Z początkiem sierpnia 2025 roku zaczną obowiązywać zaostrzone unijne normy dotyczące pozostałości acetamiprydu w produktach rolnych. Nowe regulacje mogą wywołać poważne trudności dla polskich producentów rolnych oraz negatywnie wpłynąć na dostępność podstawowych artykułów spożywczych na europejskich rynkach. Ograniczenia te są efektem aktualizacji oceny bezpieczeństwa przeprowadzonej przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), który – bazując na nowych danych naukowych – obniżył dopuszczalne poziomy tej substancji w aż 38 kategoriach płodów rolnych, obejmujących zarówno warzywa świeże, jak i przetwory.

Fot. Warszawa w Pigułce
Acetamipryd, należący do grupy neonikotynoidów, od lat jest filarem ochrony upraw warzywnych i sadowniczych. Jego skuteczność w zwalczaniu uciążliwych szkodników, takich jak mszyce czy przędziorki, sprawiła, iż stał się nieodzownym narzędziem w rękach rolników. Jednak po zgłoszeniu przez Francję wyników badań wskazujących na możliwe szkodliwe działanie acetamiprydu na układ nerwowy dzieci, EFSA zrewidowała swoje wcześniejsze stanowisko i znacząco obniżyła progi bezpieczeństwa, w tym dopuszczalne dzienne spożycie i ostre dawki referencyjne.
W praktyce oznacza to, iż od sierpnia żaden produkt rolny zawierający ślady acetamiprydu przekraczające nowe limity nie będzie mógł być legalnie wprowadzony do obrotu na terenie Unii Europejskiej. W niektórych przypadkach nowe dopuszczalne poziomy są choćby dziesięciokrotnie niższe niż te obowiązujące wcześniej. Ograniczenia obejmą szeroki zakres produktów – od podstawowych warzyw, takich jak pomidory, ogórki, cebula, marchew czy sałata, przez owoce (m.in. jabłka, gruszki, truskawki, winogrona), aż po soki, przeciery czy mrożonki. Szczególną uwagę zwrócono na żywność przeznaczoną dla dzieci, gdzie dopuszczalność acetamiprydu ma zostać niemal całkowicie wyeliminowana.
Ogromnym wyzwaniem dla branży rolnej jest fakt, iż decyzja o zmianie przepisów zapadła zaledwie na początku 2025 roku, pozostawiając producentom niecałe siedem miesięcy na dostosowanie się do nowych realiów. Dla wielu rolników, szczególnie tych uprawiających rośliny wieloletnie, ten czas okazał się zdecydowanie zbyt krótki, by bez strat zreorganizować technologię ochrony upraw. Najtrudniejsza sytuacja dotyczy tych producentów, którzy zgodnie z dotychczasowymi przepisami już zastosowali środki ochrony zawierające acetamipryd. Plony z tych gospodarstw – mimo iż są zdrowe według starych norm – mogą po 19 sierpnia zostać uznane za nielegalne do sprzedaży.
Związki i organizacje branżowe od miesięcy apelują o rozsądne podejście do sprawy, wskazując na brak skutecznych alternatyw dla acetamiprydu, zwłaszcza w walce z wirusami roślin przenoszonymi przez owady. W uprawach pod osłonami, takich jak szklarnie i tunele foliowe, to właśnie ten środek często stanowił jedyną skuteczną linię obrony. Nowe środki ochrony, jeżeli są dostępne, bywają mniej efektywne, wymagają innego podejścia technologicznego i często są o wiele droższe.
Ministerstwo Rolnictwa oraz instytucje doradcze starają się wspierać rolników, publikując ostrzeżenia i informacje na platformach takich jak HortiOchrona czy Sygnalizacja Agrofagów. Jednak środowiska rolnicze zgodnie twierdzą, iż to nie wystarczy – potrzebne są realne działania, w tym programy wsparcia finansowego oraz dłuższy okres przejściowy. Brakuje również dokładnych szacunków potencjalnych strat ekonomicznych oraz systemu odszkodowań dla gospodarstw dotkniętych nowymi przepisami.
Nowe regulacje wymuszą także intensyfikację kontroli na rynku. Instytucje takie jak IJHARS i Sanepid będą musiały zmodyfikować procedury, aby móc skutecznie identyfikować acetamipryd w znacznie mniejszych stężeniach. Problem dotyczy również produktów importowanych – one także będą musiały spełniać unijne normy, choć eksperci mają wątpliwości, czy rzeczywiście uda się to wyegzekwować w praktyce przy obecnych możliwościach kontroli granicznej.
Z uwagi na możliwą utratę konkurencyjności wobec tańszych produktów spoza UE, przedstawiciele branży nawołują do rewizji przepisów. Wśród postulatów pojawia się m.in. propozycja wydłużenia okresu przejściowego do dwóch lat i objęcia rolników pomocą państwową. Umożliwiłoby to nie tylko opracowanie nowych strategii ochrony roślin, ale także przygotowanie całego łańcucha dostaw do nowych warunków.
Długofalowe skutki nowych regulacji mogą przyczynić się do przekształcenia polskiego rolnictwa w kierunku produkcji ekologicznej lub mniej wymagającej chemicznej ochrony. Można się również spodziewać wzrostu inwestycji w badania nad biologicznymi metodami ochrony oraz nowymi substancjami aktywnymi. Jednak zanim zmiany te staną się rzeczywistością, wielu producentów będzie musiało zmierzyć się z trudną codziennością i niepewnością jutra.
Pełny obraz wpływu nowych przepisów będzie znany dopiero po zakończeniu tegorocznych zbiorów. Wówczas okaże się, jak dużą część produkcji trzeba będzie wycofać z obrotu, ile gospodarstw poniosło straty oraz czy alternatywne metody ochrony były w stanie utrzymać jakość i opłacalność upraw.