Zamiast listy zakupów, metoda 5-4-3-2-1. "Unikniesz kupowania pierdół"

kobieta.gazeta.pl 3 godzin temu
Jak zapobiegać marnowaniu żywności? W sieci pojawił się nowy sposób na zakupy, który ma pomagać robić je z głową. Mówi się, iż to prosty patent na oszczędność, mniej resztek i więcej sensu w kuchni. Brzmi zgrabnie, ale czy ma on zastosowanie w codziennym życiu?
Codzienne zakupy to dla wielu źródło frustracji. Do koszyka trafia więcej, niż faktycznie potrzeba, a potem połowa ląduje w śmietniku. Szafki się nie domykają, w lodówce piętrzą się opakowania bez konkretnego przeznaczenia, część produktów już dawno przekroczyła datę ważności. Właśnie z myślą o takich sytuacjach powstała metoda 5-4-3-2-1, która błyskawicznie zyskała popularność wśród internautów. Przetestowała ją również Berenika, autorka facebookowego kanału o jedzeniu. Jakie wyciągnęła wnioski?


REKLAMA


Zobacz wideo Czy jedzenie ziemniaków i pieczywa tuczy? Michał Wrzosek rozwiewa wątpliwości [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Na czym polega metoda 5-4-3-2-1? To sprytny sposób robienia zakupów
Metoda 5-4-3-2-1 to schemat zakupowy, który zyskał popularność w mediach społecznościowych jako szybki patent na ograniczenie nadmiaru i chaotycznych decyzji w sklepie. Nie wymaga rozpisywania listy, długiego planowania posiłków czy przeglądania przepisów. Zamiast tego, opiera się na prostym wzorze: 5 warzyw, 4 owoce, 3 źródła białka, 2 źródła węglowodanów i 1 przekąska. Tyle. Nic więcej. Pomysł bazuje na założeniu, iż z tej podstawowej bazy da się ugotować różnorodne posiłki na kilka dni, bez ryzyka przepełnionej lodówki i zepsutych resztek.


Ten system ma jeszcze jeden plus. Można go stosować spontanicznie. Działa szczególnie dobrze wtedy, gdy nie ma się pomysłu na konkretny obiad, ale chce się zrobić rozsądne zakupy. Warzywa i owoce można dowolnie mieszać, białko dopasować do preferencji, a przekąska to mały ukłon w stronę zachcianek. Metoda nie uwzględnia produktów bazowych jak przyprawy, oleje, mąka, mleko czy konserwy, gdyż zakłada, iż te już są w domu. Dzięki temu metoda 5-4-3-2-1 skraca czas pobytu w sklepie i minimalizuje ryzyko kompulsywnych zakupów. Ale czy ten schemat działa w praktyce?


Czy metoda 5-4-3-2-1 działa? Jak się okazuje, całkiem nieźle
Berenika, znana z kanału @beztroska.kuchnia, postanowiła to sprawdzić. Na początku podeszła do metody z dystansem.
Idea fajna, ale nie ukrywam - przy moim stylu gotowania jestem trochę sceptyczna
- przyznała pod nagraniem. Zrobiła zakupy zgodnie ze schematem, a w jej torbie wylądowały: patison, bób, buraki, pieczarki i papryczki. Z owoców wybrała borówki, banany, brzoskwinie i awokado. W kategorii białka kupiła udka z kurczaka, halloumi i mięso mielone. Do tego kasza pęczak, ryż z dodatkami i ulubione lody jako wisienka na torcie. Całość kosztowała dokładnie 129,58 zł.


Plan był prosty: tydzień gotowania z tego, co wylądowało w koszyku. Bez dokładek, bez wymówek. Po siedmiu dniach Berenika wróciła z podsumowaniem.
Ta metoda świetnie działa, kiedy wchodzisz do sklepu bez planu, bez listy, bez pomysłu i chcesz wyjść z czymś, co faktycznie da się połączyć w sensowny obiad, a nie z koszykiem losowych produktów
- oceniła. Jej zdaniem, 5-4-3-2-1 nie sprawdzi się przy dużych zakupach czy robieniu zapasów na tydzień z góry. To raczej narzędzie do ogarnięcia sklepowego chaosu, a nie pełnowymiarowa strategia na każdy dzień.
Unikniesz kupowania pierdół
- przyznała. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Najwięcej emocji wywołały… pieczarki. W komentarzach pojawiło się mnóstwo uwag o tym, iż nie powinny trafić do kategorii: warzywa.
Wygląda na to, iż podział na warzywa i grzyby to temat bardziej emocjonujący niż sam pomysł na zakupy
- skomentowała Berenika. Ale mimo internetowych dyskusji, ten eksperyment miał też swoje nieoczywiste plusy.


Dla mnie osobiście ta metoda miała jeszcze jeden bonus - wymusiła kreatywność
- dodała. Czy uważasz, iż ta metoda ma sens? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.


Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału