.
REKLAMA
Zobacz wideo Pojechałam pierwszy raz i przepadłam. Pokażę wam Maltę, jakiej nie znacie
Gdzie lecieć w październiku, żeby było ciepło? To doskonały czas na Cypr
Jesień na Cyprze pachnie latem, ale bez wakacyjnego zgiełku. W ciągu dnia termometry pokazują 26-28 stopni, wieczory są przyjemne i sprzyjają spacerom nadmorską promenadą czy kolacji na tarasie. Morze po sezonie trzyma ciepło, dlatego kąpiele i rejsy wciąż są realną opcją, a plaże, pozbawione tłumów, odzyskują swój spokój. To moment, gdy można poczuć wyspę bardziej "lokalnie".
Wyjazd jesienią oznacza też ulgę dla budżetu. Hotele i apartamenty chętnie kuszą promocjami, linie lotnicze dorzucają atrakcyjne pule biletów do Larnaki i Pafos, a objazd samochodem wychodzi taniej i łatwiej, bo ruch na drogach znacząco maleje. Sama podróż też jest lżejsza, ok. 4 godziny lotu i jesteś w miejscu, gdzie słońce świeci mocniej niż w Polsce jeszcze długo po wakacjach.
Jakie miejsca warto odwiedzić? Na wschodzie czeka przylądek Cape Greco z widowiskowymi klifami, morskimi jaskiniami i ścieżkami z widokiem na turkusowe morze. Kryją się tam małe zatoki, idealne na szybkie zanurzenie. Plaże Nissi Beach i Fig Tree Bay w październiku odzyskują spokój - zamiast wakacyjnych tłumów spotyka się tu mieszkańców i porannych spacerowiczów. Rejs na Błękitną Lagunę to sama przyjemność, a maska i rurka wystarczą, żeby zobaczyć podwodne ogrody.
Nikozja, która znajduje się w samym sercu wyspy, pozwala dostrzec jej dwa oblicza. Można się tu przejść wzdłuż historycznych murów, zgubić w wąskich uliczkach Laiki Geitonia i bez pośpiechu przekroczyć piesze przejście na Ledra Street, które oddziela Republikę Cypryjską od północnej części Nikozji, znajdującej się pod kontrolą Turków. Na południu Limassol przyciąga szeroką promenadą, nowoczesną mariną i parkiem nadmorskim. Kilkanaście kilometrów dalej ruiny starożytnego Kourion pokazują amfiteatr i mozaiki rozłożone malowniczo nad zatoką.
CyprFot. iStock, Kirillm
Dla odmiany warto też ruszyć w góry. Troodos chłodzi powietrzem, pachnie sosną i bieli kamieniem w wąskich wsiach. Omodos, Lofou i Laneia mają winorośl na dziedzińcach, kręte uliczki i winiarnie, w których rozmowa płynnie przechodzi w degustację. Szlaki prowadzą w stronę wodospadów Kalidonia albo na krótsze pętle pod Olimp. Na koniec zostaje kuchnia. Halloumi z rusztu, meze ze świeżych warzyw i ryb, słodkie wypieki na deser. Październik na Cyprze zamienia intensywne lato w spokojny rytm dnia: rano klif, w południe zatoka, wieczorem tawerna. Już 7 dni wystarczy, by poczuć prawdziwy klimat wyspy.
Czy warto jechać do Maroka w październiku? To jeden z lepszych momentów na pobyt
Październik w Maroku słynie z komfortu. Letni skwar ustępuje przyjemnemu ciepłu. Na atlantyckim wybrzeżu w Agadirze i Essaouirze temperatura sięga dwudziestu kilku stopni, bryza chłodzi, a deszcz zdarza się rzadko. Im dalej na południe, tym stabilniej i sucho. Rabat i Casablanca kuszą czystym niebem i spacerami nad oceanem, a woda wciąż sprzyja kąpielom. W Tangerze wilgoć bywa większa, ale słońca nie brakuje. W Marrakeszu poranki są łagodne, popołudnia dochodzą do 30 stopni, a wieczory proszą o lekką warstwę na ramionach.
Drugim atutem jest różnorodność wrażeń. Poranek w ogrodach Majorelle, popołudnie w medynie, wieczór na dachu riadu. Fez prowadzi przez labirynt suków, Chefchaouen mieni się błękitem, a Essaouira zachwyca murami i portem. Na południu serpentyny Antyatlasu wiodą do Tafraoute, a oazy pachną palmami. Kto marzy o rytmie bębnów djembe przy ognisku, w październiku znajdzie najlepszy moment. Noc w biwaku pod gwiazdami to wspomnienie na lata.
MarokoFot. Robert Stefanicki / Agencja Wyborcza.pl
Na plus działa też budżet i logistyka. Turystów jest mniej, ceny noclegów w riadach spadają, a rezerwacje łatwiej dopasować do planu. Loty do Marrakeszu czy Agadiru są dostępne w wielu terminach, a podróż z Polski nie jest męcząca. Po kraju wygodnie jeździ się pociągami i autokarami, a lokalne taksówki ułatwiają przemieszczanie się na krótszych trasach. Objazd przez Atlas do Ouarzazate lub dalej do Merzougi robi wrażenie o każdej porze, ale jesienią prowadzi się lżej, bo upał nie odbiera energii. Nad oceanem Taghazout otwiera sezon surfingu, a Essaouira przyciąga miłośników kitesurfingu.
Październik w Maroku ma też swój smak. Na targach pachnie przyprawami, pomarańcze są wyjątkowo soczyste, a tagine smakuje najlepiej po spacerze po suku. Miętowa herbata towarzyszy każdemu odpoczynkowi. Jesienny urlop nie narzuca pośpiechu, dlatego warto złapać oddech i chłonąć zarówno krajobrazy, jak i doświadczenia. To pomoże naładować baterie na kolejny rok. Gdzie najchętniej pojechałbyś/pojechałabyś na urlop w październiku? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.