Pożegnanie z etatem i start
Historia skarpetoholik.pl sięga 2016 r. Po latach spędzonych w przemyśle automotive Łukasz Milanowski postanowił opuścić branżę motoryzacyjną, rzucić etat i przejść na swoje. Uzbrojony był wtedy w umiejętności biznesowe i analityczne, a także w dbałość o jakość. I tak, krok po kroku, zaczął budować markę skarpetek Takapara.
Wspomina, iż jej wyróżnikiem miało być zastosowanie kosztownej technologii produkcji, dzięki której skarpetki Takapara charakteryzowały się wytrzymałością, komfortowym krojem i oryginalnym, zróżnicowanym wzornictwem.
Niemniej taki zabieg spowodował, iż koszty produkcji przekładały się na wyższe ceny, co było nie do zaakceptowania przez polskich właścicieli sklepów przyzwyczajonych do „taniej skarpetki”.
Koniec końców trudności ze znalezieniem dystrybutorów skłoniły mnie do stworzenia sklepu internetowego Skarpetoholik – wyjaśnia Łukasz Milanowski.
Potem biznes nabrał rozpędu. W październiku 2019 r. nasz rozmówca otworzył w Łodzi pierwszy sklep stacjonarny Skarpetoholika, oferujący szeroki wybór kolorowych skarpetek.
Skarpetki ze wzorem świątecznym z oferty Skarpetoholika
Sam na sam z biznesem
Niemniej pierwsze lata pracy nad rozwojem własnej marki nie były łatwe.
Zacząłem z bardzo małym budżetem, 20 000 zł, które uzyskałem jako dofinansowanie na rozpoczęcie działalności, więc fakt, iż udało mi się stworzyć firmę generującą dziś kilkumilionowe obroty, jest olbrzymim sukcesem – wspomina Łukasz Milanowski.
Co konkretnie sprawiało trudności właścicielowi Skarpetoholika? Po pierwsze: błędne założenie. Otóż Łukasz liczył, iż uruchomienie e-sklepu przyniesie szybki wzrost sprzedaży, ale rzeczywistość okazała się brutalna – zyski przyszły z czasem.
Do tego prowadzenie firmy w pojedynkę wymagało od naszego rozmówcy zdobycia wiedzy z różnych dziedzin: od projektowania po księgowość, nie wspominając o trudnym marketingu internetowym, o którym za chwilę powiemy sobie nieco szerzej.
Poza tym w pierwszych latach firma działała w garażowych warunkach, a mieszkanie Łukasza przestało być stricte mieszkaniem, bo zaczęło pełnić funkcję magazynu i biura.
Pierwszy magazyn Skarpetoholika w mieszkaniu
Obecny magazyn Skarpetoholika
Marketing za grosze
Największym wyzwaniem w rozwoju marki Skarpetoholik okazał się marketing, zwłaszcza reklama w mediach społecznościowych. Początkowo Łukasz samodzielnie prowadził kampanie z budżetem na poziomie 200–400 zł miesięcznie, ale wyniki okazały się rozczarowujące.
Frustrujące było to, iż te budżety znikały, a sprzedaż pozostawała na niskim poziomie – wspomina nasz rozmówca.
W efekcie postanowił się dokształcić. Na szkoleniach e-commerce usłyszał, iż minimalny budżet na skuteczną reklamę na Facebooku to 10 000 zł, co początkowo wydawało mu się nieosiągalne. gwałtownie jednak przekonał się, iż jest to „must-have”.
Dodatkowo nasz rozmówca nie był zadowolony ze współpracy z firmami zajmującymi się SEO, bo mimo ponoszonych kosztów ruch organiczny i pozycja w wyszukiwarkach się nie poprawiały. Te doświadczenia zmotywowały go do samodzielnej nauki optymalizacji e-sklepu pod kątem wyszukiwarek. W końcu udało mu się zwiększyć widoczność marki w Google’u.
Sklep stacjonarny Skarpetoholika w Łodzi
Z online do offline
Jednym z najważniejszych momentów w rozwoju Skarpetoholika było otwarcie pierwszego sklepu stacjonarnego przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Dobra lokalizacja i atrakcyjna oferta przyciągnęły klientów. W efekcie marka nie ma dziś jednego sklepu, ale cztery: w Łodzi, Warszawie, Poznaniu i Krakowie.
Co pomogło osiągnąć taką skalę? Strategia opierała się na stabilnym, stopniowym wzroście, bez wsparcia zewnętrznych inwestorów. Dzięki temu firma zachowała pełną autonomię.
Ponadto Łukasz Milanowski uważa, iż kluczem do sukcesu jest spójna strategia dostosowana do bieżących potrzeb i warunków rynkowych. Działania, które były istotne na początku, takie jak udział w targach, ustąpiły miejsca nowym priorytetom.
Skarpetki ze wzorem z kurczakiem z oferty Skarpetoholika
5 rad od właściciela Skarpetoholika dla ikomersiaków
Czego na temat e-commerce możesz się nauczyć z historii Skarpetoholika?
- Bądź zdeterminowany i ucz się na błędach – niepowodzenia są częścią drogi do sukcesu. Ważne, aby wyciągać z nich wnioski i się nie poddawać. Determinacja pomoże Ci pokonać przeszkody.
- Ostrożnie korzystaj z zewnętrznej pomocy – nie każda firma oferująca wsparcie w e-commerce spełni Twoje oczekiwania. Dokładnie weryfikuj potencjalnych partnerów, aby uniknąć zbędnych kosztów.
- Inwestuj w samorozwój – zdobywaj wiedzę i umiejętności potrzebne do prowadzenia biznesu. Czasem lepiej zrobić coś samodzielnie, niż polegać na niesprawdzonych usługach.
- Rozwijaj się stopniowo i stabilnie – budowanie firmy na własnych środkach może być wolniejsze, ale zapewni Ci niezależność i większe bezpieczeństwo.
- Miej wyobraźnię i nie daj się ograniczać – kreatywność i otwartość na niestandardowe rozwiązania mogą przynieść nieoczekiwane korzyści.
Trzmiel, patrząc na jego budowę, nie powinien latać, ale najwyraźniej ma fantazję i determinację, bo lata całkiem sprawnie – podsumowuje Łukasz Milanowski.
Przeczytaj też historie innych marek:
>> Zanim ruszyliśmy, mieliśmy 100 tysięcy obserwujących na Instagramie [historia e-sklepu: YUMMO]
>> Mimo iż e-sklep dobrze konwertował, po 5 latach zbudowaliśmy go na nowo [historia e-sklepu: N69]
>> Sprzedajemy 1,5 miliona opon rocznie [historia e-sklepu: SklepOpon.com]
>> Jeden z największych supermarketów online w Polsce mógłby nie powstać, gdyby nie ta książka [historia: Frisco]
>> Zbudowali biznes, który wygenerował 10 mln euro przychodu [historia: autoDNA]
>> Zaczynaliśmy w Warszawie, a dziś sprzedajemy w 13 aglomeracjach [historia e-sklepu: Auchan]